Hej, Doradźcie mi coś, co oszaleję Wizyta u psychiatry dopiero za miesiąc. A ja wariuje po prostu. Nie jestem w stanie robić kompletnie nic. Mam trzy podstawowe myśli, które zatruwają mi życie na przemian. Pierwsza to rak, druga to HIV i trzecia więzienie (na przykład, że ktoś mnie w coś wrobi
Więcej wierszy na temat: Życie « poprzedni następny » Przepraszam za tak chaotycznie napisane to coś... Pisałem to przed chwilą tak jak mi to umysł podpowiedział (po kłótni z ukochaną)... Nie potrafię już patrzeć na wszystkie złe zdarzenia. Wydarzyły się kiedyś jednak to nie ma znaczenia. To wszystko nadal boli, gdy o tym pomyślę. Nie mam już siły przepraszam za wszystko. Chciałem dawać Ci radość, daję tylko suche cierpienie. Jestem bezsilny wobec myśli, które atakują moją głowę. Łzy zasłaniają mi świat, serce się ściska od lęku. Czuję ból, ogromy ból, nie daje mi odpocząć. Każda kłótnia rani, jak ranią uczucia. Mam wszystkiego dosyć po uszy mi urasta. Nie radzę sobie już z niczym chcę umrzeć, nie pamiętać. Chcę uwolnić świat od mego oddechu. Nie potrafię odejść nie chcę odchodzić... A jednak czuję, że powinienem. Jestem cierniem Jestem cierpieniem Jestem bezsilny... To wszystko na nic po jednym wybuchu. Zniszczyłem wszystko jednym podmuchem. Chcę uwolnić mój umysł od każdej złej myśli. Teraz jest ich za dużo nie daję im rady. aaaaaaaaaarggggghhh... Wrzeszczę... w umyśle. Zaciskam pięści Uderzam w stół... Chcę skończyć z sobą, ale nie potrafię. Znowu te myśli odejdźcie w cholerę... Mam tego dość Nie mam już siły... Napisany: 2016-12-20 Dodano: 2016-12-20 19:30:59 Ten wiersz przeczytano 705 razy Oddanych głosów: 8 Aby zagłosować zaloguj się w serwisie « poprzedni następny » Dodaj swój wiersz Wiersze znanych Adam Mickiewicz Franciszek Karpiński Juliusz Słowacki Wisława Szymborska Leopold Staff Konstanty Ildefons Gałczyński Adam Asnyk Krzysztof Kamil Baczyński Halina Poświatowska Jan Lechoń Tadeusz Borowski Jan Brzechwa Czesław Miłosz Kazimierz Przerwa-Tetmajer więcej » Autorzy na topie kazap Ola Bella Jagódka anna AMOR1988 marcepani więcej »
Powiedział mi ktoś: “walcz, bo ja nie mam już szans…”. W tylu z tych upadłych dusz, widzę słońca nadal. I przez wyroki, związki, przeszli gorsze - to jest prawda. Sami nie chcą wojny, mówią: "weź się nie poddawaj". "Napisz te słowa o nas, dla nas". A ja nie wiem, czy mi starczy mocy pisać nadal.
Mateusz, nie mów tak. Nie poddawaj się, trwaj i ufaj, proszę proszę o akceptację komentarza Mateusz, nie mów tak. Nie poddawaj się, trwaj i ufaj, proszę odmawiam w intencji ratowania malzenatwa i tez brak mi nie Bozej zawierzmy wszystko… Mateuszu, nie możesz się poddawać? Dlaczego Matka Boska nie miałaby Ci pomóc skoro modlisz się w słusznej i pięknej sprawie? Przecież to są podszepty złego. Jemu o to chodzi, żebyś podeptał różaniec bo tą modlitwą wszystko można wyprosić. Trzymaj się i nie przestawaj się modlić. W różańcu siła i moc. Mateusz, posłuchaj, miałam podobnie. Odmawiałam nowennę w intencji o dar poczęcia dziecka, na co czekałam już wiele lat. W trakcie odmawiania nie udało się, a jeszcze bardzo pogorszyły mi się wyniki. Załamałam się, ale odmawiałam dalej, do końca. Czytałam świadectwa innych i wiele osób wspominało, że w trakcie odmawiania nowenny nasilają się ataki złego i sytuacja może się pogorszyć. Tą nowennę odmawiałam w Wielkim Poście, czyli kilka miesięcy temu. W zeszłą sobotę dowiedziałam się, że jestem w ciąży. Tak więc nie poddawaj się. chwała Bogu – czekamy na świadectwo! Mateusz ja odmówiłam 2 różańce Pompejańskie za moją siostre która 2 lata temu miała operację i wszystkie wyniki były dobre .W lutym okazało się .że ma przeżuty do mózgu .Niestety nie ma dla niej już ratunku,taka jest wola Boża i my się z nią zgadzamy ,a modlitwa nas wzmocniła i wiem że Matka Różancowa jest z nią i ją wspiera. Taka jest wola ją zaakceptować .NIE PODDAWAJ SIĘ. nie umiem się już modlić w swojej intencji ale chętnie pomodlę się w Twojej, Mateusz. Nie rezygnuj tak łatwo. Namów mamę by wspólnie z Tobą odmawiała różaniec .Doda to jej wielkiej siły! Mateusz niewiem czy czytałeś świadectwo pierwotne NP jak Maryja objawiała się chorej Fortunatinie powiedziął jej ze na krótko przed końcem jej się pogorszy tak że wszyscy straca nadzieję o uzdrowieniu i Ona wtedy przyjdzie z łaską i ją uzdrowi . I tak było Maryja nie kłamie daje to co obiecuje tylko my tak mało wiemy jak Maryja działa wydaje nam się wystarczy złapać za różaniec i juz jest uzdrowienie nie jestęsmy wtajemniczeni przecięż w charakter pomocy Matki Bożej ale pasowałoby nam lepiej jej zaufać i czekać nie ulegać rozpaczy i wyrzutom ze Maryja nam nie pomaga od razu Mateuszu a może Ona specjalnie tak działa ze choroba może się nawróci by potem przy naszym zdziwieni tę osobę uzdrowić . Moja znajoma jak się modliła o uzdrowienie kogoś to było tak że było lepiej potem zajakiśczas było gorzej potem znów lepiej i powroty do szpitala . Wiesz jaki był końcowy efekt Mateuszu … w ostatnim dniu NP wyniki ze szpitala brak choroby . Dlatego podchoz do tego bardziej spokojniej nie panikuj BO gwarantuję ze cud się zdarzy tylko jak będziesz mądrzej do tego podchodził Mateusz, złóź wszystkie wątpliwości w sercu Jezusa, nie poddawaj się! Będzie dobrze! Trwaj ,módl się i ufaj ! Zaufaj,zawierz Matce Bożej,wiem co piszę,miałam wiele chwil życiowych na krawędzi,Matka Boża zawsze wysłuchuje Nas… Życzę Ci wytwałości ufności ,nie przestawaj wierzyć,bo wiara czyni cuda,wiara nas uzdrawia! Bóg z Wami! Nie poddawaj się, wytrwaj. A każdego czytającego w imieniu Mateusza proszę o modlitwę i za niego i za jego mamę. Okażmy mu w ten sposób wsparcie … Drogi Mateuszu, mam tylko jedną prośbę, czy mógłbyś mi podać swój adres e-mail? Wiem przez co przechodzisz. Mój tata miał raka.. Oddaj swój problem Bogu. Módl się o uzdrowienie Twojej mamy. Ale pamiętaj, że czasami Bóg ma inny plan. Trzeba być pokornym. Ale to , że juz nie masz siły, to świadczy, że … szatan też już jej nie ma. Dlatego … walczy o Ciebie. Wystarczy, że sie tylko … załamiesz. Miej ufność w Panu cokolwiek się wydarzy. Może chociaż ulżysz w cierpieniu. Czasami musi być gorzej, żeby było lepiej. Czy mama miała sakrament namaszczenia chorych? Mateuszu, wspieram Cię modlitwą. Niestety sama jestem teraz w takiej sytuacji, że nie mam już sił i proszę Boga o znak, że dobrze robię, że ta moja modlitwa ma sens. Bez względu na to jak się czuję postanowiłam trwać w modlitwie, co i Tobie gorąco polecam Mateusz jeśli to Ciebie wzmocni i Doda siły,obicuję codziennie odmówić dziesiątkę różańca za zdrowie Twojej Mamy. Trzymaj sie chłopie i nie podawaj,choćby nie wiem co,nie podawaj się. Ściskamy Rozumiem Twoje zniechęcenie, mam podobnie. Też nie zostałam wysłuchana, a raczej żadna z moich 4 NP. Moja koleżnka zachorowala na nowotwor zlosliwy z przerzutami w styczniu 2013r. Od tamtego momentu jej maz nieprzerwanie odmawial NP- jedna konczyl, natychmiast zaczynal nastepna. Dziewczyna prawie umarla w trakcie operacji, a pozniej przeszla 12 chemii, jednak na dzien dzisiejszy jest wyleczona, jezdzi jedynie na badania kontrolne. Chwala Panu i Najswietszej Marii Pannie:) wiara czyni cuda, a miłość małżeńska jest piękna Mateuszu, ciesz się że odnalazłeś nowennę jak mama walczy z chorobą. Moja mama chorowała na raka 5 lat temu i nie znalazłam wtedy takiej modlitwy, nikt mi o niej nie powiedział, nie natknęłam się na nią w internecie, kto wie… Może byłoby inaczej, a może tak miało być, ze dopiero teraz o tej nowennie się dowiedziałam. Nie bez przyczyny dowiedziałeś się o tej nowennie w takim momencie swojego życia. Módl się, na pewno nie pogorszy to sprawy, a co jak polepszy???? Chyba warto zaryzykować. Zazdroszczę Ci… Zazdroszczę Ci, że masz o co walczyć, chociaż doskonale wiem co czujesz, bo w takim momencie bezradność rozwala nas na łopatki:( oddaj swój smutek Matce Bożej, a swój krzyż pozwól nieść Jezusowi. Naprawdę pomogą, tylko próbuj!! Jak upadasz jak najszybciej próbuj się podnieść. Wierzę, że będzie dobrze, a wiesz dlaczego? Bo odnalazłeś tą nowennę! – To nie może być przypadek. Aniu, jestem Twoją imienniczką i tak samo jak Ty straciłam Mamę przez chorobę nowotworową. To było 14 lat temu. Mam takie same odczucia co Ty. Gdybym wtedy wiedziała o Nowennie, poruszyłabym niebo i ziemię, walczyłabym ze wszystkich sił o Nią. Walczyć jest zawsze o co, ale walczyć czymś takim jak NP to jest dopiero coś… odmawiam w tej chwili 5 Nowenne Pompejanska w intencji zdrowia taty ,który jest chory na raka, raz było gorzej raz lepiej , zmieniłam się bardzo , szczerze głęboko uwierzyłam, ciągle wierzę , a jest coraz gorzej , jest źle …. co mam robić , jak się modlić ?Pomóżcie mi błagam Was Droga 'xx’, rozumiem przez co przechodzisz. Mój tata zmarł na raka na początku tego lipca. Odmówiłam 4 nowenny w jego intencji, 5 przerwałam… Jeżeli chcesz, możemy porozmawiać, opowiem Ci jak z tym sobie radziłam i jak przez to przechodzę. Mój adres e-mail: @ mam wrażenie ,że nic nie pomaga ,żadne moje prośby, modlitwy , zaczynam się wszystkiego bać….już nie wiem co mam robić …. żadnej poprawy ….. 5 nowenn , proszę poradzcie mi coś,pomódlcie się za mojego tatę żeby było mu lepiej ,pomóźcie mi XX jedno co mi przychodzi na myśl to to, żeby ci poradzić żebyś uwielbiała Boga i dziękowała Mu za twojego tatę, za wszytko, nie gwarantuję że to uzdrowi twojego tatę ale tobie pomoże. Śpiewaj pieśni uwielbienia i dziękczynienia jakie znasz i pomodliłam się xx pomodlę się za Twojego tatę. poproś o olej św. Charbela: „Ze względu na brak możliwości obsłużenie wysyłek przez Ojców Maronitów z Libanu, przekazali oni pewną ilość reliktów św. Szarbela do Polski. Mogą one być wysłane każdemu kto na adres: Rzymskokatolicka parafia pw. św. Jadwigi Wrocław-Kozanów ul. Pilczycka 25 54-150 Wrocław wyśle prośbę wraz z zaadresowaną na siebie kopertą zwrotną z naklejonym znaczkiem pocztowym. Zaadresowana koperta ze znaczkiem powinna być dołączona do listu kierowanego pod wyżej podany adres.” Poproś ojców z Gilde o modlitwę za tatę i mogą Ci wysłać poświęcone wino. Ale przede wszystkim wierz, ufaj i trwaj na modlitwie. Wiara czyni cuda. LULU – DZIĘKUJE ! wierzę bardzo uwielbiam Pana, kocham, szczerze , Anetko : dziękuję za cenne rady . Dziękuje za Waszą modlitwę ! On ma tylko 45 lat…. xx bardzo Ci polecam odmawianie Tajemnicy Szczęścia tam jest Obietnic Pana Jezusa danych SW Brygidzie z których jedna jest taka że Pan Jezus przedłuży życie odmawiającemu lub jego bliskim gdyby Ten mial umrzeć przedwczęsnie odmawiaj ją bo ja w to wierzę a szczególnie gdy sytuacja jest dramatyczna , tekst znajdziesz w internecie XX, wierzę, że będzie dobrze. Sama codziennie proszę św ojca Charbela i św. Tadeusza Judę o pomoc, bo muszę powtórzyć badanie i bardzo się denerwuję. Przyjęło się, że Matka Boża Częstochowska jest Uzdrowieniem duszy, a Matka Boża Gidelska Uzdrowienie chorych. Byłam na Jasnej Górze. Modliłam się. Dziękuję za wszystkie rady ,pomoc i modlitwę. Bracie miej ufność w Bogu i MARYJI Mateusz!! Powiem Ci ,moja mama też miała nowotwór złośliwy , miała usuwany węzeł i musiała brać chemię .Byłam bardzo załamana,ale wszystko oddałam w ręce codziennie odmawiać różaniec oddając ją w się jak chemii miała być radioterapia i wyobraź sobie że obyło się bez .Matka Boża uzdrowiła moją już minęło osiem że nawet jak Pan Bóg ją zabierze to ja dzięki modlitwie łagodnie przejdę przez to ufność w Bogu i Maryji..Cieszyłam się żę nie jestem sama , że mam w niebie Matkę która jest !!!! NIE USTAWAJ, ALE MÓDL SIĘ Straciłam 18czerwca tego roku ukochaną Mamę i najlepszego Przyjaciela, bo bardzo zażyłe stosunki nas łączyły .Dlatego doskonale rozumiem bezsilność dzieci, których Rodzice walczą z chorobą nowotworową, też odmówiłam nowennę pompejańską 4części rożanca codziennie…nie daję rady jeszcze napisać świadectwa, bo wielki ból mam w sercu, po stracie Mamy, Jednakże Wszystkim, którzy wątpią, czy odmawianie w tak trudnej sytuacji ma sens, powiem tylko tyle, że ma i to bardzo wielki, dla odmawiających przede wszystkim, żeby się do końca nie załamać, gdy codziennie patrzymy na zmaganie się z tą straszną chorobą najbliższych. Moje doświadczenia, bo tak mogę w tej chwili je nazwać są takie, że nowenna, którą odmówiłam po ludzku sądząc, nie dała rezultatu, bo Mamusia nie żyje ale uwierzcie, że łaski płynące z jej odmawiania otrzymuję do dnia dzisiejszego, są tak wielkie, że można wiele z nich nazwać cudami…Wszystkim, którzy odmawiają nowennę w intencji uzdrowienia z nowotworu dla swoich Bliskich proszę nie przerywajcie jej nie widząc rezultatu w poprawie zdrowia Najbliższych, bo zostajecie Wy, którzy odmawiacie, a Matka Boża każdego otocza płaszczem swej opieki i nikogo bez pomocy nie zostawi. Otrzymałam w dniu śmierci Mamy obrazek od Sióstr zakonnych, które prosiłam o modlitwę, a na nim piękne słowa, które może Komuś pomogą przetrwać, tak jak mi pomagają…czego Wszystkim życzę „JEŚLI KTOŚ LUB COŚ KAŻE CI SĄDZIĆ,ŻE JESTEŚ JUŻ U KRESU,NIE WIERZ W TO! JEŚLI ZNASZ ODWIECZNĄ MILOŚĆ,KTÓRA CIĘ STWORZYLA, TO WIESZ TAKŻE, ŻE W TWOIM WNETRZU MIESZKA DUSZA NIEŚMIERTELNA ROŻNE SĄ W ŻYCIU” PORY ROKU”:JEŻELI CZUJESZ AKURAT,ŻE ZBLIŻA SIĘ ZIMA, CHCIALBYM,ŻEBYŚ WIEDZIAL,ŻE NIE JEST TO PORA OSTATNIA, BO OSTATNIĄ PORĄ TWEGO ŻYCIA,BĘDZIE WIOSNA:WIOSNA ZMARTWYCHWSTANIA. CALOŚĆ TWOJEGO ŻYCIA SIĘGA NIESKOŃCZENIE DALEJ NIŻ JEGO GRANICE ZIEMSKIE:CZEKA CIĘ NIEBO” JAN PAWEL II Moje cztery dewizy życia bez względu na wszystko to: 1) Kiedy robimy coś dobrego to to nie może skończyć się źle, ale wiem, ze zły zrobi wszystko by przeszkodzić bo gdy robię coś dobrego to on się wścieka. 2) Boskie rozwiązania są dla nas najlepsze nawet jeśli musimy przez nie bardzo cierpieć, On przede wszystkim troszczy się o naszą duszę. 3) Pan Bóg daje tyle ile trzeba i wtedy kiedy trzeba. Chociaż nie umie dawać mało, zawsze daje w nadmiarze, tylko czy ten nadmiar jesteśmy wstanie przyjąć. 4) Panie Jezu Ty wszystko możesz, Ty uczyń to za mnie bo ja nie potrafię, a ja będę się tylko modlić. Zawierzam Ci całe moje życie, niech dzieje się Twoja wola nie moja, bo ja nie wiem co jest dla mnie dobre. Cierpienia, choroby są potrzebne wtedy gdy nie szanujemy innych chorych. Otwórz się na ludzi i na Boga. Twoja mama ciągle żyje a więc ma szanse. Poza tym pan Jezus mówi: „Z dystansem odnoś się do siebie samej: do swego organizmu, którego sprawność zmniejsza się z wiekiem. Twoje funkcjonowanie w świecie staje się coraz bardziej ograniczone. I jest to dobre, bo stopniowo przygotowuje cię do odejścia stąd.” Czy to nie powód do radości. Każdy kto odmawia NP ma chwile zwątpienia, u mnie wystąpiły one wielokrotnie. Modlę się o uzdrowienie córki, która miała poważne problemy psychiczne, wybuchy od uczestnictwa w mszach o uzdrowienie, zabierałam wodę, olej i sól, używam ich cały czas od przeszło roku, poszłam na spowiedź generalną, modliłam się za córkę odmawiając NP i raz było lepiej raz gorzej, częściej nawet gorzej. Byłam duszona przez zmorę, miałam lekko sparaliżowane przez tydzień palce. Dopiero po dwóch całych nowennach i ośmiu mszach o uzdrowienie tak po prostu zapytałam Pana Boga, co ja robię nie tak i otrzymałam odpowiedź. Pierwsza podpowiedź – modlić się za dusze w czyśćcu cierpiące, wtedy ustąpiły te duszenia, mogłam wreszcie spać bez zapalonego światła w nocy. Potem było jakiś czas lepiej, potem znowu gorzej. Druga podpowiedź – mam się modlić za samą siebie, byłam wtedy bardzo załamana. Trzecia podpowiedź- modlitwa o uzdrowienie międzypokoleniowe. Czwarta podpowiedź – modlitwa za jej zmarłego dziadka. Piąta podpowiedź – modlitwa o zdjęcie przekleństw pokoleniowych. Teraz odmawiam za nią czwartą NP i już po pięciu dniach widzę i czuje poprawę. Córka inaczej odbiera rzeczywistość, jest pogodna i mam nadzieje, że tak zostanie, a jak nie to myślę, że Pan Bóg znowu mi podpowie co mam dalej robić. Odbieram to w ten sposób: wcześniej Nowenny jakby nie mogły pomóc bo były inne przeszkody. Nie załamuj się, na tym polega nasza wiara, żeby nie wątpić nawet jak jest gorzej. Rozmawiaj z Panem Bogiem, nawet jak od razu nie otrzymasz odpowiedzi, dziękuj za każdy dzień, nawet za ten zły, za to że coś Ci się udało. Po prostu trwaj, bądź życzliwy dla innych dla samego siebie, wybaczaj innym, siebie samemu itd.. Modlitwy do Serca dał przepiękne obietnice tym ktorzy sie modlą do Jego za wstawiennictwem Sl Bożej Rozali Celakowny. Proszę o zdrowie, zgodę, radość, miłość i przyjaźń w rodzinie, godne życie dla nas. Aby nie brakowało nam pieniędzy potrzebnych do życia. O dobra i spokojną pracę dla męża. Ułożenie się dobrze wszystkich spraw w domu. Boże Ty wiesz najlepiej czego nam potrzeba , ześlij na Nas potrzebne siły i łaski, a w sercu naszym zagości radość i miłość.
Mój drogi Józefie, nie mam już siły. Idziemy, idziemy, do ludzi pukamy Nikt nie chce nam drzwi otworzyć. Józef Sam już nie wiem, co zrobić, Maryjo Ty nie masz siły, bo niedługo urodzisz synka. Ale gdzie? Czy tutaj, na drodze? Oj, niedobrzy ludzie, nikt się nie chce zlitować Maryja Żeby nas chociaż do sieni zaprosili.
#41 Nie jesteś sama. Dużo nas takich. Ja też płakałam prawie dwa lata. Zwiedzilam kilku lekarzy, każdy mówił że wszystko wygląda w porządku, wyłącz głowę. Próbowałam wyłączyć, ale w międzyczasie szukałam. Znalazłam po 8 miesiącach niedoczynność tarczycy. Myslalam że będzie ok. Ale nie było. Po kolejnym roku znalazłam dodatnie ANA1. Zaczęłam brać Acard. I udało się. Byłam przeszczesliwa. Ale lekarz przezornie zalecił więcej badań, w kierunku trombofili. Okazało się że trafił. Dostałam heparyne, ale już za późno. Wczoraj, zaczynając 9 tydzień dowiedziałam się, że serduszko przestało bić... Plakalam wczoraj, dziś też, zwłaszcza że byłam dziś w szpitalu na badaniach na covid i widziałam kilka dziewczyn, które w radości oczekują na poród. W poniedziałek idę do szpitala. Boję się. Ale nie poddam się łatwo. Nie poddamy się. Pamiętaj, nie jesteś sama, zobacz jest nas więcej, i mimo że nie życzę nikomu źle, to jest mi lżej gdy widzę że to nie tylko mój problem. Chcesz to pisz na priv - jeśli chcesz wiedzieć więcej o moim przypadku. Damy radę. Dziękuję za wsparcie. Ja mam tak samo gdy czytam historię dziewczyn które starały się lata o dzidziusia i w końcu się udało. reklama #42 Dziękuję za wsparcie. Ja mam tak samo gdy czytam historię dziewczyn które starały się lata o dzidziusia i w końcu się udało. Ja nie potrafię wyłączyć głowy... #43 Sluchaj przechodziłam to samo i znalazłam zupełnie przypadkiem niesamowitego lekarza we Wrocławiu. Wlaczylam 6 lat ( mam 36) , przeszlam wszystkie mozliwe testy (mieli mnie juz za wariatke ) i nic. Dzięki jemu diagnozie i krótkiej kuracji po 2 wizytach zaszlam w ciaze i to nauralnie. Mam teraz zdrową 3 miesięczna córkę. Lekarz nazwya się Mariusz Markuszewki i pracuje w klinice "dolnosciąskie centrum ginekologii" bardzo niepozorne miejsce a podejscie tego lekarza na prawdę niesamowite. Jak chcesz moge ci wiecej opowiedziec, na prawde warto!!! W poczekalni spotkalam kobiete, ktora 15 lat sie starala i u niego sie udalo. Polecilam pare miesiecy temu kumpeli i tez wlasnie pochwalila mi sie dwoma paskami na teście Nie poddawaj się! ja dokładnie w momencie jak powiedziałam sobie "ok odpuszczam" zaciążyłam. Trzymam kciuki! Możesz mi opowiedzieć więcej.? Jaka była diagnoza? Skoro wszystko było ok. Jak nie chcesz opowiadać na forum to pisz priv. #44 Ja starałam się 2 lata. Z badaniami działaj do przodu, ale też ważny jest monitoring cyklu. Mi właśnie wtedy się udało... Sama nie wiem jak to możliwe, żeby przez 2 lata nie trafic, a kiedy usłyszałam "dzisiaj owulacja" i jest. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile badań trzeba zrobić, nie wiedziałam ile chorob i przeciwności może powodować bezplodnosc, albo problemy z zajściem i chyba było mi lżej. #45 Ja starałam się 2 lata. Z badaniami działaj do przodu, ale też ważny jest monitoring cyklu. Mi właśnie wtedy się udało... Sama nie wiem jak to możliwe, żeby przez 2 lata nie trafic, a kiedy usłyszałam "dzisiaj owulacja" i jest. Wtedy jeszcze nie wiedziałam ile badań trzeba zrobić, nie wiedziałam ile chorob i przeciwności może powodować bezplodnosc, albo problemy z zajściem i chyba było mi lżej. Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... #46 Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... A facet się badał? Często kobieta robi wszystko co może, a oni są jak żubry pod ochroną (oczywiście to nie do Ciebie komentarz- tylko ogólnie często tak jest) #47 Ja jestem pod stałą kontrolą mojej gin. Biorę clostilbegyt a potem Ovitrelle na pęknięcie. Mimo tego dalej się nie udaje... A miałaś monitoring owulacji na USG? Rzeczywiscie nie masz owulacji bez tych leków? #48 A facet się badał? Często kobieta robi wszystko co może, a oni są jak żubry pod ochroną (oczywiście to nie do Ciebie komentarz- tylko ogólnie często tak jest) Oczywiście. W dwóch różnych klinikach. Wszystko wyszło dobrze. #49 A miałaś monitoring owulacji na USG? Rzeczywiscie nie masz owulacji bez tych leków? Tak tak. Cały czas biegam na USG reklama #50 Jest noc a ja zamiast spać leżę i płacze. Kolejny raz się nie udało. To już ponad dwa lata jak się staramy o dzidziusia i nic. Ciągle nic... Miałam nie płakać,ale za dużo się skumulowało emocji. Jestem już bezsilna... Ciągle się łudzę,że może tym razem się uda i potem przychodzi rozczarowanie. Jak na złość wszędzie widzę kobiety w ciąży i to uczucie które wtedy przychodzi, dlaczego ja nie mogę. Taka pustka...nie wiem jak to wyrazić słowami. Coraz gorzej znoszę kolejne niepowodzenie. Czasami nie mam już siły i przestaje wierzyć,że może jeszcze kiedyś się uda. Byłby to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Nie mam komu się wyżalić,więc padło na Was dziewczyny. Czasami jak się wypłacze na chwilę jest mi lepiej... Mam podobnie. U mnie juz mija ponad roku.... a moze i juz 3 lata... przestalam juz liczyc dokladnie. Nigdy nie ujrzalam nawet bladej kreski.... nie umiem juz nawet o niczym innym myslec. W tym cyklu nawet testow owu nie robilam... sama siebie oszukuje ze jak wyluzuje i nie bede pilnowala to moze sie uda... nie mam juz 18 lat i zdaje sobie sprawe ze czas ucieka.... moze razem na tej grupie bedzie nam latwiej...
już nie mam siły czy na mnie w zyciu czekaja tylk lukasz_piotrowski1 08.03.03, 13:29 problemy i nieszczescia . od dziecka rozwod wyjaz matki na zachod brak
Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2012-05-01 00:14:43 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Temat: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYWitam serdecznie jestem tu pierwszy raz , jestem mężatką od 12 lat bardzo kocham swojego męża lecz wiem że nie mogę z nim być. Nie umiem z tym wszystkim żyć byliśmy dobrym małżeństwem czasem zdarzały się sprzeczki jak u sytuacja trwa od 1,5 roku a ja szukałam pomocy wszędzie ,nie dałam sobie rady ponieważ zostałam z tym problemem sama mój mąż odcioł się od rozmów .Zacznę od początku mój mąż jest pielęgniarzem pracuje z samymi kobietami - bo to taki zawód . Byłam zawsze od kąd pamiętam zazdrosna właśnie o nie wiem teraz że nie miałam powodu a pomimo tego byłam zazdrosna a gdy pojawił się naprawdę problem wtedy mąż mnie ignorował. Mój mąż bardzo związał się z swoją koleżanką której mąż popełnił samobójstwo .Tego samego dnia w dniu śmierci jej męża pojawiła się w naszym życiu ona i jest w nim cały rozmowy telefoniczne ,długie rozmowy pomoc mojego męża w każdej sytuacji . Na początku byłam zła na tą sytuację i prosiłam mojego męża aby ograniczył kontakt ale mój mąż tylko wychodził do pracy zaraz wisiał z nią na telefonie ,na pytanie dlaczego tak robi odpowiadał że nic złego nie robi i ma prawo utrzymywać z nią kontakt .Po pewnym czasie koleżanka zaprosiła nas do siebie na grila i wtedy przekonałam się że ja im nie byłam potrzebna .Ich rozmowy praktycznie były miedzy sobą a ja czułam się żle mój mąż ją obsługiwał a ja obsługiwałam się sama .Gdy po powrocie powiedziałam mężowi że żle się czułam i więcej nie pojadę , mój mąż powiedział że Koleżanka zaprosiła nas po to ponieważ wyszła z inicjatywą aby pomóc mojemu mężowi w naszych problemach i z tąd to zaproszenie .A póżniej było tylko gorzej wszystko co działo się w domu mój mąż jej się zwierzał ona dawała mu rady ON UKRYWAŁ KONTAKT z nią gdy tylko coś się dowiedziałam mąż zamiast mi o tym powiedzieć że była u niego w pracy czy że pożyczył jej samochód czy że załatwia jej sprawy mąż odpowiadał powiedz co wiesz to ci powiem .Stałam się bardzo podejżliwa gdy któregoś dnia zobaczyłam zdjęcie koleżanki męża w jego telefonie daty urodzin zaczełam przeglądać mężowi telefon tylko wracał pisał sms póżniej kasował zablokował komputer praktycznie wcale ze mną nie rozmawiał było kilka takich sytuacji iż mój mąż został złapany przez policje za prętkość gdy się o tym dowiedziałam próbowałam dzwonić jednak numer był już zajęty i to on dzwonił do niej .PROSIŁAM o TERAPIĘ PSYCHOLOGA ale mój mąż twierdził iż nikt nie będzie mu mówił jak ma więc zrobiłam świństwo wiem ale nie miałam nic już do stracenia pożyczyłam dyktafon i podrzuciłam mężowi do samochodu .I NIESTETY okazało się iż mój mąż mówi same złe rzeczy na mój temat skarży się na mnie a ona daje mu rady .bolało rozmawiali o wszystkim dobrze się bawili , a ze mną nigdy tak nie było oj bolało .I takich sytuacji było bardzo dużo nic żadne prośby nie pomagały mąż twierdził iż to jest jego bratnia dusza i wolał by aby była . Jednak ja tak nie umiem ,codziennie płakałam sprawdziłam telefon i znowu płakałam złożyłam pozew o rozwód ponieważ ja nie umiem tak żyć lecz nie wiem czy mam rację może się mylę ale żle mi z tym mąż nie reaguje na żadne prośby nie rozmawia nie przytula stał się obcym człowiekiem kocham go ale nie umiem nie za wiele złego za duży ból proszę pomóżcie mi . 2 Odpowiedź przez Jovita7 2012-05-01 09:28:44 Jovita7 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 4 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Wiesz myślę, że trudno będzie wam razem odbudować związek. Ty będziesz zawsze podejrzliwa, poza tym zachowanie Twojego męża jest na prawdę nie w porządku wobec Ciebie. Aczkolwiek on ma prawo do przyjaźni z kobietą, tyle że nie powinien tego przedkładać tego nad że ciągłe sprawdzanie jego telefonu czy dyktafony nie mają sensu. Tylko się nakręcasz, w ten sposób tylko doprowadzisz się do nerwicy. Wydaje mi się że rozwód jest nieunikniony. Ale to Twoja decyzja i pamiętaj, że powinnaś ją podjąć Cię i życzę powodzenia. Trzymaj się 3 Odpowiedź przez Dussia 2012-05-01 09:32:28 Dussia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 649 Wiek: 34 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY A może poszukaj sobie takiego samego przyjaciela jak on ma przyjaciółkę i wtedy zobaczy jak to jest... i może się ocknie.... przygarnij kropka... 4 Odpowiedź przez yoghurt007 2012-05-01 09:45:02 yoghurt007 net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-19 Posty: 4,556 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Nie, takie postępowanie nigdy nie prowadzi do raczej twardo określić swoje stanowisko. Po 10 latach należy ci się ta odrobina szacunku w postaci rozmowy. Łaski ci nie robi. Jak nie chce nawet rozmawiać, to wywal go z mieszkania i rozwiedź się z nim. Skoro nią jest tak zafascynowany, a na ciebie psioczy.... Trust me, when I woke today I had no plans to be so sexy...but shit happens ! Deep in my soul there is a warrior that I'm afraid of... 5 Odpowiedź przez tuitam 2012-05-01 10:06:44 tuitam Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-29 Posty: 14 Wiek: 38 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Moim zdaniem prawo do przyjaźni z kobietą może miec ,tylko i wyłącznie po akceptacji zony. Ona tego nie akceptuje a on powinien uszanować, tym bardziej ze mocno pokazał kto jest dla niego ważniejszy, ty jesteś bo jesteś, ale to tamtej sie zwierza,to z tamtą rozmawia, to z tamta spędza czas.... Myślę ze brutalnie coś się wypaliło.....Ta historia bardzo podobna jest do historii moich przyjaciół...On stracił wzrok, zycie zawaliło sie i jemu i jej,ale próbowali je składać, były wizyty u psychologów końcu dostał psa przewodnika, ona poszła do pracy i wydawało sie że teraz może byc już tylko lepiej...Ona miała wyrzuty sumienia że nie może z nim iść na spacer,nie może pokazać mu drogi itd i poznała go z kobieta z osiedla,która również chodziła z psami na to był najwiekszy błąd jaki w życiu mogła popełnić, tym bardziej że w ich zyciu nie było zaczął z tą kobieta spedzac mnóstwo czasu, w jego mniemaniu,tylko ona go rozumiała,kawe robiła bez proszenia,stawiała ją gdzie trzeba,nigdy niczego mu nie odmówiła dziś po wielu awanturach,kłótniach,prośbach,płaczu, nie są razem,on odszedł i od niej i od nowej pani...ale z tamtą pania kontakt utrzymuje, żony nienawidzi... 6 Odpowiedź przez Jovita7 2012-05-01 13:16:08 Jovita7 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 4 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYtuitam każda sytuacja się od siebie może różnić. Wiesz mnie się wydaje, że jeśli facet miałby właściwą hierarchię wartości tzn. na pierwszym miejscu bezwarunkowo RODZINA, a potem cała reszta, to przyjaźń jest możliwa. Choć warto mieć taką przyjaciółkę na oku. 7 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-01 13:30:14 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYBardzo dziękuję Wam za pomoc chodzi ja już nie mam siły walczyć . Nie przeglądam mu telefonu nie mam już dyktafonu ponieważ wiem że przez to co usłyszałam wcale nie czułam się lepiej . Wiem jedno nie znaczę dla niego już nic chciałam aby było inaczej lecz nic kleić na siłę nie mogę . Najgorsze jest to iż ja nie umiem bez niego żyć , to był mój pierwszy chłopak osoba która była dla mnie wszystkim,od kąd pamiętam byliśmy razem .Nie pamiętam żadnych wakacji bez niego ,świąt .W wieku 19 lat wyszłam za niego mamy wspaniałą córkę ,która bardzo nas kocha ale ona jest tak zmęczona tą sytuacją .Ostatnio chciałyśmy jechać do kina ,chciałyśmy aby mój mąż zabrał nas ze sobą niestety mój mąż odmówił mimo wielu próśb powiedział iż jedzie z koleżanką do pracy i nie będzie zmieniał planów .Chodz chciałam ukryć łzy przed córką pękłam płakałam jak małe dziecko . Nie mam siły ,dostał pozew rozwodowy wczoraj i co .....miałam nadzieję ale okazało się iż nic zupełnie nic nie powiedział .Mam prośbę ,co robić mam złe myśli wiem nie mogę ale jestem tak załamana iż nie daję za wszystko 8 Odpowiedź przez pati31 2012-05-01 13:36:41 pati31 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: trener fitnessu,ratownik Zarejestrowany: 2012-02-28 Posty: 2,180 Wiek: 30 + Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Jovita7 napisał/a:tuitam każda sytuacja się od siebie może różnić. Wiesz mnie się wydaje, że jeśli facet miałby właściwą hierarchię wartości tzn. na pierwszym miejscu bezwarunkowo RODZINA, a potem cała reszta, to przyjaźń jest możliwa. Choć warto mieć taką przyjaciółkę na ,jesli meszczyzna ma okreslona hierarchie ,nigdy nie zacznie sie romanswoanie ,pogawedki zdaniem ta pani po samobojstwie meza ,szuka zastepcy ,tylko dlaczego maz popelnil samobojstwo moze przez romansowanie zony,moze Twoj maz nie jest pierwszy Z autopsji wiem ze taki zwiazek to juz ruina i zgliszcza ,potem niezostanie nic Kazda Twoja mysl, jest czyms realnym -jest Twoja sila.......... 9 Odpowiedź przez brazen 2012-05-01 21:11:44 brazen Słodka Czarodziejka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-08 Posty: 195 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Wystąpiłaś o rozwód czyli dałaś mężowi CARTE BLANCHE. Rozwód można wziąć zawsze. Tylko czy o to tutaj chodzi?Sama mówisz, że kochasz męża, więc może trzeba było olać te spotkania z koleżanką. Może w końcu by coś zrozumiał. "Ostatnio chciałyśmy jechać do kina ,chciałyśmy aby mój mąż zabrał nas ze sobą niestety mój mąż odmówił mimo wielu próśb powiedział iż jedzie z koleżanką do pracy i nie będzie zmieniał planów"I to zdanie mnie jestem przekonana, ze nie tak zachowuje się facet, któremu zależy na rodzinie. I jeżeli takich zachowań było więcej, to myślę, że chyba jednak dobrze dziw się , że nie zareagował na pozew tak jak byś tego oczekiwała. To normalne. Mój ex zareagował zmianą zachowania 0 180 stopni. Kwiaty, telefony, czułe słówka. Ale on miał głęboką depresję. 'What you think and what you believe is what will come true for you. Your thoughts create your life.' 10 Odpowiedź przez ivonkaa 2012-05-01 21:48:47 ivonkaa Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-22 Posty: 57 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYNie chce być brutalna ale z twojego opisu wynika, że twój mąż ma cię w d.... Jedno jest pewne, nie możesz dłużej trwać w tym związku. Myślę, iż decyzja o rozwodzie była konieczna i nie mogłaś nic lepszego zrobić w tej sytuacji. Teraz tylko TY SAMA musisz uwierzyć w słuszność tej decyzji 11 Odpowiedź przez nikandra 2012-05-01 21:59:09 nikandra Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-03-12 Posty: 1,195 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY brazen napisał/a:Wystąpiłaś o rozwód czyli dałaś mężowi CARTE BLANCHE. Rozwód można wziąć zawsze. Tylko czy o to tutaj chodzi?Sama mówisz, że kochasz męża, więc może trzeba było olać te spotkania z koleżanką. Może w końcu by coś nieee nooo najlepiej za radą forumowicza/ki zorganizuj swojemu mężowi sama spotkanie z koleżanką ,zapal świece odkorkuj wino ..podaj spaghetti na bank ..coś zrozumie! cobyś nie zrobiła!!! jeśli z jego strony brak uczucia nie doceni żadnych starań!! dopóty,dopóki mu klapy nie spadną z oczu !!jeśli nie spadną a koleżanka jest tą jedyną jedyniastą ....żadne starania ani kompromis nie należy w takich przypadkach stawiać jasno o ile siłę takową posiadasz?! Jeśli nie...będziesz się łudzić,starać oraz samą siebie oszukiwać...przymykać oczy na wszystko co małżonek zrobi co powie,co wymyśli i kiedy okłamie."Ostatnio chciałyśmy jechać do kina ,chciałyśmy aby mój mąż zabrał nas ze sobą niestety mój mąż odmówił mimo wielu próśb powiedział iż jedzie z koleżanką do pracy i nie będzie zmieniał planów"I to zdanie mnie jestem przekonana, ze nie tak zachowuje się facet, któremu zależy na rodzinie. I jeżeli takich zachowań było więcej, to myślę, że chyba jednak dobrze dziw się , że nie zareagował na pozew tak jak byś tego oczekiwała. To normalne. Mój ex zareagował zmianą zachowania 0 180 stopni. Kwiaty, telefony, czułe słówka. Ale on miał głęboką dziw się ano nie dziw...bo jego myśli nie są przy Tobie ,nie w głowie mu to co było,ma w głębokim poważaniu ile lat spędziliście razem...jedyne co mu świta w "rozporku" bo przeca nie w głowie To to.... jak zareaguje obiekt zainteresowań...w tym przypadku SIĘ!!! On nie ma prawa oczerniać Ciebie w jej oczach!! Skoro mam dylemat/problem powinien jako dorosły facet rozmawiać o tym z Tobą..ale nigdy przenigdy wyżalać się "koleżance" Gdzie szacunek za tyle lat wspólnie spędzonych?? Gdzie kultura jego?? Nagle tak stałaś się ....taka zła??? a tyle lat siermięga biedaczek wytrzymywał???Bardzo dobrze z tym dyktafonem super z przetrzepaniem itede Nie daj sobie nasrać na głowę a już na pewno żyć obok kogoś z przeświadczeniem ,że oszukuje i robi w balona Niech spiernika do koleżanki ...zobaczymy jak długo będzi trwać to jego zauroczenie 12 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-02 00:00:36 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYPrzez cały czas kochani mój mąż mówi że to tylko koleżanka i on ma prawo do znajomości z nią ponieważ z nią pracuje i ma rację ja to wiem .Tylko że to są słowa ponieważ zachowanie jest zupełnie inne .Nie pisałam Wam ponieważ gdy pierwszy raz postanowiłam napisać myślałam iż nikt nie odp ale jest jeszcze coś co nie daje mi spokoju mianowicie iż gdy zaczynałam mówić o koleżance męża mąż bardzo mocno krzyczy i jest agresywny . To boli...boli mnie nie lojalność męża mówi jej o wszystkim twierdził iż potrzebował pomocy rozmowy a ona to bratnia dusza .Wspominałam chyba iż mój mąż dużo pracuje ok 300 godzin ,pomimo tego po powrocie zaczoł wychodzić odrazu po pracy na basen , biegi , grać w piłkę nigdy tego nie robił . Nie mam żalu o takie wyjścia ale każdy chciałby porozmawiać przytulić się ale niestety po powrocie mąż zazwyczaj włączy komputer idzie do innego pokoju lub wychodzi to boli Macie rację iż to nie ma sensu a ratowanie na siłę nic nie da lecz pomimo tego miałam nadzieję .Napiszę tak próbowałam wszystkiego .Na początku zakceptować koleżankę męża lecz nie potrafiłam widząc jak mój mąż ją traktuje ,nie było dnia aby nie dzwonił wiedział wszystko rozmowy trwały po 30 minut ale mimo tego próbowałam .Póżniej po imprezie integracyjnej gdy mój mąż poszedł odrazu napiszę iż nie chciałam aby on tam był była to impreza nocna i była ona tak bardzo się bałam i niestety miałam rację i to mnie niepokoi najbardziej .Obiecał iż będzie o północy niestety wyłączył telefon impreza była w innym mieście i uważał iż nic nie zrobię ale przecież nie dałam rady w nerwach pojechałam obawiając się co bedzie i niestety zostały tylko 3 pary mój mąż z panią przyjaciółką czule się obejmowali .Mąż wyprowadził mnie i mimo próśb o 3 nad ranem aby jechał do domu nie pojechał mało tego jego kolega wyzywał mnie abym spierdalała i że mnie uderzy a mój mąż powiedział mu SZKODA RĘKI po tych słowach z płaczem pojechałam a mój mąż został wrócił ok północy kolejnego dnia . OJ BOLAŁO ...słowa kolegi nigdy nie sądziłam że ktoś tak mnie potraktuje a napewno nie mąż a tego dnia postanowiłam zaprzestać kontaktów z panią koleżanką . Poprosiłam aby dała spokój mojej rodzinie .Niestety ,prosiłam męża ,błagałam , kazałam dokonać wyboru lecz mój mąż twierdzi iż nie ma żadnych kontaktów i to normalne .Niewiem może ja tego nie rozumiem może jestem ułomna ale mi to bardzo przeszkadza .Od tego czasu koleżanka ze mną zerwała znajomość ale tylko ze mną .Bardzo boli mnie to iż mój mąż wogóle ze mną nie rozmawia prosiłam o terapię , psychologa ale on nie będzi w tym uczestniczył tak mówi , sypiamy osobno ,blokada komputera ,zabrał mi kartę bankomatową jest nam obcy zupełnie natomiast pomoim wyjściu do pracy zaraz dzwoni do niej czy to normalne może ja jestem nie normalna .Dziękuję wszystkim 13 Odpowiedź przez Doonna 2012-05-02 09:12:21 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY aga agatka wez sie w garsc, nie ponizaj sie z tymi blaganiami bo pracujesz przeciwko maz stracil szacunek dla Ciebie, malo tego...przykro mi, ale traktuje cie jak smiecia a ty Twoim zachowaniem niestety pogarszasz swoja myslec o nim i jego podlej kolezance a zacznij o sobie i swoim zyciu, najwyzszy czas abys przestala byc jego popychadlem i postarala sie o swoje szczescie. 14 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-02 10:07:15 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYJa to wszystko wiem ale to tak boli,ona jest dużo starsza ,robiłam wszystko dla swojej rodziny .Nigdy przenigdy jej nie zaniedbałam . To głupie ale może mu przeszkadzało iż jestem romantykiem ...chciałam przytulić się , mówiłam że kocham zapalałam świece .Mój mąż nigdy tego nie lubił . MÓWIŁ ABYM PRZESTAŁA ,bo zagłaskam go na śmierć . Wiem że nie jestem bez winy szukam tej winy w sobie .Może nie potrzebnie złożyłam pozew , tak bardzo się boję co to będzie jak pokonać ból . Jak ukryć łzy przed dzieckim ja chyba bez łez żyć nie umiem ...mam 32 lata a czuję pustkę jakbym nic w życiu nie przeżyła .Ale nie żałuję mam wspaniałą córkę która daje mi tyle miłości wsparcia .A ja nie daję sobie rady , cieszę się że zalogowałam się na ten portal ...jest tu tylu życzliwych pomocnych osób . DZIĘKUJĘ!! 15 Odpowiedź przez diana45 2012-05-02 10:44:35 diana45 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-02 Posty: 1,107 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYAga,NIE SZUKAJ W SOBIE WINY,wiem co mówię bo przez to winy,rozpamiętywanie pogarsza Twój tego co piszesz to on jest winien a jeśli nawet nie to nie próbuje ratować małżeństwa co o czymś że ciężko bo wydaje Ci się że żyć bez niego nie możesz zapewniam Cię że tak Ci się tylko wydaje...Jedyna rada-zająć się czymś tak żeby nie myśleć a w szczególności o leczy rany,to nie tylko ułożyć sobie życie na się udało a jestem starsza od Ciebie,też mi się wydawało że to ten jedyny ale można się pomylić... Trzymam kciuki i donoś co nowego albo wylewaj żale,to też pomaga 16 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-02 11:39:08 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYTylko szukam winy dlatego iż tak przez te 1,5 roku mi wmówił iż to jest tylko jego koleżanka że waham się jego traktowanie jest złe i to mi nie odpowiada i dlatego postanowiłam złożyć pozew -tym bardziej iż nie raz mnie pobił mnie i córkę .Tylko że może gdybym nie mówiła co mnie boli to też było by inaczej może wtedy nie uderzył by .Nie wiem sama co mam o tym myśleć , byłam u psychologa .I psycholog twierdzi iż za ciężki ten wóz aby go ciągnąć , powiedział iż za mówienie co boli nikt nikogo nie może bić i jeszcze ignorować drugą osobę .Ale ja chyba jestem już tak zagubiona że twierdzę że może naprawdę było by inaczej gdybym trzymała to w sobie .BOŻE CO ROBIĆ JAK PRZEKONAĆ SIĘ ŻE ROBIĘ SŁUSZNIE .....! 17 Odpowiedź przez ewaaa 2012-05-02 11:49:36 ewaaa Netbabeczka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-10-07 Posty: 484 Wiek: 30 :-) Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYTwój pseudo mąż to kawał ch.....kobieto najlepsze co zrobiłaś w ostatnim czasie to właśnie ten pozew. najlepsze dla Ciebie i córki. co to znaczy że zabrał Ci karte bankomatową? rozwód z orzeczeniem o winie plus alimenty. babka jest cwana, a Twój mąż głupi. niedaj sobie wmówić że to jest narmalna znajomość, bo nią nie jest. Twój mąż uzależnił się psychicznie od tej babki, nie wykazuje chęci ratowania rodziny. nie poniżaj sie odejdz z godnością, to go najbardziej ruszy 18 Odpowiedź przez Doonna 2012-05-02 11:55:03 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Robisz slusznie,kazdy ci to powie, zaufaj a nie pozalujesz mnie zatkalo, pobil cie i corke a ty debatujesz czy moze siedziec cicho to sie nie oberwie?Romantyzm romantyzmem, ale jesli ty dopuszczasz mozliwosc zycia w takim dramacie to przynajmniej nie rob tego dziecku... na swiat sie nie prosilo i nie masz prawa narzucac corce przemocy. 19 Odpowiedź przez zly facet 2012-05-02 12:24:27 zly facet Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-26 Posty: 4 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ tu pierwszy raz,nawet nie wiem czy powinienem tu być. Skrzywdziłem kobietę,którą wciąż bardzo kocham i nie mogę sobie poradzić z tym,że to koniec. Nie ma już szans na powrót i ta myśl mnie się bardzo winny,ale czy to znaczy,że jestem beznadziejnym facetem,bo tak się czuje. Moja była partnerka czesto bywa na podobnym foru,jej to bardzo pomaga wiec nie wiem czy w ogóle mam prawo tu być aby nie zostać posądzonym o manipulację i szukanie kontaktu. Wiecie o czym paradoksalnie marzę? O tym aby uwolnić swoje myśli od niej,mieć w końcu spokojne noce i dnie,a przy okazji dać i jej spokój,bo wciąż niestety szukam kontaktu choć jest to dla mnie bardzo poniżające. Już poniosłem karę,i konsekwencje swoich czynów ponoszę każdego dnia. Proszę poradżcie mi jak się uwolnic z własnych myśli i przestać ją kochać....... 20 Odpowiedź przez ivonkaa 2012-05-02 14:03:46 ivonkaa Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-22 Posty: 57 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYPowiedziano do ciebie "SPIER....J", zagrożono uderzeniem, a twój mąż jedyne co miał do powiedzenia to "szkoda ręki"???????!!!!!!!!??????!!!!Szok.... Po prostu szok i w głowie mi się to nie mieści. Bo to że cie nie kocha i ma gdzies swoją rodzinę to już wcześniej wywnioskowałam, ale z powyższego opisu jasno widać jak na dłoni że to czysty cham i świnia. Co z niego za mężczyzna??? Co za facet?? To miernota jakaś jest.. Chociażby ze względu na te wspólne lata, albo ze względu na to że jesteś matką jego dziecka powinien stać w twojej obronie, a on na to co: "szkoda ręki", no ręce mi opadają.. Kobieto weź się w garść, kopnij dziada w cztery litery i zainwestuj teraz w siebie!! A jeśli pisany ci jest ktoś, to wokół jest wielu wartościowszych mężczyzn, uwierz mi. Jeszcze w dodatku piszesz, że nie raz uderzył ciebie i twoją córkę. Jak mogłaś na to pozwolić i jeszcze obwiniać o to siebie??? Skończ z tym i nie pozwól mu już więcej sobą manipulować. Jak tamta laska jest taka na niego chciwa, to jeszcze przypnij mu kokardkę i wyślij go z najlepszymi życzeniami na przyszłość, nie minie dużo czasu, a i tamta się przekona co z niego za ananas...A dyktafon i tym podobne rzeczy nie pokazuj mu i trzymaj na rozprawy sądowe. Adwokat na pewno ci podpowie do czego je wykorzystać 21 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-03 00:46:59 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYByłam pewna że właśnie w ten sposób mnie ocenicie i wiem że macie rację .Wstydzę się bicia i poniżania już dawno powinnam to zrobić jestem niepoważna ...tylko że prawda jest taka iż nie miałam wsparcia od nikogo na swoich rodziców liczyć nie mogłam .Na początku każde dziecko myśli Rodzice na pewno pomogą i ja też tak myślałam .Gdy mój mąż mnie bił a córka miała zaledwie 2 latka spakowałam się i poszłam do mamy .A ona była dobra ale tylko 3 dni powiedziała że muszę wrócić do domu ponieważ on się panoszy w tak dużym mieszkaniu a my się gnieciemy .Nie miałam pracy ,nic bolało ale wróciłam , po kilku dniach mąż mnie zdradził -zawsze lubił kobiety ,czaty gdy się wszystkiego domyśliłam i powiedziałam że wiem .On pobił mnie po raz kolejny wyprowadziłam się tylko gdzie do ośrodka matki z tam kilka dni ,córka malutka zachorowała żadnych pieniędzy miała zapalenie płuc , po kilku dniach okazało się że muszę czekać na pieniądze z pomocy społecznej kilka dni .I poraz kolejny wróciłam mąż przepraszał ale niestety nie wybaczyłam mu nie byłam w stanie wróciłam tylko dla córki .Złożyłam sprawę na policję o znęcanie .Został ukarany - oczywiście miał żal że zniszczyłam jego marzenia o pracy w więziennictwie . Dostał 3 lata w zawieszeniu i był karany ,po chwili spokoju bił cały czas od kąd pamiętam bił wstydziłam się ,głupia naiwna baba ze mnie zawsze wierzyłam w słowa miałam swój plan -znalazłam pracę i teraz jestem pewna że pomimo tego że zależy mi na nim , a może to tylko przyzwyczajenie tylko do czego tu się przyzwyczaić do bólu cierpienia poniżania .CHYBA NIE MIAŁAM WYJŚCIA ,a teraz wstyd mi przed moim dzieckiem które jest mądrzejsze niż ja . I mówi mamuś tata nigdy się nie zmieni dość już cierpimy , jak to boli zrobię to dla niej ona ma teraz 12 lat i tyle lat czekałam . Możecie mną gardzić ale sam Bóg wie jak bardzo cierpiałam i chciałam coś z tym zrobić może gdyby ktoś pomógł było by inaczej . Tak to jest taktyka mojego męża zabrać kartę zniszczyć ,ograniczać z pieniędzy mówi teraz że mam się odpisać z jego zrobię tego mówi że nic mi się nie należy wszystko jest jego .A wspomnę tylko iż ta doba koleżanka męża jest bardzo bogata wszystko zgarneła po mężu .Nie wiem co było powodem śmierci jej męża .Ale dzieci maję kuratora który zarządza pieniędzmi , sądownie starała się o sprzedaż samochodu którego jeszcze nie sprzedała mąż przed śmiercią kupił drugie mieszkanie .I co jest dziwne w dzień powieszenia mój mąż jedzie do niej niby z pieczątką wraca po 2 godzinach tylko oni wiedzą co jest grane a ja chyba powinnam dać sobie spokój . 22 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-03 00:53:08 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYMój mąż nigdy nie stał w mojej obronie nigdy nie mogłam liczyć na niego .ZAWSZE mówił że to moja wina że mnie bije ponieważ mówię co mnie boli . Tą sytuację z kolegą określał że po co tam przyjechałam , do osób pijanych ani przepraszam nic i nadal ma dobry kontakt z kolegą na pytanie co by zrobił gdyby mnie uderzył powiedział - TO BYŚ LEŻAŁA -PO CO PRZYJECHAŁAŚ . 23 Odpowiedź przez ivonkaa 2012-05-03 10:54:36 ivonkaa Powoli się zadomawiam Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-22 Posty: 57 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY To jest dużo poważniejsza sprawa i dużo większy problem niż z początku by na to nie ważne co byś robiła, nikt ale to nikt i nigdy nie ma prawo stosować przemocy wobec ciebie!!! Nigdy! I nikt tutaj tobą nie pogardza, absolutnie, staramy ci się pomóc. I to nie prawda, że wszystko jest jego. To jest tylko manipulacja i próba zastraszenia ciebie. Masz jakieś dowody na to, że stosował przemoc wobec ciebie i córki? A czy rodzice w razie czego będą zeznawać, że nieraz już uciekałaś z domu z powodu agresji męża? Dobrze, że ma już jeden wyrok, dzięki temu będzie ci łatwiej. Nie wiem, może wypowiedzą się bardziej doświadczone osoby, ale moim zdaniem powinnaś otrzymać mieszkanie i wysokie alimenty. Z o rzeczeniem o jego winie chyba nie powinno być problemu. Uwierz w siebie! Dawałaś sobie radę tyle lat z takim potworem, to dlaczego nei miałabyś sobie poradzić teraz?? Zrób to dla siebie, ale przede wszystkim dla swojej córki. Ona nie może się wychowywać u boku takiego gnoja 24 Odpowiedź przez Dussia 2012-05-03 11:55:36 Dussia Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-02-24 Posty: 649 Wiek: 34 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Przeczytałam całość i przykro mi że musiałaś i musisz przechodzić przez takie bagno. Najlepsza rzeczą jaką zrobiłaś to jest ten pozew. Jak sama piszesz masz wielkie wsparcie w córeczce która sama Ci podpowiada że chce żeby już ten koszmar się skończył. Jak można kochać kogoś kto robi drugiemu człowiekowi taką krzywdę. Odejdz od niego i zobaczysz że powoli wszystko się ułozy. Jesteś młoda i dużo fajnych rzeczy przed Tobą . Życzę Ci z całego serca żebyś się wyrwała od takiego drania. Nikt nie ma prawa bić i poniżać drugiej osoby. przygarnij kropka... 25 Odpowiedź przez Doris2727 2012-05-03 16:03:25 Doris2727 Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: finanse Zarejestrowany: 2010-11-29 Posty: 2,898 Wiek: 37 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Witajpo dłuzszym czasie wróciłam na forumWiem, że teraz trudno Ci w to uwierzyć ....ale czas goi rany...kiedyś uwierzysz w Siebie..najważniejsze -miej szacunek do Siebie- jezeli ty go nie będziesz miała inni również!!! "Tak niedoskonała, że aż idealna..'' cała Ja 26 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-04 09:29:22 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYCieszę się że zalogowałam się przynajmniej mam komu powiedzieć wszystko .JEST TYLKO TA NIEPEWNOŚĆ!! czyli to czy ja na pewno nie przyczyniłam się do tego że mój mąż mnie bije .On zawsze mówi że to moja wina że to ja jestem winna wszystkiemu .Nigdzie nie chodzę do pracy i do domu pranie sprzątanie gotowanie , fakt jest faktem że czasem z nerwów przeklnę na jego koleżankę czy mówię co mnie boli ale nigdy nie mówiła bym gdyby nie dawał mi powodu . Wczoraj powiedział czy rozwodzimy się za porozumieniem stron . Nie chcę aby tak było nasze małżeństwo nie rozpadło się z mojej winy ja próbowałam ratować ,a on mnie ignorował , bił a teraz mam się zgodzić za porozumieniem stron ....zresztą sama nie wiem co mam robić . Teraz są zwroty ze skarbówki i pytałam o pieniądze przecież jest zwrot za dziecko ale on powiedział że nie dostanę tych pieniędzy . On zarabia 5000 tysięcy a ja 1200 a jeszcze zostawił mi dziś na cały miesiąc 600 zł ZRESZTĄ nie interesują mnie pieniądze. Mąż powiedział iż to że znalazł dyktafon jest nie legalne ale ja się przede wszystkim bałam i on był dla bezpieczeństwa naszego , nie wiem czy ja muszę mieć świadków na rozwód i czy ja mam się zgodzić dla świętego spokoju za porozumieniem stron pomóżcie proszę 27 Odpowiedź przez Doonna 2012-05-04 10:26:53 Doonna Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-03-07 Posty: 1,233 Wiek: Przyzwoity :) Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Kobieto kochana przestan wierzyc temu bydlakowi, przeciez juz sie przekonalas jaki jest, nie daj sie zdolowac i zastraszyc, to tylko gnojek ktory gdacze i lapami macha nic pozatym...sa silniejsi, wystarczy zadzwonic...powiedz mu to smialo i zrob to w razie nadal taka ofiara to nikogo nie uszczesliwisz. Musisz byc wytrwala i dzielna, w nagrode dostaniesz spokojne zycie tez dla corki...a zycie jeszcze dlugie przed Toba, nie zmarnuj go !Nigdy nie wmawiaj sobie ze to Twoja wina, masz prawo powiedziec co masz do powiedzenia... a na jego suczke tym bardziej, nawet powinnas wykazac troche pewnosci siebie bo widac wydaje mu sie ze moze robic z Toba co chce. NIE POZWOL NA TO!I jeszcze cos: zadnej ugody, zbieraj dowody na znecanie sie, zdrady i wszystkie nieprawosci z jego strony a potem mu dokop tak ze do konca zycia cie zapamieta. 28 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-05 08:06:01 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYnigdy nie mówiłam tego co chciałam -Strach , a gdy już mówiłam zawsze było żle .Wiem jedno nie wycofam się już nigdy , gorzej już być nie może .Trzymajcie mocno kciuki , abym dała radę aby cos nie pękło POZDRAWIAM I DZIEKUJĘ 29 Odpowiedź przez aisa 2012-05-05 09:34:58 Ostatnio edytowany przez aisa (2012-05-05 09:37:17) aisa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-04-27 Posty: 688 Wiek: 45 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY Witaj aga agatko ja przez całe swoje życie też bałam się mówić to co myślę z tego względu ,że mogą mnie nie lubić i co mi z tego .Teraz i tak jestem sama mąż ma kochankę ,teściowa mnie przestała tolerować i jestem najbardziej się bałam samotności a teraz mam to na co dzień ,mieszkamy tak od dwóch lat pod jednym dachem ja wykanćzam sie psychicznie ale stoje w miejscu i znów czekam na to co ktoś zrobi a nie ja -JA CIĄGLE SIĘ BOJE TEGO ŻE JESTEM DLA NIKIM. Niestety mam bardzo niską samoocenę wyniesioną z domu i tak w tym zawieszeniu tkwie od dwóch lat(a myślałam że już sobie poradziłam) Zawsze trzeba wiedzieć, kiedy kończy się jakiś etap w życiu. Jeśli uparcie chcemy w nim trwać dłużej niż to konieczne, tracimy radość i sens tego, co przed nami. 30 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-22 23:54:07 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYWitam Was nie było mnie trochę czasu tutaj , nie wiem czy mam siłe pisać łzy płyną jedna za mąż wiem że nie powinnam tego chcieć ale bardzo chciałam aby nasze małżeństwo przetrwało,chciałam dać NAM szansę .TERAPIA ,ROZMOWY ABY SIĘ OPAMIĘTAŁ .Niestety nic ,boli bardzo mocno czy to znaczy że mu naprawdę nie zależy .Ignoruje mnie na każdym kroku,nic o nim nie wiem . telefon-pilnuje jak oka w głowie , lub blokuje albo wyłancza .komputer zablokowany,wszystko objęte wraca do domu zazwyczaj wychodzi lub siedzi w komputerze i zajmuje się sobą . A przecież zaraz pewnie przyjdzie pozew ,mąż twierdzi że to moja wina ponieważ go podsłuchiwałam i dlatego wszystko wiem. CZY ON MA NAPRAWDĘ NAS GDZIEŚ .Ja się nie mogę poddać dość poniżania , bicia wyzwisk od debilek,szmat gdyby chciał coś zrobić już dawno by to zrobił czy ja mam rację . 31 Odpowiedź przez kjersti 2012-05-23 23:18:27 kjersti Redaktor Działu Prawo Nieaktywny Zawód: prawnik Zarejestrowany: 2008-02-25 Posty: 1,463 Wiek: 28 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY aga agatka napisał/a:Witam Was nie było mnie trochę czasu tutaj , nie wiem czy mam siłe pisać łzy płyną jedna za mąż wiem że nie powinnam tego chcieć ale bardzo chciałam aby nasze małżeństwo przetrwało,chciałam dać NAM szansę .TERAPIA ,ROZMOWY ABY SIĘ OPAMIĘTAŁ .Niestety nic ,boli bardzo mocno czy to znaczy że mu naprawdę nie zależy .Ignoruje mnie na każdym kroku,nic o nim nie wiem . telefon-pilnuje jak oka w głowie , lub blokuje albo wyłancza .komputer zablokowany,wszystko objęte wraca do domu zazwyczaj wychodzi lub siedzi w komputerze i zajmuje się sobą . A przecież zaraz pewnie przyjdzie pozew ,mąż twierdzi że to moja wina ponieważ go podsłuchiwałam i dlatego wszystko wiem. CZY ON MA NAPRAWDĘ NAS GDZIEŚ .Ja się nie mogę poddać dość poniżania , bicia wyzwisk od debilek,szmat gdyby chciał coś zrobić już dawno by to zrobił czy ja mam rację .TAK, MASZ RACJĘ! Twój mąż to tchórz, oszust, zdrajca, manipulant i damski bokser. Dopuść do siebie tę nagą prawdę o nim i pomyśl - czy właśnie takiego człowieka dalej wybierasz na swojego męża? Czy z kimś takim CHCESZ żyć? Uwierz, że Ty nic nie musisz. Nie musisz z nim być żeby żyć. To TY wybierasz swoje życie. I póki co życie swojej córki też. Jaki wzorzec małżeństwa teraz jej przekazujesz? Mąż tyran i kobieta jego rzecz, jego zabawka do bicia i poniżania? Tak Twoja córka będzie postrzegała normalność i kiedyś powieli ten schemat jeśli NATYCHMIAST czegoś z tym nie się nie zmieni, nie ma co na to liczyć. Teraz po prostu jest sobą i dobrze mu z tym. To Ty odpowiadasz za swoje życie. Weź je w swoje braku miłości Twojego męża do Ciebie był pierwszy cios, który Ci zadał. Wiem, że jesteś teraz zmanipulowana jego słowami powtarzanymi latami o Twojej winie, ale zapamiętaj. KTOŚ KTO KOCHA NIGDY NIE ZASTOSUJE PRZEMOCY. Przemoc jest zaprzeczeniem miłości. On nie kocha nikogo poza sobą od niego uzależniona, ale z tego można wyjść. Są ośrodki pomocy rodzinie, terapie. I przede wszystkim rozwód z jego winy. Masz w sobie pokłady siły tylko odgruzuj je. Bicie jest winą tylko bijącego, zdrada tylko zdradzającego. On nie ma racji, to nie jest Twoja wina, NIE SŁUCHAJ TYCH BZDUR! "I don't even want to try to become the one who will save your halo." 32 Odpowiedź przez alfaalfa 2012-05-23 23:59:18 alfaalfa Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-27 Posty: 1,871 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY aga agatka napisał/a:Witam Was nie było mnie trochę czasu tutaj , nie wiem czy mam siłe pisać łzy płyną jedna za mąż wiem że nie powinnam tego chcieć ale bardzo chciałam aby nasze małżeństwo przetrwało,chciałam dać NAM szansę .TERAPIA ,ROZMOWY ABY SIĘ OPAMIĘTAŁ .Niestety nic ,boli bardzo mocno czy to znaczy że mu naprawdę nie zależy .Ignoruje mnie na każdym kroku,nic o nim nie wiem . telefon-pilnuje jak oka w głowie , lub blokuje albo wyłancza .komputer zablokowany,wszystko objęte wraca do domu zazwyczaj wychodzi lub siedzi w komputerze i zajmuje się sobą . A przecież zaraz pewnie przyjdzie pozew ,mąż twierdzi że to moja wina ponieważ go podsłuchiwałam i dlatego wszystko wiem. CZY ON MA NAPRAWDĘ NAS GDZIEŚ .Ja się nie mogę poddać dość poniżania , bicia wyzwisk od debilek,szmat gdyby chciał coś zrobić już dawno by to zrobił czy ja mam rację .Gdyby te słowa powiedziała Ci koleżanka o swoim mężu - co byś jej poradziła?Jaka by była Twoja rada dla niej i dziecka?Boisz się zapewne być sama i dlatego budzą się w Tobie wątpliwości... Nie miej skrupułów, tak jak on nie ma. Twój mąż Cię nie kocha i cały czas zdradza. Pogódź się z tym. Jak wyobrażasz sobie życie z kimś, kto i tak nie zwraca na Ciebie uwagi i ledwie toleruje Twoją obecność.. poniża, bije i upokarza.. Doceń to jaką jesteś mądrą i wartościową, wrażliwą kobietą. Nie daj się tak traktować. Zrób to dla córki - jeśli nie dla siebie. bo ważna jest dla mnierównowaga uczynków i słów 33 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-25 09:41:17 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁYJa wszystko to wiem rozumiem , wiem że nasze małżeństwo jest już skończone .Wiem że mąż nie kocha mnie,wszystko na to wskazuje . Nie wyobrażam sobie takiego życia ,życie w rodzinie dla mnie to robienie coś dla siebie a nie przeciwko sobie .Na pewno ja też się przyczyniłam do jego rozpadu gdybym nie sprawdzała może było by inaczej , chociaż wiem że nie robiłam tego bez żadnych podstaw widziałam że mąż odemnie się oddala a koleżanka jest naj ważniejsza mnie poniża ze mną nie rozmawia a ona jest wychwalana .ZŁAPANY przez policję nie informuje żony tylko koleżankę ,próbuję dzwonić a on ma już numer zajęty i kto ONA, NAWET NIE ODDZWANIA .Widocznie tak to miało wyglądać, widocznie tak jest też w innych wina w 95 procentach .PONIEWAŻ -mówię co mnie boli , zarzucam mu zdradę i dlatego mnie chciałam dojść prawdy i dopuściłam się sprawdzania telefonu podsłuchiwania ale przecież nie robiłam tego bo on był ok .Ciągle dzwonił ,pomagał ,ukrywając to przede mną ze mną nigdy nie rozmawiał 30 minut a z nią wiele razy . Ale ok niech to bedzie moja wina wiem że w takim związku bez miłości , wsparcia zaufania nie chcę żyć i nie będę .Może coś mnie dobrego w tym życiu jeszcze czeka chcę odejść -muszę odejść nie chcę aby kto kolwiek mnie tak traktował .GORZEJ JUŻ BYĆ NIE MOŻE ! MOŻE BYĆ TYLKO LEPIEJ ! 34 Odpowiedź przez aga agatka 2012-05-25 09:47:27 aga agatka Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-04-30 Posty: 13 Odp: PROSZĘ POMÓŻCIE MI NIE MAM JUŻ SIŁY" miłość to nie pluszowy miś, ani kwiaty, .......ale miłość - kiedy jedno spada w dół drugie ciągnie je ku górze... " Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ale nie pozwólcie, aby mnie zamordowali I życie mi odebrali! Mamusiu, Ja jestem jeszcze mała, Ja będę zawsze Cię Kochała! W Twojej starości będę Promyczkiem słońca, Będę miłością Cię obdarzała do dni Twoich końca. Mamusiu! Jakiś błyszczący nóż gardło podrzyna mi już. Nawet nie wiem jak Wy wyglądacie I dlaczego mnie
Dzień dobry... Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało. Ania Ślusarczyk (aniaslu) Zaloguj Zarejestruj Dzisiaj Dzień Ojca i z tej okazji zapraszam cię do wysłuchania rozmowy, której bohaterem jest Patrick Ney. Psycholog, doradca rodzicielski, tata dwóch córeczek, urodzony w Anglii, co w tej historii ma również znaczenie ;) Posłuchaj rozmowy Natomiast o 17:00 zapraszam Cię na live z Agnieszką Hyży - porozmawiamy o rodzicielstwie, macierzyństwie i oczywiście o ojcostwie. O tym co robić z "dobrymi radami". Dołącz reklama Starter tematu Aaazym Rozpoczęty 15 Lipiec 2020 Tagi bezsilności ciąża dziecko nie mogę zajść w ciążę niepowodzenie pustka starania strach #1 Jest noc a ja zamiast spać leżę i płacze. Kolejny raz się nie udało. To już ponad dwa lata jak się staramy o dzidziusia i nic. Ciągle nic... Miałam nie płakać,ale za dużo się skumulowało emocji. Jestem już bezsilna... Ciągle się łudzę,że może tym razem się uda i potem przychodzi rozczarowanie. Jak na złość wszędzie widzę kobiety w ciąży i to uczucie które wtedy przychodzi, dlaczego ja nie mogę. Taka pustka...nie wiem jak to wyrazić słowami. Coraz gorzej znoszę kolejne niepowodzenie. Czasami nie mam już siły i przestaje wierzyć,że może jeszcze kiedyś się uda. Byłby to najpiękniejszy dzień w moim życiu. Nie mam komu się wyżalić,więc padło na Was dziewczyny. Czasami jak się wypłacze na chwilę jest mi lepiej... reklama A Aagaciaa 1 Wrzesień 2020 Dziękuję za wsparcie. Wiesz co było przyczyną,że tak długo się nie udawało? Niestety nie wiem co było przyczyną. Ale podejrzewam, że zmiana stylu życia męża. 3 miesiące przed zajściem w ciążę zaczął ćwiczyć, zdrowo jeść a miał od zawsze duży problem z nadwagą. Trzymam za Was kciuki, w końcu się uda #51 Oczywiście. W dwóch różnych klinikach. Wszystko wyszło dobrze. Pozostają badania hormonalne i genetyczne plus dobry lekarz. Znam pare której udało się po 10 latach. Invitro się nie udało i zaczali procedurę adopcyjna. Byli na to nastawieni i zaskoczyło. Druga para po 8. Mówili im, że czasem jest tak, że jest 2 zdrowych ludzi i nie mogą mieć razem dzieci. A jednak udało się ! Więc warto robić badania i szukać przyczyny. Jeśli są pieniadze, a wiek goni to jestem za in vitro. reklama #52 Mam podobnie. U mnie juz mija ponad roku.... a moze i juz 3 lata... przestalam juz liczyc dokladnie. Nigdy nie ujrzalam nawet bladej kreski.... nie umiem juz nawet o niczym innym myslec. W tym cyklu nawet testow owu nie robilam... sama siebie oszukuje ze jak wyluzuje i nie bede pilnowala to moze sie uda... nie mam juz 18 lat i zdaje sobie sprawe ze czas ucieka.... moze razem na tej grupie bedzie nam latwiej... Jak dobrze jest pogadać z kimś kto to rozumie. Ja nawet testów nie robię bo zawsze @ mnie uprzedzi,że o jakimkolwiek cieniu cienia nie wspomnę. #53 Pozostają badania hormonalne i genetyczne plus dobry lekarz. Znam pare której udało się po 10 latach. Invitro się nie udało i zaczali procedurę adopcyjna. Byli na to nastawieni i zaskoczyło. Druga para po 8. Mówili im, że czasem jest tak, że jest 2 zdrowych ludzi i nie mogą mieć razem dzieci. A jednak udało się ! Więc warto robić badania i szukać przyczyny. Jeśli są pieniadze, a wiek goni to jestem za in vitro. Hormony już mam wszystkie przebadane. #54 Jak dobrze jest pogadać z kimś kto to rozumie. Ja nawet testów nie robię bo zawsze @ mnie uprzedzi,że o jakimkolwiek cieniu cienia nie wspomnę. No ja czasami mialam nadzieje bo @ spozniala sie 1 dzien. Ale szybko test albo @ sprowadzala na ziemie. Ostatnio tez mialam zawirowania w cyklach. I we wszystkim widzialam ciaze i jej objawy. Czasami zastanawialam sie czy sobie jej nie uroilam. No nic musimy dalej walczyc #55 Hormony już mam wszystkie przebadane. Wiec badania robic, ale nastawiać się pozytywnie, nic nie stoi na przeszkodzie mam nadzieję. U nas 2 lata i poszło więc mam nadzieje, że u Was tak będzie. #56 To ja może coś napisze.... Staralismy się z mężem ponad rok zanim udaliśmy się na badania. Badania wszystkie wyszły ok. Nie mieszkam w Pl ale miałam wszystko. Hormony, usg, genetyka, krew, drożność, jakość nasienia...cokolwiek się dało. Wszystkie wyniki poprawne. Zarówno ja jak i mąż. Klinika niepłodności pomału zaczęła wzruszać ramionami bo już sami nie wiedzieli pod jakim katem badać. Zgniewalo mnie to i za przeproszeniem pieprzlam to wszystko w kosmos. Wyszłam z założenia ze co będzie to będzie. Nie umiałam żyć w stresie. Jeszcze przez kilka miesięcy się martwiłam, szukałam kreski, robiłam testy ciążowe mimo ze w głębi serca wiedziałam, ze nic z tego nie będzie. W końcu życie potoczyło się dalej, ja jakos przeszłam nad tym do porządku dziennego (życie to nie tylko posiadanie dzieci, to wiele innych spraw). Po siedmiu latach w niedowierzaniu patrzyłam na dwie kreski na teście. Szok. Niestety ciąża poroniona. Ciężko to przeszłam. Ale w końcu życie nadal mialo wiele do zaoferowania. Zajęłam się czyms innym. Sześć miesięcy później znowu patrzyłam na dwie kreski...machnęłam na to ręka. Nie sądziłam, ze się uda. Corka ma już 2 lata i 9 miesięcy. Jak ona miała 7 miesięcy znowu patrzyłam na dwie kreski...jak dla mnie za szybko, za wcześnie. Ale nie zabezpieczaliśmy się, ja chciałam drugie dziecko wiec nie panikowałam. Niestety ciąża znowu się poroniła. Tym razem zniosłam to lepiej. Jedno dziecko już miałam, widocznie drugie nie było mi dane. Szesc miesięcy później znowu patrzylam na dwie kreski. Ale tym razem robiłam testy owulacyjne bo się uparłam na drugie dziecko....skoro istniała szansa to chciałam ja wykorzystać. Synek ma już prawie 10 miesięcy. Mam już dwójkę, więcej nie chce i nie będę miała. Nie potrafie powiedzieć co się stało, ze co sześć miesięcy zachodziłam w ciąże. Nic się u mnie nie zmieniło. Nie przeprowadziłam się, nie zmieniłam diety, nie zaczelam brać żadnych specjalnych witamin czy leków. Prace miałam taka sama....naprawdę nie potrafie powiedzieć co się zmieniło, ze nagle w przeciaguniecalych czterech lat byłam w ciazy cztery razy... Zeby nie było....w pierwsza ciąże zaszłam mając 35 lat. Widocznie jestem jedna z tych kobiet jak wino...im starsza tym lepsza... #57 To ja może coś napisze.... Staralismy się z mężem ponad rok zanim udaliśmy się na badania. Badania wszystkie wyszły ok. Nie mieszkam w Pl ale miałam wszystko. Hormony, usg, genetyka, krew, drożność, jakość nasienia...cokolwiek się dało. Wszystkie wyniki poprawne. Zarówno ja jak i mąż. Klinika niepłodności pomału zaczęła wzruszać ramionami bo już sami nie wiedzieli pod jakim katem badać. Zgniewalo mnie to i za przeproszeniem pieprzlam to wszystko w kosmos. Wyszłam z założenia ze co będzie to będzie. Nie umiałam żyć w stresie. Jeszcze przez kilka miesięcy się martwiłam, szukałam kreski, robiłam testy ciążowe mimo ze w głębi serca wiedziałam, ze nic z tego nie będzie. W końcu życie potoczyło się dalej, ja jakos przeszłam nad tym do porządku dziennego (życie to nie tylko posiadanie dzieci, to wiele innych spraw). Po siedmiu latach w niedowierzaniu patrzyłam na dwie kreski na teście. Szok. Niestety ciąża poroniona. Ciężko to przeszłam. Ale w końcu życie nadal mialo wiele do zaoferowania. Zajęłam się czyms innym. Sześć miesięcy później znowu patrzyłam na dwie kreski...machnęłam na to ręka. Nie sądziłam, ze się uda. Corka ma już 2 lata i 9 miesięcy. Jak ona miała 7 miesięcy znowu patrzyłam na dwie kreski...jak dla mnie za szybko, za wcześnie. Ale nie zabezpieczaliśmy się, ja chciałam drugie dziecko wiec nie panikowałam. Niestety ciąża znowu się poroniła. Tym razem zniosłam to lepiej. Jedno dziecko już miałam, widocznie drugie nie było mi dane. Szesc miesięcy później znowu patrzylam na dwie kreski. Ale tym razem robiłam testy owulacyjne bo się uparłam na drugie dziecko....skoro istniała szansa to chciałam ja wykorzystać. Synek ma już prawie 10 miesięcy. Mam już dwójkę, więcej nie chce i nie będę miała. Nie potrafie powiedzieć co się stało, ze co sześć miesięcy zachodziłam w ciąże. Nic się u mnie nie zmieniło. Nie przeprowadziłam się, nie zmieniłam diety, nie zaczelam brać żadnych specjalnych witamin czy leków. Prace miałam taka sama....naprawdę nie potrafie powiedzieć co się zmieniło, ze nagle w przeciaguniecalych czterech lat byłam w ciazy cztery razy... Zeby nie było....w pierwsza ciąże zaszłam mając 35 lat. Widocznie jestem jedna z tych kobiet jak wino...im starsza tym lepsza... Wiem, że to najgorsze co może usłyszeć starająca, ale to jest właśnie odpuszczenie. Głowa skupia się na czymś innym i bach. Jedne poddają się po 2 latach inne po 6. #58 Wiem, że to najgorsze co może usłyszeć starająca, ale to jest właśnie odpuszczenie. Głowa skupia się na czymś innym i bach. Jedne poddają się po 2 latach inne po 6. No właśnie wyłączyć głowę. Tylko jak to zrobić... #59 No właśnie wyłączyć głowę. Tylko jak to zrobić... Ja miałam w lipcu taki termin od lekarza, że jak się do grudnia nie uda to klinika. Byłam nastawiona, że to i tak nic z tego już. Chyba to był pierwszy cykl bez spinania, na monitoringu wyszła owu to tylko raz było love w ten dzień i to tak "bo trzeba". Później pojechałam do mamy, spotykałam się ze znajomymi, imprezki i zapomniałam, że dzień okresu a go nie ma reklama #60 Ja miałam w lipcu taki termin od lekarza, że jak się do grudnia nie uda to klinika. Byłam nastawiona, że to i tak nic z tego już. Chyba to był pierwszy cykl bez spinania, na monitoringu wyszła owu to tylko raz było love w ten dzień i to tak "bo trzeba". Później pojechałam do mamy, spotykałam się ze znajomymi, imprezki i zapomniałam, że dzień okresu a go nie ma I rozumiem że się udało?
Nie mam już siły do mojego psa. Przez Gość aneciak345, Październik 7, 2015 w Dyskusja ogólna. Polecane posty. Gość aneciak345 Gość aneciak345 Goście;
Strona Główna Pytania I Odpowiedzi Nie Mam Już Siły, By Dalej Żyć 10 odpowiedzi Panie Doktorze. Nie wiem co mam zrobić ze sobą. Brakuje mi już sily, nie wiem co dalej robić. Jestem młoda a moje życie do dziś to jedna wielka walka, najpierw o każdych krok ( jestem przewlekle chora) a później o miłość i zdrowie najbliższych. Te działania od lat nie przynoszą skutków. Nie mam już siły, żeby o nich walczyć ale boję się że ich stracę. Od 2 lat leczę się na depresję. Brałam już aciprex, seronil i velafax. Nasennie dostałam Trittico , bo nie potrafię już potrafię poradzić sobie z bardzo silnym poziomem lęku. Nie umiem już funkcjonować. Wrzuciłam się w wir pracy, wymagające studia. Wszystko po to, żeby pokazać, że pomimo choroby zasługuje na miłość. Co można zrobić, żeby wyciszyć lęki? W tym krótkim wpisie szereg informacji wymagałoby uzupełnienia bym mógł pomyśleć o sposobach radzenia sobie. 1. O jakiej przewlekłej chorobie wspomina Pani? Niekiedy takie schorzenia same mogą dawać obniżenie nastroju i lęki, leki konieczne w ich leczeniu też mogą działać podobnie. 2. Wymienione leki to nie jedyne jakie można stosować w depresji z lękiem. Jest ich sporo. Może trzeba zastosować inne? 3. Dlaczego należy "pokazywać innym, że.... zasługuje się na miłość"? Każdy na nią zasługuje choć nie zawsze nasi najbliżsi są w stanie podarować ją nam. Może tu tkwi jakiś problem? 4. Czy zdrowie najbliższych też jest zagrożone czy tylko Pani obawia się o nie? 5. Zastanawiam się czy na pewno Pani "wysiłki nie przynoszą skutków" skoro pracuje Pani, studiuje... Może ustawia sobie Pani poprzeczkę zbyt wysoko? Tak czy owak proponuję rozejrzeć się z psychoterapeutą(ką). Niejednokrotnie sama konsultacja psychoterapeutyczna jest w stanie wiele zmienić. Na lepsze. Gdybym mógł jeszcze coś doradzić - proszę o kontakt. Pozdrawiam Uzyskaj odpowiedzi dzięki konsultacji online Jeśli potrzebujesz specjalistycznej porady, umów konsultację online. Otrzymasz wszystkie odpowiedzi bez wychodzenia z domu. Pokaż specjalistów Jak to działa? Witam serdecznie, przede wszystkim zobaczyć, że na miłość nie trzeba zasługiwać, nie ma takiej potrzeby, miłość po prostu płynie. Z opisanej przez Panią sytuacji, wiele problemów i wiele walk za Panią, a Pani wydaje się być w tym wszystkim sama i bez wsparcia, bo raczej bardziej jest sama Pani jest wsparciem, albo przynajmniej tak bardzo stara się Pani być. Jeśli leki nie pomagają, zachęcam do psychoterapii, ona zwykle odkrywa przyczynę. Zajmując się przyczyną, objawy zwykle ustępują. serdecznie zapraszam i proszę zadbać o siebie. Zapraszam na konsultację mam szerokie doświadczenie w pracy z lękiem i depresją. Pozdrawiam Witam to co Pani opisuje to ogromne zmaganie które trwa od lat pomimo starań przyjmowania leków stan Pani nie zmienił się na tyle aby była Pani usatysfakcjonowana jednakże trudno nie zauważyć w tym co Pani pisze prócz cierpienia wielkiej woli do walki o siebie, być może warto pomyśleć o psychoterapii ponieważ często taka forma terapii w połączeniu z leczeniem farmakologicznym daje najlepsze efekty. Pozdrawiam Witaj Panią, proszę zapisać się na psychoterapię, a jeśli zapisane przez leki wciąż nie przynoszą efektu, to może niech Pani poszuka innego lekarza; czasami tak jest, że pacjent nie może "zestroić sie" z terapeutą/lekarzem i na odwrót; może inny lekarz lepiej wczuje się w Pani organizm/potrzeby i b-j dobierze trafne leki. Proszę rozważyć te dwa rozwiązania. Pozdrawiam Witam, dobrze byłoby przyjrzeć się bliżej tym lękom oraz je zaakceptować zamiast uciekać przed nimi. Warto także popracować nad poczuciem własnej wartości. Z mojej strony mogę zaproponować bezpłatną konsultację, aby omówić głębiej Pani problem i zaproponować kierunki terapii. Pozdrawiam serdecznie Witam bardzo dziękuję za kontakt, jednak nie jestem w stanie Pani pomóc jestem fizjoterapeutą i terapeutą integracji sensorycznej. Bardzo Panią proszę o kontakt z psychologiem, psychoterapeutą. Nie poddwać się, walczyć - depresja nie jest "przeciwnikiem" którego nie da się pokonać. Witam. Myśle, że warto jest przyjrzeć się przyczynie owych lęków czy stanów depresyjnych. Jest to możliwe w procesie terapeutycznym. Moze warto zastanowić się nad własną psychoterapią. Dzień dobry. Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie "jak wyciszyć lęki" gdyż zawsze jest to kwestia indywidualna. Z opisu sytuacji rozumiem, że jest Pani bardzo ciężko i każda próba podjęcia jakiegokolwiek działania jest przypłacona niezwykłym wysiłkiem. Leczenie depresji farmakologicznie zwykle daje doraźne efekty. Z doświadczenia jednak wiem, że leczenie zaburzeń lękowych na które jak rozumiem Pani cierpi, to często długotrwały proces psychoterapeutyczny. Podstawią leczenia źródła problemu byłoby w Pani przypadku podjęcie pracy w kierunku zrozumienia odczuwanych niepokojów w bezpiecznych warunkach gabinetu. Zachęcam Panią do zadbania o siebie poprzez podjęcie psychoterapii. W trakcie życzliwej rozmowy znacznie łatwiej można dostrzec źródło swoich lęków i stopniowo w odpowiednim dla siebie tempie zacząć sobie z nimi radzić. Pozdrawiam serdecznie, Wojciech Królikowski Sugeruję wizytę: Na wizytę można umówić się przez serwis klikając w przycisk Umów wizytę. Szanowna Pani, Bardzo mi przykro czytając o Pani cierpieniu. Jednocześnie jestem pod wrażeniem Pani determinacji w walce o siebie. Zastanawiam się, co takiego ma Pani w sobie, co pomogło Pani - i dalej pomaga - radzić sobie z trudnościami i pomimo "walki" nieustannie iść do przodu. W walce z depresją same leki są bardzo pomocne, ale najlepsze działanie dają w połączeniu z psychoterapią. Proponuję skontaktować się ze specjalistą i wspólnie opracować plan działania. Pozdrawiam ciepło i zapraszam do kontaktu. Twoje pytanie zostanie opublikowane anonimowo. Pamiętaj, by zadać jedno konkretne pytanie, opisując problem zwięźle. Pytanie trafi do specjalistów korzystających z serwisu, nie do konkretnego lekarza. Pamiętaj, że zadanie pytania nie zastąpi konsultacji z lekarzem czy specjalistą. Miejsce to nie służy do uzyskania diagnozy czy potwierdzenia tej już wystawionej przez lekarza. W tym celu umów się na wizytę do lekarza. Z troski o Wasze zdrowie nie publikujemy informacji o dawkowaniu leków. Ta wartość jest zbyt krótka. Powinna mieć __LIMIT__ lub więcej znaków. Specjalizacja Wybierz specjalizację lekarza, do którego chcesz skierować pytanie Twój e-mail Użyjemy go tylko do powiadomienia Cię o odpowiedzi lekarza. Nie będzie widoczny publicznie. Wyrażam zgodę na przetwarzanie danych osobowych dotyczących stanu zdrowia w celu zadania pytania Profesjonaliście. Dowiedz się więcej. Dlaczego potrzebujemy Twojej zgody? Twoja zgoda jest nam potrzebna, aby zgodnie z prawem przekazać wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o zadanym przez Ciebie pytaniu. Informujemy Cię, że zgoda może zostać w każdej wycofana, jednak nie wpływa to na ważność przetwarzania przez nas Twoich danych osobowych podjętych w momencie, kiedy zgoda była informacje o moim pytaniu trafią do Profesjonalisty? Tak. Udostępnimy wybranemu przez Ciebie Profesjonaliście informacje o Tobie i zadanym przez Ciebie pytaniu. Dzięki temu Profesjonalista może się do niego mam prawa w związku z wyrażeniem zgody? Możesz w każdej chwili cofnąć zgodę na przetwarzanie danych osobowych. Masz również prawo zaktualizować swoje dane, wnosić o bycie zapomnianym oraz masz prawo do ograniczenia przetwarzania i przenoszenia danych. Masz również prawo wnieść skargę do organu nadzorczego, jeżeli uważasz, że sposób postępowania z Twoimi danymi osobowymi narusza przepisy jest administratorem moich danych osobowych? Administratorem danych osobowych jest ZnanyLekarz sp. z z siedzibą w Warszawie przy ul. Kolejowej 5/7. Po przekazaniu przez nas Twoich danych osobowych wybranemu Profesjonaliście, również on staje się administratorem Twoich danych osobowych. Aby dowiedzieć się więcej o danych osobowych kliknij tutaj Wszystkie treści, w szczególności pytania i odpowiedzi, dotyczące tematyki medycznej mają charakter informacyjny i w żadnym wypadku nie mogą zastąpić diagnozy medycznej.
aeE1j. 492 162 299 365 289 73 387 12 382
boże nie mam już siły