Krążek został wydany 5 października 1970 roku. Choć krytycy mieli negatywne zdanie na temat tego albumu, płyta zdobyła szczyty list przebojów i na stałe wpisała się w historię rocka. Czego jeszcze nie wiecie o „Led Zeppelin III”. Wiosną 1970 roku Jimmy Page oraz Robert Plant postanowili przenieść się do wioski Bron-Yr-Aur w regionie Snowdonia w północnej Walii w miejsce, gdzie brakowało bieżącej wody oraz elektryczności. W taki sposób muzycy chcieli uciec od burzliwego stylu życia panującego na trasach koncertowych. W połowie kwietnia 1970 roku skończyli bowiem piąte tournee po Ameryce Północnej obejmujące 30 płyty zespołu, czyli debiutancka „Led Zeppelin” z 1968 roku oraz „Led Zeppelin II” z 1969 roku ukazywały ich fascynację ciężkim bluesem. Natomiast podczas nagrywania „Led Zeppelin III” kapela poszła w przeciwnym kierunku. Sielskie otoczenie na tyle miało wpływ na muzyków, że wprowadzili oni w swojej twórczości elementy folkowego, akustycznego brzmienia. Choć otwierający utwór „Immigrant Song” nawiązuje do szybkiego heavy rocka z płyty „II”, już kolejny utwór „Friends” ukazuje, że zmierzają w zupełnie innym kierunku. W tym kawałku tuż przed wejściem gitary, można usłyszeć głos Petera Granta, menedżera zespołu. Na „III” panuje duże wymieszanie stylistyczne, bowiem obok cięższych utworów sąsiadują akustyczne ballady. Podczas tworzenia materiału na „III” powstały również początkowe szkice utworów „Stairway to Heaven”, „Over the Hills and Far Away”, które ukazały się na późniejszych albumach które powstały w Bron-Yr-Aur następnie dostarczono reszcie zespołu jako wersja próbna. Potem rozpoczęła się sesja nagraniowa w rezydencji Headley Grange, a następnie w Londynie w Olympic krytycyKrążek wywołał podzielone zdania wśród dziennikarzy, bowiem płyta była zdecydowanie bardziej zróżnicowana, niż jej poprzedniczki. Krytycy oskarżali zespół o odejście od mocnego repertuaru na rzecz akustycznego brzmienia. Zaczęto przyrównywać ich materiał do Crosby, Stills & Nash. Ostre komentarze ze strony wielu dziennikarzy spowodowały, że zespół zaprzestał udzielania wywiadów przez pewien nie mógł zrozumieć takiej reakcji krytyków: Gdy pojawiła się trzecia płyta i została zrecenzowana, Crosby, Stills and Nash dopiero co powstali. Nasz album tylko się ukazał i z powodu pojawiających się na nich akustycznych gitar, wszyscy nagle stwierdzili: Led Zeppelin gra akustycznie! Pomyślałem, Boże, gdzie oni mają głowy i uszy. Przecież na naszej pierwszej płycie były trzy akustyczne numery, a na drugim krążku pojawiły się dwa takie utwory. Pomimo tego, album stał się popularny. „Led Zeppelin III” zajął pierwsze miejsce w The Billboard 200 oraz 30. w R&B Albums, a w USA pokrył się sześciokrotną platyną. Singiel „Immigrant Song” zajął 16. miejsce w The Billboard Hot 100. Następująca po wydaniu płyty trasa koncertowa rozwiała wszelkie wątpliwości, bowiem muzycy udowodnili, że materiał z „III” był odpowiednim, akustycznym przerywnikiem podczas koncertów. Natomiast piosenki „Immigrant Song” oraz „Since I’ve Been Loving You” na stałe wpisały się w koncertowy repertuar zespołu. 28 czerwca 1970 roku grupa dała legendarny koncert na festiwalu Bath przed 150 tysiącami widzów, zaś w sierpniu rozpoczęła kolejną trasę koncertową po koniec 1970 roku Page i Plant ponownie wyjechali do posiadłości, gdzie zaczęli pracować nad kolejną płytą „Led Zeppelin IV”.Psychodeliczna okładka płytyGrafikę stworzył brytyjski artysta Zacron (Richard Drew). Studiował on wraz z Claptonem oraz muzykami zespołu The Yardbirds w Kingston College of Art. Tam też w 1963 roku zapoznał się w okładki „III” zajęło mu 4 miesiące. Zacron stworzył surrealistyczną grafikę składającą się z abstrakcyjnych elementów, które ze sobą korespondują tworząc spójną całość. W kopercie albumu w prawej części znajdowała się płyta winylowa, zaś z drugiej strony plansza w kształcie koła, która się obracała. Przez 11 otworów we froncie okładki słuchacz mógł zobaczyć obracające się rysunki. Na taki niekonwencjonalny pomysł wpadł Jimmy Page, który zasugerował się rolniczymi kalendarzami. Fot. foto: materiały prasowe Plastyk stworzył fundamentalne dzieło w nurcie psychodelicznego surrealizmu. Dążył on również, by grafika była spójna z zawartością albumu: Okładka płyty nie jest opakowaniem dla dźwięku, ale miejscem wizualnej komunikacji, możliwością połączenia sztuki wizualnej oraz muzyki we wspólnej przestrzeni. Piosenka o Wikingach„Immigrant Song” powstał w czasie trasy koncertowej w 1970 roku, a dokładnie po wizycie zespołu w Islandii. Tekst mówi o Wikingach, którzy opuszczają Skandynawię, by odnaleźć nowe Plant tak opowiada o powstaniu utworu: Byliśmy gośćmi islandzkiego rządu w czasie kulturalnej misji. Zaproszono nas, by zagrać koncert w Reykjaviku, ale dzień przed tym wydarzeniem urzędnicy państwowi zorganizowali strajk, przez co odwołano koncert. Wtedy Uniwersytet przygotował dla nas koncertową halę i było to fenomenalne. Dzieciaki reagowały niesamowicie i był to świetny czas. „Immigrant Song” opowiada o tej podróży i była to piosenka otwierająca album, który w założeniu miał być zupełnie inny. Utwór „Immigrant Song” został wydany jako singiel, gdzie na stronie B ukazał się kawałek „Hey Hey What Can I Do”. Na pierwszym amerykańskim wydaniu znajdują się słowa wypowiedziane przez okultystę Aleistera Crowleya: „Do what thou wilt shall be the whole of the Law”(„Czynienie swojej woli będzie całym Prawem”). „Since I've Been Loving You” plagiatem?Utwór stał się blues-rockowym standardem Brytyjczyków. Zawiera on jedną z najsłynniejszych solówek gitarowych Page'a, jak również w tym utworze Plant pokazał swoje umiejętności wokalne. Jeszcze przed nagraniem albumu zespół wykonał ten kawałek w Royal Albert Hall na początku 1970 roku. W 1972 roku piosenka została zarejestrowana i ukazała się w 2003 roku na albumie koncertowym „How The West Has Won” oraz na kompilacji BBC „Sessions” w 1997 roku. Utwór znalazł się również w filmie „The Song Remains the Same” dokumentującym występ w Nowym Jorku na Madison Square Garden w 1973 roku. Inspiracją do powstania tej piosenki był utwór Alberta Kingsa „Born Under A Bad Sign” oraz kawałek psychodelicznego zespołu z San Francisco Moby Grape zatytułowany „Never”. Ukazał się on w 1958 roku na albumie „Grape Jam”, który wydano jako podwójne LP z krążkiem „Wow”.Posłuchajcie tego utworu: Porównajcie ten kawałek z kompozycją „Since I’ve Been Loving You”: Podobieństwa można doszukać się już nie tylko w muzyce, ale również na poziomie tekstu:Początkowy zwrot w „Never”: Working from 11:00 to 7:00 every night Ought to make life a dragAnd I know that ain’t right Początkowy zwrot w „Since I’ve Been Loving You”: Working from 7:00 to 11:00 every night It really makes life a dragI don’t think that’s right. Ponadto fraza „my worried mind” („zadręczam się myślami”) była wcześniej używana w bluesowych piosenkach przed II wojną tego jest piosenka Lucille Bogan w 1934 roku „Sweet, Sweet Man’’, gdzie występuje właśnie ten zwrot: Również w tekście utworu „Hats Off to (Roy) Harper” można doszukać się nawiązań do bluesowego utworu „Shake ‘Em On Down” z repertuaru Bukka White'a. Natomiast Mississippi Fred McDowell nagrał utwór pod tą samą nazwą, ale z odmiennym tekstem niż u White’a. Brzmienie gitary Page’a przypomina wersję właśnie Mississippi Freda McDowella. Podejrzenie o plagiat na albumie nie było jedyna taką sytuacją w historii Led Zeppelin. Kapela była oskarżona również o to, że „Stairway To Heaven” jest wersje2 czerwca 2014 roku do sprzedaży trafiły zremasterowane trzy pierwsze albumu zespołu: „Led Zeppelin I”, ,,Led Zeppelin II” oraz „Led Zeppelin III” w specjalnych wersjach i z dodatkowymi nagraniami. Do „III” dołączono płytę z niepublikowanymi wcześniej utworami „Bathroom Sound”, „Jennings Farm Blues”, „Keys To The Highway/Trouble In Mind” oraz odmiennymi alternatywnymi wersjami piosenek z powiedział sam Jimmy Page: Materiał z bonusu oferuje portal do czasów, gdy Led Zeppelin nagrywali albumy. Są to wybrane niedokończone utwory, początkowe miksy, ścieżki dźwiękowe, alternatywne wersje oraz nowy materiał, który wtedy nagraliśmy. Co sądzicie o albumie „Led Zeppelin III”?
LuckyStar 85 / 100. Feb 24, 2023. Fourth Zeppelin's album commonly known as Led Zeppelin IV, was released by Atlantic Records and was produced by guitarist Jimmy Page. Band decided that album would officially be untitled and would be represented instead by four symbols chosen by each band member.
13 kwietnia 2022, 20:55 Autor: MKM / Źródło: Milionerzy TVN Okładka czwartej studyjnej płyty zespołu Led Zeppelin przedstawia: starca niosącego chrust, dziecko w słuchawkach, młodzieńca na basenie czy kobietę w buduarze? Na to pytanie odpowiadał w "Milionerach" pan Marek Kuprowski z Warszawy.
O quarto álbum de estúdio da banda britânica de rock Led Zeppelin foi lançado em 8 de novembro de 1971 e nunca recebeu um título oficial, por isso é conhecido apenas por Led Zeppelin IV.
„Wobec utraty naszego drogiego przyjaciela, w całkowitej jednomyślności pomiędzy nami i naszym managerem postanawiamy, że nie możemy już dłużej być tym czym dotychczas byliśmy.” Tym oświadczeniem 4 grudnia 1980 roku trzy miesiące po śmierci perkusisty Johna”Bonzo” Bonhama zespół Led Zeppelin oficjalnie rozwiązał się i przeszedł do legendy. Wbrew wielu plotkom i zapowiedziom nigdy się nie reaktywował, otoczony swoistym kultem pomimo zmieniających się mód, pomimo tego, że nie nagrał kolejnych płyt, zdobywał nowych fanów. Słuchają go do dnia dzisiejszego kolejne pokolenia dzieciaków, często urodzonych już po rozwiązaniu zespołu. Panowie Page, Jones i Plant zagrali wspólnie pod flagą „Ołowianego Sterowca” jeszcze jeden jedyny raz 10 grudnia 2007 w Londyńskiej hali O2 dla upamiętnienia Ahmeda Erteguna, długoletniego szefa Atlantic Records. Za perkusją usiadł wtedy Jason Bonham, syn nieżyjącego Johna”Bonzo” Bonhama. Początek. Led Zeppelin powstał trochę przez przypadek, ale też trochę z powodu ambicji artystycznych Jimmy Page. Jimmy był przede wszystkim muzykiem sesyjnym, który w połowie lat 60-tych nagrywał mnóstwo różnej muzyki z różnymi wykonawcami, by w roku 1967 trafić do zespołu legendy czyli The Yardbirds, w którym grali przed nim Eric Clapton i Jeff Beck. Przez jakiś czas grał nawet wspólnie z Beckiem, lecz zawirowania w zespole spowodowały, że pozostał sam z niezrealizowanymi zobowiązaniami koncertowymi grupy. Jednak jeszcze w Yardbirds zaprzyjaźnił się z przyszłym managerem Zeppelinów Peterem Grantem. To z nim snuł plany o przyszłym zespole i muzyce jaką miał by grać. Obaj mieli duże doświadczenie w branży muzycznej, obaj jeździli w trasy do USA gdzie Grant był road managerem Yardbirdsów, obaj też wiedzieli, że właśnie wieje wiatr zmian w muzyce, że przychodzi nowe, że to może być ich czas. Kierunki według nich wyznaczały grupy Iron Butterfly czy Vanilla Fudge grające ciężkiego rocka zaprawionego mocnym, bluesowym sosem. Jimmy Page właśnie dojrzał do lotu „Ołowianym Sterowcem”. Jest rok 1968 i Jimmy spotyka na swojej drodze Johna Paula Johnsa, którego znał z wcześniejszych sesji nagraniowych. Wiedział, że to solidny multiinstrumentalista grający na basie, klawiszach do tego świetny aranżer. A więc miał już basistę bo wokalistę, który mógł się nadać polecił mu znajomy. Wokalistom tym był długowłosy „Szalony bluesman z Black Country ” czyli Robert Plant. Plant udzielał się wtedy w kapeli Hobbstweedle. Panowie od razu przypadli sobie do z gustu, mieli podobne gusta muzyczne i do układanki brakowało im tylko perkusisty. Plant polecił swojego kumpla zwanego „Bonzo”, o którym mówiono, że wali w bębny mocniej niż Ginger Baker. John „Bonzo” Bonham to trochę nieokrzesany w obyciu facet, który przez długi czas był robotnikiem budowlanym. Dysponował krzepą i grał w charakterystyczny mocny i energetyczny sposób na perkusji. Kogoś takiego szukał Page. Led Zeppelin był więc w komplecie. Dobry czas – „Good Times” Początki były zarazem i trudne i pracowite. Pierwszy rok zajęło im intensywne koncertowanie najpierw jeszcze pod nazwą „The New Yardbirds” ale już za chwilę właściwą Led Zeppelin, która będzie towarzyszyła im już do końca. W połowie października 1968 roku po koncertach w Anglii i Europie panowie weszli do studia Olimpic by nagrać pierwszą płytę. Jimmy Page był doświadczonym muzykiem i producentem, doskonale wiedział jak ma brzmieć i jak powinna być zrealizowana ich płyta. Za 1782 funty wyjęte z prywatnej kieszeni Jimmyego Page, on i pozostali muzycy w przeciągu 30 godzin nagrali jeden z najważniejszych albumów rockowych dekady. Album ten do dzisiaj zarobił ponad 7 000 000$ zysku. Pod koniec roku z materiałami i demo płyty, Peter Grant poleciał do USA i wynegocjował w Nowym Yorku pięcioletni kontrakt z wytwórnią Atlantic. Dostali 200 000 $ zaliczki co w tamtych czasach wraz z pełną niezależnością artystyczną było rewolucją w branży. Page nigdy nie chciał być od nikogo zależny a Grant był świetnym negocjatorem i managerem, który lojalnie pracował dla zespołu. Jimmy mówił o nim „My mieliśmy kolosalne szczęście ponieważ trafił nam się Peter Grant, którego uważaliśmy za piątego członka zespołu”. W styczniu 1969 roku rozpoczęli pierwszy tour po USA, które staną się dla nich najważniejszym rynkiem muzycznym i koncertowym. Do dzisiaj Led Zeppelin jest tam darzony szczególną estymą i traktowany jak zespół kultowy. Z dzisiejszej perspektywy zarówno ich muzyka jak i to czego dokonali mogą wydawać się nieco archaiczne, jednak wtedy tworzyli nową jakość zarówno jeśli chodzi o to jak grali ale też sposób prowadzenia muzycznego biznesu. To oni w roku 1973 wynajęli luksusowy samolot „Starship” by woził ich po całej Ameryce z koncertu na koncert, oszczędzając tym samym męczących przejazdów pomiędzy miastami. Oni zaczęli w końcu zarabiać duże pieniądze za koncerty nie dając się okradać promotorom. Oni również jako jedni z pierwszych zastrzegli sobie w kontraktach z wielką wytwórnią jaką bez wątpienia był Atlantic, niezależność artystyczną i sami kontrolowali cały proces od nagrania płyty po okładkę oraz wypracowali własne metody promocji, wykorzystując nowo powstałe niezależne rozgłośnie UKF, w których mocno promowali swoją muzykę. Nie potrzebowali kampanii prasowych bo ich muzyka dzięki nieustannemu puszczaniu w stacjach radiowych sprzedawała się sama. Ciągnęła się za nimi zła sława mocno imprezującego zespołu otoczonego wielką ilością groupies, demolującego hotele i organizującego ostre orgie z alkoholem, seksem i narkotykami. Dokładnie tak jak w powiedzieniu „Sex and Drugs and Rock’n’roll” Balowali ostro. W Seattle po ostrej imprezie podczas której chłopcy wrzucili do morza przez hotelowe okna wszystkie telewizory ze swoich pokojów, kiedy Peter Grant regulował rachunek za zniszczenia, dyrektor hotelu z rozrzewnieniem zauważył, że przez całe życie chciał wyrzucić przez okno telewizor. „No to wyrzuć Pan jeden na nasz koszt” powiedział Grant, dorzucając do rachunku ekstra 500$. Szczęśliwy dyrektor wywalił z balkonu na piętrze ogromny odbiornik Motoroli. Richard Cole, Road Manager „Zeppów” wspomina z kolei niezłą imprezę w Los Angeles podczas trzeciej trasy po USA. Bonham i Cole mieli w pokoju hotelowym jedną z groupies, których tabuny łaziły za muzykami. Cole wspomina: ” powiedziałem do Bonzo – Dalej możesz ją przelecieć i zrobić co zechcesz. Ale Bonzo kochał swoją żonę i zazwyczaj nie zaczynał z innymi dziewczynami. Tym razem jednak się skusił. No więc Bonzo ją pierdoli i – przysięgam pyta mnie: Jak mi idzie? Mówię mu, że nieźle Wtedy do pokoju wchodzi Peter Grant z ogromną puszką fasoli i wywala zawartość na Bonzo i dziewczynę potem otworzył butelkę szampana i ich opryskał.” W roku 1973 na ich koncert w Tampa na Florydzie przyszło 56 000 ludzi, dając zarobić „Zeppom” 309 000 $. Pobili wtedy rekord w ilości ludzi na jednym koncercie należący do Beatlesów. Jednocześnie podczas trzech dni w Nowym Yorku gdzie w Madison Square Garden nagrywali zdjęcia do filmu, ktoś okradł ich skrytkę bankową w hotelu zabierając z niej przeszło 200 000$. Film i dwupłytowy album z tego koncertu zostaną opublikowane dopiero trzy lata później. Podczas tej samej trasy w Nowym Orleanie John Paul Jones miał przygodę z transwestytą, którego zaprosił do hotelu mając chyba przeświadczenie, że zaprasza dziewczynę. Ujarali się yointem i obaj padli z przepicia. Niedopałek zapalił materac co skończyło się interwencją straży pożarnej . Grant opisuje całą sprawę : „W nocy dostałem telefon z hotelu Royal Orleans, że Pan Jones i jego przyjaciel czują się dobrze. Wysłałem tam Cole by sprawdził co i jak. Cole zadzwonił z hotelu śmiejąc się i przez telefon zrelacjonował sprawę tak: wchodzę i widzę wyłamane drzwi oraz całkiem nieprzytomnych Jonesa i niejakiego Stephanie której z pod spódnicy zwisał kutas.” Ponoć cała kapela miała ubaw z Jonesa do końca trasy. Album Led Zeppelin II, który ukazał się w Stanach 22 października 1969 roku nagrywali właściwie w trasie każdy utwór pochodził więc z innego studia. Poskładania tych „puzzli” i stworzenie jednolitej i spójnej całości podjął się Eddie Kramer w owym czasie uznany realizator znany ze współpracy z Hendrixem, który opisywał pośpiech w przygotowaniu miksu drugiej płyty ” Miksowaliśmy album w studiach A and R w ciągu dwóch dni na dwunastościeżkowej i dwugłowicowej konsolecie Altec. Był to najbardziej prymitywny sprzęt jaki można sobie wyobrazić . Do tego taśmy pochodziły z różnych źródeł bo część nagrano w Los Angeles część w Londynie, część w Vancouver i Potem tłukliśmy się po całym Nowym Yorku by dograć solówki i dodatkowe ścieżki często w obskurnych studiach, potem te scieżki nakładaliśmy na siebie. Nowy York był wtedy szalonym miastem a zespół wciąż szukał nowych rozrywek. Cóż, nie byłem w stanie im tego zabronić” Płyta okazała się hitem i jeszcze przed jej wydaniem zamówienia przekraczały pół miliona egzemplarzy co w tamtym okresie było ogromnym sukcesem. Trzecią płytę nagrali w Headley Grange, wiejskiej posiadłości, w której powstał album zupełnie inny od wcześniejszych dokonań. Jimmy chciał by był lżejszy, mocno folkowy, wręcz ocierający się o country ale też z kilkoma mocnymi utworami. Co ciekawe znajduje się na nim jeden z najlepszych bluesów „Since I’ve Been Loving You” choć ten był nagrany w Londyńskim studiu. To na nim utrwalono piszczącą sprężynę stopy w bębnie taktowym Bonhama. Po latach Page odkryje ten dysonans przy okazji remasterowania cyfrowego oryginalnych taśm i postanawia go nie modyfikować by te swoiste „zakłócenia” zostały tak jak w oryginale. Kolejną płytę Led Zeppelin IV, również nagrywali w dużej części w Headley Grange. To tam Page odkryje, że perkusja ustawiona w sieni tego starego domu da w konsekwencji niesamowicie ciężki ale i przestrzenny dźwięk, który można usłyszeć w utworze „When the Levee Breaks”. Miksowanie albumu robili w kalifornijskim studiu Sunset. Niestety po powrocie z Los Angeles okazało się, że miks jest kompletnie spartolony i całość brzmi jak z głębokiej studni. Page był załamany i musiał cały proces rozpocząć od nowa w studiach Island. Co ciekawe jedyny utwór jaki z oryginalnych sesji w nadawał się bez poprawek to właśnie „When the Levee Breaks”. Płyta z okładką bez żadnej nazwy i tytułu z dziwnym zdjęciem starca niosącego chrust ukazała się 8 listopada 1971 roku. Wraz z płytą w USA wyszedł singiel z kawałkiem Black Dog. Jednak „Stairway To Haven” na singlu pomimo presji wytwórni nigdy się nie ukazał. Zespół się na to nie zgodził bo wiele stacji radiowych grało już wtedy „Stairway” i kiedy utwór nie ukazał się na singlu, ludzie by móc go słuchać kupowali album co spowodowało sprzedaż dodatkowych 500 000 płyt. Przed wydaniem płyty grupa miała trasę koncertową najpierw po zachodnim wybrzeżu USA a potem w Japonii, która wtedy była dziewiczym rockowym rynkiem. „Imigrant Song” był tam wtedy największym hitem. Do dzisiaj serie tych koncertów pamiętają Japońscy hotelarze a w Tokijskim Hiltonie muzycy mają dożywotni zakaz wstępu odkąd pocięli samurajskimi mieczami ściany w swoich pokojach. W maju roku 1972 „Zeppelini” jadą do wiejskiej posiadłości w Stargroves by nagrać materiał na piąty album. Tym razem za konsoletą usiądzie Eddie Kramer znany wcześniej z miksu II albumu. Kramer dosyć ciekawie opowiada o sesji w wiejskim domu: „Byli wspaniali , inspirujący cudowni. Każdy z nich był całkowicie pewien tego co robi i bardzo z tego powodu szczęśliwy. Panowała świetna atmosfera .Bonzo był najłatwiejszym perkusistą z jakim pracowałem. Brzmiał tak dobrze, że bez trudu uzyskiwałem to ich monumentalne brzmienie. Osiągał to poprzez niezwykle mocne bicie w bębny, mocniej niż ktokolwiek. Pod wieloma względami stanowił kluczowy element zespołu i pracowało się z nim bardzo szybko. Lecz czasami pobyt z cała tą ekipą Zeppelinów był przedziwnym przeżyciem, Oprócz zespołu było jeszcze kilku roadies (technicznych ). Którejś nocy pijany Bonzo w wielkim nieprzemakalnym płaszczu wpadł do pokoju, w którym spałem ze swoją dziewczyną i mocno ją przestraszył,. Potem wpadł jeszcze raz jeszcze bardziej pijany a ja nie mogłem nic zrobić bo w drzwiach pokoju nie było zamka . Zaraz za nim wpadł jeden z technicznych i oblał nas kubłem zimnej wody. Inni roadies przez resztę nocy wchodzili i wychodzili przez nasze okno. Moja dziewczyna wkurzona wyjechała następnego dnia. Nie mogę powiedzieć bym mógł ją za to winić” Z sesji w Stargroves pozostało też kilka niewykorzystanych utworów „Black Country Woman”, „The Rover” i Houses Of The Holly” ,które znajdą się na kolejnej płycie. Płyta Houses Of The Holly z równie dziwną okładką jak wcześniejsze albumy, ukazała się dopiero w marcu następnego roku. Wracając do koncertów w 1972 roku zespół wprowadził istotną zmianę bo od teraz dzielili się z amerykańskimi promotorami 90% zysków zostawiając sobie a promotorom pozostawiając tylko organizację, promocję i sprzedaż biletów oraz… 10% zysku. Cała logistyka koncertów wraz ze sprzetem nagłośnienoiowym, sceną oraz transportem była teraz w rekach Petera Granta. Ale co promotorzy mogli poradzić. „Zeppelini” byli wtedy najlepiej zarabiającą na koncertach gwiazdą rocka. Trasa po USA zaczęła się na początku lata i okazała się finansowym i frekwencyjnym sukcesem i co ciekawe w tym samym miesiącu podczas koncertów w Kalifornii zarejestrowano dwa z nich lecz płyty z tymi nagraniami zobaczyły światło dzienne dopiero 40 lat później pod nazwą „How The West Was Won”, które osobiście obok koncertu w Londyńskim O2 uważam za ich najlepsze oficjalne rejestracje Live. W Los Angeles znowu ostro balowali. Jimmy Page znany był z tego, że lubił bardzo młode dziewczyny wtedy też poznał Lori Madox młodziutką modelką właściwie jeszcze nastolatkę, która wspomina tamten czas: ” Kiedy Jimmy przyjeżdzał do Los Angeles lokował się w hotelu Riot House, przysyłał po mnie samochód. Potem jechał na koncerty i wracał samej nocy do mnie. Wtedy byliśmy w sobie szaleńczo zakochani. Jimmy jest najbardziej romantyczną osobą na świecie, jest taki słodki i łagodny …prawie na swój sposób kobiecy. Czasem kiedy się kochaliśmy trwało to godzinami. Rodził się wtedy magiczny czar, zawroty głowy inny wymiar, i wszystko to bez żadnych narkotyków, tylko samo uczucie. Peter Grant cały czas mnie pilnował i nalegał z Colem bym siedziała i czekała na Jimmyego, nigdzie nie wychodząc. Martwili się, że jeśli Jimmy zostanie przyłapany z 14-to latką natychmiast go deportują lub zamkną”. W rok po tych koncertach i wydaniu piątego albumu w maju, rozpoczynają dziewiątą trasę po USA ,na którą przylecą wynajętym odrzutowcem z napisem Led Zeppelin na kadłubie. Podczas tego tourne na końcu całej trasy, w Nowym Yorku nagrają materiał do filmu i na płytę live. Wtedy też ktoś okradnie ich hotelową skrytkę w Nowojorskim hotelu Drake z ponad 200 000 $ w gotówce, które w niej były. Szalone czasy. „Zeppelini” byli już wtedy bardzo bogatymi muzykami. Na płytach i koncertach zarabiali miliony dolarów. Pozwalali sobie na ekstrawagancje bo mogli kupić niemal wszystko. Jimmy kupił dom po dziewiętnastowiecznym charyzmatycznym okultyście Aliesterze Crowleyu bo sam interesował się magią i ezoteryką, Bonzo kupi dużą farmę i zacznie kolekcjonować samochody. Plant kupi posiadłość na wsi i będzie tam pędził wiejskie, sielskie życie z rodziną. Jones zacznie budować swoje studio w nowym wiejskim domu. W roku 1974 skończył się pięcioletni kontrakt z Atlantic i muzycy postanowili, że od tej pory wszystkie ich płyty będzie wydawać ich własna wytwórnia Swan Song a Atlantic zajmie się tylko dystrybucją. Z tego powodu przygotowali promocje nowej wytwórni w USA. Ich żony nie lubiły gdy wyjeżdżali do Stanów a szczególnie nie lubiły Los Angeles bo wiedziały, że to siedlisko rozpusty i zawsze są tam ostre imprezy. Dlatego ludzie Granta przygotowywali dla nich „lewe” rozpiski spotkań i zaplanowanych koncertów z których znikały wszystkie „wrażliwe” miejsca. Przy okazji promocji nowego wydawnictwa w Los Angeles spotykają swojego idola Elvisa Presleya. Elvis znał Led Zeppelin, wiedział, że sprzedają w stanach więcej płyt niż on. Wiedział też, że jest ich idolem więc zgodził się z nimi spotkać . Spotkanie dla Page , Planta i reszty było jak mistyczne doznanie. Dla Elvisa chyba nie za bardzo bo po około pół godzinie spotkanie się skończyło, ale miłym akcentem bo „Król” poprosił ich o autografy dla swojej córki Priscilli. Elvisa odwiedzili jeszcze raz w jego rezydencji w Bel Air podczas trasy w 1975 roku. Tym razem spotkanie trwało dłużej a Elvis podarował Zeppelinom drogie zegarki by na koniec odprowadzić ich do samochodu czego zazwyczaj nie robił w przypadku swoich gości. Kolejny album czyli „Physical Graffiti” znowu nagrywają w Hadley Grange gdzie za konsoletą usiądzie kolejny raz Eddie Kramer. Nagrywa wszystko w otoczeniu przyrody. Eddie robi wtedy zdjęcia obrazujące sielankowy nastrój i spokojny czas nagrań, a po latach wystawi je w galeriach. Mieli materiał na więcej niż jedną płytę więc postanowili zrobić podwójny album dokładając utwory, które nie weszły na wcześniejsze trzy płyty. 24 Lutego 1975 roku płyta z opóźnieniem z powodu kłopotu z drukiem okładki ukazuje się na rynku już z nowym logiem wytwórni Swan Song. Wpływy ze sprzedaży albumu przekroczyły 15 000 000$ . Płyta była sukcesem komercyjnym ciągnąc również sprzedaż wcześniejszych płyt. Promocja zbiega się z kolejną trasą po stanach. W tym samym roku jak kilka innych Brytyjskich zespołów, które dobrze zarabiają musieli udać się ze względów podatkowych na pewien rodzaj wygnania by nie zapłacić ogromnego podatku. Większą cześć roku muszą więc spędzać poza domem. W lato zespół ma przerwę i wszyscy rozjeżdżają się na wakacje. Plant i Page najpierw jadą do Maroka a potem na Rodos. Któregoś dnia Plant jadąc samochodem ze swoją rodziną oraz córką Page ulegają wypadkowi. Plant łamie łokieć i kostkę w nodze ale jego żona Maureen ma o wiele poważniejsze obrażenia. Musieli szybko przetransportować ją prywatnym samolotem do Anglii bo inaczej mogła umrzeć .Plant również jest unieruchomiony i nie może chodzić przez dwa miesiące ze względu na zrastanie pogruchotanej nogi. Zespół odwołał kolejne koncerty i praktycznie do końca roku jest wyłączony z aktywności . Gdy Plant zaczął dochodzić do zdrowia wynajęli w listopadzie Monachijskie studio Musicland by nagrać w przeciągu dwóch tygodni siódmy album. pod koniec sesji Page miał mały problem bo zabrakło mu czasu na dokończenie kilku nagrań. Studio w tamtym czasie było dosyć mocno oblegane i miało napięty grafik. Zaraz po „Zeppach” wchodzili „Stonesi”. Page musiał wyprosić u Mike Jaggera dodatkowe dwa dni na dogranie gitar. Opowiadał o tym w jednym z wywiadów „Kiedy skończyliśmy w studiu pojawili się Stonesi i spytali jak nam poszło .Ok, odparłem, skończyliśmy dzięki tym dwóm dniom, które nam daliście. A oni spytali – Ten jeden kawałek? Nie- odparłem, wszystko. Nie mogli uwierzyć.” Koniec roku spędzili na wyspie Jersey by być blisko domu. Zły czas – „Bad Times” Styczeń 1976 roku przyniósł zmiany na gorsze. Pech, który zaczął się w wakacje nie chciał ich opuścić . Na początku roku zajmowali się wraz z Eddie Kramerem miksowaniem i ostatecznym szlifem filmu oraz płyty koncertowej z 1973 roku nagranej w Nowym Yorku dotąd nie wydanych. Bonzo w tym okresie zaczął mocno pić. Już wcześniej nie wylewał za kołnierz ale teraz było coraz gorzej. Upijał się w towarzystwie swoich technicznych i ochraniarzy, wszczynając burdy i mordobicia w pubach. Reszta zespołu starała się go unikać bo był coraz bardziej nieprzewidywalny. Płyta, którą nagrywali w Niemieckim studio Musicland ukazała się pod nazwą „Presence” w kwietniu i stała się od razu „platyną”. Okres ostrych imprez i seksualnych skandali oraz zdemolowanych pokojów hotelowych chyba się dla Led Zeppelin pomału kończy. Muzycy są coraz bardziej zmęczeni tym co robią. Bonham coraz mocniej pił, Page wpadł w okres uzależnienia od heroiny. Bywało, że kompletnie nie można było się z nim porozumieć. W październiku do kin wszedł w końcu ich film fabularny nagrany trzy lata wcześniej w Nowym Yorku. Jednak „The Song Remains The Same” nie odniósł sukcesu frekwencyjnego a Jimmy Page nie był nim specjalnie zachwycony. O wiele lepiej sprzedała się dwupłytowa wersja winylowa z tego koncertu. Początek roku 1977 to próby przed kolejną trasą po USA, która rozpoczęła się w kwietniu. Led Zeppelin był już jednak inną grupą. Zmęczoną, nieco wypaloną i mocno uzależnioną od używek i heroiny. Podczas Nowej Amerykańskiej trasy, 30 kwietnia zagrali dla rekordowej publiczności w Michigan. Na koncert przyjechało 77 000 fanów, zaś zespół zainkasował za występ 800 000 $. Nadchodzą jednak gorsze dni „bad times”.jak śpiewał Plant w kawałku „Good times, bad times”. Podczas drugiej części trasy po USA w Nowym Orleanie Plant dowiaduje się o śmierci swojego syna Karaca. Przerywają trasę i Plant pośpiesznie wraca do Anglii . „Cały ten sukces, ta sława nie znaczą nic jeśli na drugiej szali postawi się miłość rodziny” powiedział znajomym. Ten rok był ostatnim w którym „Zeppelini” zagrali w Ameryce. Nigdy więcej tam nie pojadą. W tym czasie media pełne są plotek o ich rozpadzie dodatkowo podsycanych informacją, że czasowo zawieszają działalność koncertową na bliżej nieokreślony czas. Dopiero w Maju 1978 roku muzycy postanowili spotkać się by pograć chwilę i pomyśleć co dalej. Na jesieni ponownie spotykają się w Londynie na próbach przed sesją do nowej płyty, którą będą nagrywać w studiach ABBY w Sztokholmie. Podczas prób w Londynie w wynajętej sali miała miejsce zabawna scenka. Obok w drugiej sali grała punkowa kapela Generation X . Gdy „Zeppelini” wychodzili po próbie na korytarzu zbluzgał ich jakiś młody wokalista z najeżonymi włosami. Bonzo spytał co to za dzieciak?. Był to To Billy Idol. Podczas nagrań w Sztokholmie było inaczej bo tym razem nad realizacją i produkcją całości materiału czuwał John Paul Johns. Studia Polar dawały duże możliwości realizacyjne a potem post produkcyjne. To Jones w głównej mierze odpowiadał za brzmienie tej płyty. Jedyny utwór z tej sesji, który pokazywał gdzie „Zeppelini” mogli być w przyszłości to „All My Love”. Reszta utworów jest nadmiernie wzbogacona o syntezatorowe brzmienia, sprawia wrażenie przypadkowych pomysłów muzycznych skleconych tylko po to by coś na płycie było. Po nowym roku wrócili na chwilę do Sztokholmu by dokończyć miksowanie płyty. Plant w drugiej połowie stycznia znowu został ojcem. Jego żona Maureen rodzi mu syna Logana Romero. Płyta „In Thrugth The Out Door” ukazuje się w drugiej połowie roku. Jak zwykle w przypadku okładek wprowadzili nowum bo jednocześnie wychodzi sześć różnych wersji zdjęcia z frontu albumu i do tego wszystkie zapakowane są w szarą papierową kopertę. Taka mała ekstrawagancja ale „kto bogatemu zabroni”. W międzyczasie dają kilka koncertów w Anglii między innymi na festiwalu w Knebworth. Płyta „zjechana” przez krytyków i czołowe magazyny muzyczne okazała się kolejnym sukcesem. W USA była zbawieniem dla gasnącego rynku płytowego powodując wielkie ożywienie w sklepach i utrzymując się przez kolejne siedem tygodni w czołówce sprzedaży. W drugiej połowie roku 1980 zespół zaczął przygotowania do kolejnej trasy po Ameryce. Choć przez muzyczny świat jak burza przechodzi punkowa rewolucja to najważniejszy rynek koncertowy czyli Stany Zjednoczone w przeciwieństwie do Anglii miały gdzieś punka, którego tam słuchali tylko licealni outsiderzy i dziwacy. W Stanach dzieciaki z przedmieść czyli ci wszyscy, którzy napompowali amerykański przemysł muzyczny miliardami dolarów chciały „Zeppów”, „Sabbatów”, „Heart” czy „Foreigner”. Chciały koncertów swoich idoli a „Zeppelini” chyba właśnie łapali drugi oddech. W wakacje dla „rozgrzewki” przed dużą trasą w USA zagrali kilka koncertów w Niemczech, Holandii, Belgii i Szwajcarii. 24 września w Windsorze „Zeppelini” spotkali się po raz ostatni, Przygotowywali się tam do trasy w stanach a Bonzo od samego rana pił. Potem przenieśli się całą ekipą do domu Page. Imprezowali z okazji ponownego spotkania zespołu. Bonzo spił się do nieprzytomności więc asystent Page wyniósł go do oddzielnego pokoju położył na boku i obłożył poduszkami. Następnego dnia znaleziono Johna Bonhama martwego. Zmarł w wyniku uduszenia własnymi wymiocinami. Zeppelinowy sterowiec nie wzniesie się już nigdy do lotu. By wypełnić zobowiązania wydawnicze dwa lata później w listopadzie 1982 roku ukazuje się Coda bedąca w istocie jest zbiorem utworów, które nie weszły na wcześniejsze płyty. Czym zatem był Led Zeppelin, i kim byli muzycy tworzący grupę? Najtrafniej scharakteryzował samych „Zeppów” przedstawiciel Atlantic Benoit Gutier. „Uświadomiłem sobie że Led Zeppelin składa się z dwóch typów facetów. Dwaj z nich byli częścią przemysłu muzycznego, planowali wszystko i wiedzieli co się stanie. Dwaj inni Robert i Bonzo których nazwał bym facetami z Bajki , nie pochodzili nawet z miasta”. „Zeppelini” byli przemyślanym konceptem Page, który wtedy gdy zakładał grupę nie przypuszczał chyba, że zajdą tak daleko. To była pierwsza supergrupa rockowa zarabiająca tak wielkie pieniądze i tak bardzo popularna. To byli chyba jedyni Anglicy , którzy grali amerykańską muzykę lepiej od samych Amerykanów. Byli też zwykłymi ludźmi, ludźmi nie pozbawionymi wad, próżności, którą wzmacniał ich sukces, popularność i pieniądze. I jak wszyscy rockowi idole tamtych czasów ocierali się o śmierć igrając z używkami i prowadząc szalone życie. Najbardziej uwielbiani byli w Ameryce. Stany były ich największym „rynkiem” z najwierniejszymi fanami. Za każdym razem gdy tam przylatywali, na lotnisku „diabeł” witał ich z wielką tablicą – Welcome. Traktowali Amerykę jak wielki sklep z uciechami gdzie wszystko można kupić i zrobić do tego świetnie się zabawić. Bonzo był najsłabszy z pośród nich. Nie potrafił zapanować nad swoim porywczym charakterem, nie potrafił się ograniczać. Gdyby nie zapłacił za to najwyższej ceny, kto wie gdzie Zeppelini dolecieli by w latach 80-tych czy 90-tych swoim rock’n’rollowym sterowcem. Pozostali nie byli bez winy, i może właśnie dlatego nie potrafili już razem dłużej grać. Nie mogli bez Bonhama. Ale jeszcze jeden raz w historii grupy duch dawnych Zeppelinów, na chwilę przywoła dobre dni. Koncert „Celebration Day” w Londyńskim O2, podczas, którego za bębnami usiadł syn „Bonzo”, Jason Bonham i zagrał jak z nut. Pojawiła się „magia” jak za dawnych dni. Tak jak 4 sierpnia 1979 roku gdy „Bonzo” podczas próby przed koncertem w Knebworth posadził swojego 8 letniego syna za perkusję. Kiedy młody Jason grał z resztą zespołu, Bonham odszedł daleko od sceny by posłuchać zespołu. Powiedział wtedy – „Zobaczyłem po raz pierwszy Led Zeppelin.” Myślę, że 10 grudnia 2007 roku John Bonzo Bonham „stał” na płycie areny O2 i był wtedy z Led Zeppelin, oglądając ich po raz drugi. Tekst i zdjęcia R Bajkowski Więcej na temat Led Zeppelin przeczytacie w książkach: ” Młot Bogów ” Stephena Daviesa,” Led Zeppelin” Paula Kendalla, „Światło i cień- Jimmy Page w rozmowach” Brada Topolskiego, „Led Zeppelin- Hołd ” Dave Levisa
Chris Jackson, Getty Images / Atlantic. Robert Plant joked that his experience of off-grid living at Bron-Yr-Aur Cottage had transformed him into the man seen on the cover of Led Zeppelin IV. The
Deep Purple, Led Zeppelin (Hard Rock)1. Deep Purple – Deep Purple In Rock (Harvest – SHVL 777, Harvest – 1E 062 º 91442) wyprodukowany w Holandii 1970 oryginalny 1st pressing gatefold LP | winyl: NM (miętowy) | okładka: NM (mint-) No EMI on label | Led Zeppelin – Led Zeppelin IV (Atlantic – W 50008) made in Italy 1976 gatefold reedycja LP z 1971 roku album | winyl: NM (miętowy) | okładka: NM (miętowo-) Gatefold | jest wyposażony w nadrukowany rękaw Essential LP, które należą do każdej poważnej kolekcji płyt.
Led Zeppelin IV. Led Zeppelin IV je všeobecne známy, ale neoficiálny názov štvrtého štúdiového albumu anglickej rockovej skupiny Led Zeppelin. Album bol vydaný 8. novembra 1971. S predajom viac ako 23 miliónov nosičov (len v USA) patrí medzi najlepšie predávané albumy v histórii. [1]
Czwarty studyjny album Led Zeppelin, znany jako “Led Zeppelin IV”, ukazał się dokładnie 50 lat temu, 8 listopada 1971 roku. “Led Zeppelin IV” uważana jest za jedną z najbardziej wpływowych i najpopularniejszych płyt w historii muzyki. Dzieło będące artystycznym świadectwem Led Zeppelin do dziś inspiruje kolejne pokolenia muzyków. Album okazał się wielkim komercyjnym sukcesem. Wydawnictwo “Led Zeppelin IV” rozeszło się w nakładzie 37 milionów egzemplarzy na całym świecie. W USA płyta pokryła się 24-krotną platyną, co oznacza 5. miejsce w klasyfikacji wszech czasów (na równi z tak zwanym “Białym Albumem” The Beatles). Poza Ameryką, krążek zdobył podwójny, diamentowy status w Kandzie, 9-krotną platynę w Australii, 6-krotną platynę w Wielkiej Brytanii czy podwójną platynę we Francji. “Led Zeppelin IV” dotarło również na szczyt list sprzedaży w UK, Kanadzie i Holandii. Materiał powstawał zimą 1970 roku, najpierw w Island Studios w Londynie, a następnie w przerobionym na studio wiejskim domu w Hampshire, gdzie Led Zeppelin wykorzystali mobilny sprzęt The Rolling Stones. Za realizację odpowiadał Andy Johns, który czuwał też przy “Led Zeppelin II” i “Led Zeppelin III”. – Bardzo podobał mi się pomysł, że przenosimy się do Headley Grange i używamy przenośnego sprzętu – wspomina Jimmy Page. – To pozwalało nam skupić się wyłącznie na muzyce. – Było w tym sporo eksperymentowania – przyznał John Paul Jones. – Po raz pierwszy tak naprawdę mieszkaliśmy razem. Wcześniej było studio, hotel, studio, hotel. Nigdy nie mieszkaliśmy w miejscu, w którym też nagrywaliśmy. Była to dla nas nowa sytuacja i myślę, że dobrze na nas wpłynęła. W domu był wielki pokój z dużym kominkiem, gdzie rozstawiliśmy sprzęt. Można więc było po prostu samemu zacząć coś robić albo gdy ktoś akurat się pojawił, zacząć spontaniczną jam session. W pewien sposób cały czas tworzyliśmy muzykę i jak widać, całkiem nieźle nam wyszło. Niecodzienne (jak na tamte czasy) podejście, zapewniło muzykom przestrzeń, kreatywną wolność i inspirację. – Siedziałem koło Jimmy’ego przy kominku w Headley Grange – opowiada o powstaniu klasyka “Stairway To Heaven” Robert Plant. – Napisał sekwencję akordów i mi ją zagrał. Ja siedziałem z kartką i ołówkiem i nagle po prostu zacząłem pisać słowa. Z perspektywy czasu myślę, że po prostu przysiadłem się do niego w odpowiednim momencie. Zespół wykorzystał również niezwykłą akustykę posiadłości. John Bonham nagrywał bębny do “When The Levee Breaks” w hallu, z mikrofonami zwisającymi ze schodów. Te jedne z najsłynniejszych perkusyjnych dźwięków były później samplowane przez Beyoncé, Beastie Boys, Massive Attack, J. Cole, Björk czy Eminema. Po zakończeniu podstawowych utworów, zespół wrócił do Londynu, by zarejestrować “Stairway To Heaven” i dodatkowe partie w Island Studios. Później Jimmy Page zabrał materiał do Los Angles, gdzie miksowany był w Sunset Sound. Na ostateczne miksy album wrócił do Island Studios. Jednym z ważnych elementów “Led Zeppelin IV” była okładka z czterema symbolami, z których każdy reprezentował konkretnego członka zespołu. – Była taka wspaniała książka z różnymi znakami i symbolami – opowiada John Paul Jones. – Każdy z nas wybrał więc sobie swój symbol. Ja i Bonzo wybraliśmy znaki, które były swoimi graficznymi przeciwieństwami, a Robert i Jimmi zaprojektowali swoje. Każdy z nich miał swoje znaczenie. Kolejnym niecodziennym posunięciem było wydanie płyty bez żadnego tekstu z przodu ani z tyłu okładki – bez nazwy zespołu, bez tytułu. Była to rekcja na kiepskie recenzje poprzedniego albumu i koncertów w niektórych amerykańskich pismach. – Pomyśleliśmy, że ciekawe będzie wydać płytę bez żadnej informacji i sprawdzić, jak się będzie sprzedawać – wyjaśniał Page. – Okładka dla każdego może mieć inne znaczenie – tłumaczył John Bonham przy okazji premiery “Led Zeppelin IV”. – Dla mnie oznacza: “wolałbym mieszkać w starym domu niż w bloku”. Moim zdaniem to najlepszy album, jaki nagraliśmy. Uwielbiam go. Każda z naszych płyt była inna, ale ta uważam jest najlepsza.
nxDf4b6. 18 173 255 8 60 256 422 361 246
led zeppelin iv okładka