Wojna iracko-irańska (zwana również Narzuconą wojną i Świętą obroną Iranie, a także Al-Kadisijją Saddama w Iraku) – wojna między Irakiem i Iranem stoczona w okresie od 22 września 1980 do 20 sierpnia 1988. Wojnę rozpoczął Irak atakiem w rejonie podzielonego w 1975 Szatt al-Arab – wspólnego ujścia Tygrysu i Eufratu. Ostatnie starcie obu zespołów na igrzyskach olimpijskich zakończyło się skandalem. Rywalizacja reprezentacji Polski i Iranu szczególnie elektryzuje kibiców. W sobotę o 12:40 siatkarze zmierzą się w pierwszy meczu Tokio 2020. 23 Lipca 2021, 18:00 YouTube / FIVB / Na zdjęciu: spięcie Michała Kubiaka z Seyedem Mousavim Tokio 2020. To z nimi Polacy powalczą o medale! Poznaj siatkarskie reprezentacje Igrzysk Olimpijskich W historii współczesnej siatkówki nie ma chyba dwóch takich drużyn, których pojedynki niosłyby ze sobą tak wielki ładunek emocjonalny. Rywalizacja Polski i Iranu wielokrotnie rozpalała do czerwoności nie tylko kibiców siatkówki, ale i samych zawodników. Polacy z Persami zazwyczaj wygrywali, zwłaszcza na największych turniejach, takich jak mistrzostwa świata czy igrzyska olimpijskie. W 23 rozegranych meczach, w 15 byliśmy górą. Większość z ośmiu poniesionych przez Polaków porażek miała miejsce w Lidze Światowej i Lidze Narodów, nierzadko traktowanych przez trenerów jak mecze towarzyskie. W żadnym ze spotkań, bez względu na stawkę, nie było jednak miejsca na nudę. Zazwyczaj atmosferę podgrzewali sami zawodnicy. Ostre słowa KubiakaApogeum polsko-irańskiej, burzliwej rywalizacji, miało miejsce w 2019 roku. 26 kwietnia w finale klubowych mistrzostw Azji japoński Panasonic Panthers z Michałem Kubiakiem w składzie przegrał z Shahrdari Varamin 2:3. Mecz asem serwisowym, po błędzie Polaka, zakończył irański przyjmujący Purija Fajjazi. Chwilę później triumfalnie wskazał palcem w kierunku naszego przyjmującego. Ten gest oraz wcześniejsze zachowanie irańskiego zawodnika, rozwścieczyły Kubiaka na tyle, że ruszył w stronę przeciwników. Zwaśnione strony rozdzielali siatkarze obu drużyn, a nerwowe dyskusje trwały jeszcze długo po zakończeniu WIDEO: To będą gorące igrzyska! Sofia Ennaoui zdradza jak przygotować się na starty w upalne dni - Konflikt trwał przez cały mecz, a nawet w fazie grupowej, gdzie nasze losy również się skrzyżowały - skomentował to wydarzenie kilka tygodni później kapitan reprezentacji Polski w wywiadzie na kanale "Prawda Siatki". - To się działo cały czas, na koniec meczu gość stanął na środku siatki i krzyczał, obrażał mi rodzinę, a jak podszedłem do niego, to uciekł za kolegów - dodawał w tym samym programie Kubiak. Wygłosił też słowa, które na stałe wpisały się w historię burzliwych relacji pomiędzy siatkarzami Polski i Iranu. - Oni zawsze grają takie niewiniątka, że są super i fajni, a my najgorsi. Ale moje zdanie jest takie, że to są fatalni, złośliwi i chamscy ludzie. Dla mnie ten naród jest skreślony, mimo że oni dumnie nazywają się Persami a nie Arabami. Tak naprawdę są zwykłymi leszczami. Czasem musimy z nimi zagrać, ale oni dla mnie nie istnieją - powiedział w 2019 roku Michał Kubiak w emitowanym na Youtubie programie "Prawda Siatki".Międzynarodowy skandal Większe i mniejsze spory podczas siatkarskich spotkań reprezentacji Polski i Iranu miały miejsce wielokrotnie, jednak te słowa sprawiły, że Irańczycy zakipieli ze złości. Wypowiedź dwukrotnego mistrza świata odbiła się szerokim echem nie tylko w Polsce, ale na całym świecie, wywołując skandal zażądali od FIVB (Światowa Federacja Siatkówki - dop. aut.) dyskwalifikacji dla Michała Kubiaka. - Znieważył nasz naród i musi ponieść odpowiedzialność za swoje słowa - stwierdził na łamach dziennika "Teheran Times" szef irańskiej federacji siatkarskiej Afshin Federacja nie zdecydowała się na radykalne kroki. Do wyciągnięcia konsekwencji dyscyplinarnych w stosunku do zawodnika zobowiązała PZPS. Przyjmującemu nakazano jednak napisanie listu z przeprosinami dla Irańczyków, pismo miało zostać odczytane przez spikera zawodów przed meczem Ligi Narodów Iran - Polska, rozgrywanym w Teheranie. Doświadczony zawodnik do Iranu nie poleciał, został bowiem ukarany przez Polski Związek Piłki Siatkowej sześciomeczową dyskwalifikacją. Kilka dni później kapitan polskiej kadry wystosował oświadczenie, w którym wyjaśnił powody tak ostrej wypowiedzi. "Mam prawo, a wręcz obowiązek reagować, gdy moja rodzina, moi przyjaciele z boiska oraz ja sam jesteśmy obiektem gróźb i wyzwisk ze strony graczy drużyny przeciwnej i ich agresywnych kibiców". Dodał jednocześnie, że jego wypowiedź odnosiła się wyłącznie do osób, z którymi miał styczność, a jego słowa mogły zostać opacznie zrozumiane. 1 / 2 Czy Polska awansuje do finału igrzysk olimpijskich Tokio 2020? zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki WP SportoweFakty Siatkówka Polska Polska Iran Reprezentacja Polski na Tokio Tokio 2020 Siatkówka na świecie Iran Prezident Donald Trump měl zatím ve své funkci vcelku štěstí. Nemusel se totiž vypořádat s žádnou závažnější zahraničně-politickou krizí. To se však může v příštím roce změnit. Myslí si to alespoň odborníci, kteří vydali každoroční přehled možných hrozeb pro následující období. Po wystąpieniu prezydenta Trumpa ze środy 8 stycznia świat odetchnął z ulgą – wygląda na to, że otwartego starcia pomiędzy Iranem i USA jednak nie będzie. Chwilowo nie grozi nam też trzecia wojna światowa. Konflikt amerykańsko–irański na długo zostanie jednak w naszej pamięci. Choćby ze względu na setki stworzonych z tej okazji memów. Ryzyko wybuchu konfliktu zbrojnego z Iranem mocno pobudziła wyobraźnię amerykańskich internautów. W tamtejszych mediach społecznościowych w ubiegłym tygodniu pojawiły się tysiące komentarzy i memów na ten temat. Obojętni na międzynarodowe zamieszanie nie pozostali oczywiście twórcy memów z Polski. W galerii powyżej możecie zobaczyć, jak komentowali rosnące napięcie pomiędzy Stanami Zjednoczonymi i Iranem. Poniżej z kolei znajdziecie twórczość głównie anglojęzyczną, najczęściej z USA. Trzeba przyznać, że w starciu na memy polscy internauci mieliby spore szanse z Amerykanami. Czytaj też:Memiarze gotowi na trzecią wojnę światową. Nie biorą jeńcówCzytaj też:Memy zamiast bomb. Internauci kombinują, jak uniknąć poboru do wojskaCzytaj też:Trzecia wojna światowa trenduje na Twitterze. To musi oznaczać... memy? Galeria: Świat odetchnął. Trzeciej wojny światowej jednak nie będzie. Będą za to memy Źródło: / Facebook
Z kolei niekonsekwentne zaangażowanie USA w bezpieczeństwo Bliskiego Wschodu (wycofanie wojsk z Iraku, negocjacje z Iranem, brak reakcji na irański atak na saudyjskie instalacje naftowe) poderwało wiarę państw regionu w determinację amerykańską do obrony swoich sojuszników, skłaniając ich do zintensyfikowania oddolnej współpracy w
- Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce Perskiej - oświadczył w piątek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres Lider prawicowej opozycyjnej włoskiej Ligi Matteo Salvini uważa, że należy podziękować prezydentowi USA Donaldowi Trumpowi za decyzję o wyeliminowaniu generała Kasema Sulejmaniego „Oprócz eskalacji napięcia w regionie, która na pewno uderzy w miliony ludzi, nie doprowadzi to do niczego” – oznajmiła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa Władze syryjskie określiły amerykański nalot jako "perfidny" akt agresji i ostrzegły, że doprowadzi on do "niebezpiecznej eskalacji" w regionie - Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce Perskiej - oświadczył w piątek sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres, cytowany przez swojego rzecznika. Zaapelował też do światowych przywódców o zachowanie maksymalnej powściągliwości. - Sekretarz generalny konsekwentnie opowiada się za deeskalacją w Zatoce. Jest głęboko zaniepokojony ostatnią eskalacją - podkreślił rzecznik Guterresa Farhan Haq w oświadczeniu wydanym po nalocie przeprowadzonym przez siły USA w Bagdadzie, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani. - To jest chwila, w której liderzy muszą zachować maksymalną powściągliwość. Świat nie może pozwolić sobie na kolejną wojnę w Zatoce - dodał. Salvini: powinniście podziękować Trumpowi Matteo Salvini, były wicepremier i były szef MSW w poprzednim rządzie, napisał w piątek na Twitterze: "Wolne kobiety i mężczyźni, w obliczu milczenia tchórzy z Włoch i Unii Europejskiej powinni podziękować Trumpowi i amerykańskiej demokracji za wyeliminowanie jednego z najbardziej niebezpiecznych i bezlitosnych ludzi na świecie, islamskiego terrorysty, wroga Zachodu oraz Izraela, praw i wolności". MSZ Włoch, kierowane przez lidera Ruchu Pięciu Gwiazd Luigiego Di Maio, w wydanej nocie oświadczyło, że "ostatni rozwój wydarzeń w Iraku jest bardzo niepokojący". "W minionych dniach obserwowaliśmy niebezpieczną eskalację, której kulminacją jest zabicie generała Kasema Sulejmaniego. Włochy kierują mocny apel o to, by działać z umiarem i odpowiedzialnością zachowując otwarte kanały dialogu i unikając aktów, które mogą mieć poważne konsekwencje dla całego regionu" - głosi komunikat MSZ. Podkreślono w nim: "Nie należy szczędzić wysiłków na rzecz deeskalacji i stabilizacji". To będzie początek nowej wojny na Bliskim Wschodzie [ANALIZA] Tureckie MSZ głęboko zaniepokojone rosnącymi napięciami między USA i Iranem MSZ Turcji wyraziło w piątek głębokie zaniepokojenie rosnącymi napięciami między USA i Iranem. Amerykańska operacja, w której zginął irański generał Kasem Sulejmani, doprowadzi do wzrostu niepewności i niestabilności w regionie - oceniono. Przekształcenie Iraku w obszar konfliktu zaszkodzi pokojowi i stabilności w regionie - ostrzeżono w oświadczeniu resortu, cytowanym przez agencję Anatolia. "Miał na rękach krew Amerykanów", "To jest wojna!". Media na świecie o zabójstwie gen. Sulejmaniego Putin: Śmierć Sulejmaniego grozi zaostrzeniem sytuacji na Bliskim Wschodzie - Zabójstwo irańskiego generała Kasema Sulejmaniego, który zginął w rezultacie amerykańskiego ataku lotniczego w Bagdadzie, grozi „poważnym zaostrzeniem sytuacji” na Bliskim Wschodzie – ocenił w piątek prezydent Rosji Władimir Putin. Biuro prasowe Kremla napisało w oświadczeniu, że „zaniepokojenie” po śmierci Sulejmaniego Putin i prezydent Francji Emmanuel Macron wyrazili w rozmowie telefonicznej. - Strony stwierdziły, że atak rakietowy może poważnie zaostrzyć sytuację w regionie – podała agencja TASS. "Z obu stron wyrażono zaniepokojenie w związku ze śmiercią dowódcy sił specjalnych Al-Kuds korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Kasema Sulejmaniego w wyniku ataku rakietowego USA na lotnisko Bagdadu” – napisano w oświadczeniu biura prasowego Kremla. Rozmowa telefoniczna odbyła się – jak podał TASS – z inicjatywy strony francuskiej. Zabicie irańskiego generała skomentowała również rzeczniczka rosyjskiego MSZ. "Oprócz eskalacji napięcia w regionie, która na pewno uderzy w miliony ludzi, nie doprowadzi to do niczego” – oznajmiła rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa na Facebooku, komentując atak, w którym zginął irański generał Kasem Sulejmani. Zacharowa podkreśliła, że kluczowe znaczenie ma to, jak atak odebrał Irak jako kraj zaatakowany, a premier tego kraju Adil Abd al-Mahdi uznał go za – jak to określiła „akt agresji przeciw jego krajowi”. Według al-Mahdiego zabicie Sulejmaniego i jednego z dowódców irackiej milicji Abu Mahdi al-Muhandisa było "kolosalnym pogwałceniem suwerenności Iraku", które "uruchomi niszczycielską wojnę w Iraku, regionie i na świecie". Zdaniem Zacharowej Stanów Zjednoczonych nie interesowała światowa reakcja na atak proirańskich milicji w Iraku na amerykańską ambasadę w Bagdadzie, tylko „zmiana rozkładu sił w regionie”. Jak podkreśliła, USA złożyły projekt oświadczenia dla prasy Rady Bezpieczeństwa ONZ po ataku na ambasadę, ale lotnisko zaatakowały przed jego przyjęciem. „Czyli najpierw atak rakietowy, a potem opinia wszystkich innych” – oznajmiła. Jak dodała na Twitterze, USA w ciągu ostatnich 5-6 lat niejednokrotnie blokowały oświadczenia przewodniczącego RB ONZ potępiające ataki na ambasady innych państw. W oświadczeniu rosyjskiego Ministerstwa Obrony podkreślono, że zabójstwo Sulejmaniego doprowadzi do „ostrej eskalacji sytuacji wojskowo-politycznej w regionie bliskowschodnim i poważnych negatywnych konsekwencji dla całego systemu bezpieczeństwa międzynarodowego”. Resort zaznaczył, że zasługi Sulejmaniego dla walki z Państwem Islamskim w Syrii są bezsporne. Kim był gen. Kasem Sulejmani zabity przez siły USA? MSZ Libanu: amerykański nalot naruszył suwerenność Iraku MSZ Libanu potępiło w piątek zabicie w wyniku amerykańskiego nalotu irańskiego generała Kasema Sulejmaniego i podkreśliło, że atak naruszył suwerenność Iraku oraz stanowi niebezpieczną eskalację wobec Iranu. Na atak zareagowały też rządy innych krajów regionu. Władze syryjskie określiły amerykański nalot jako "perfidny" akt agresji i ostrzegły, że doprowadzi on do "niebezpiecznej eskalacji" w regionie. Syryjskie MSZ oceniło, że atak potwierdza amerykańską odpowiedzialność za niestabilność w Iraku w ramach polityki "tworzenia napięć i zaogniania konfliktów w krajach regionu". W oświadczeniu dodano, że nalot wzmocni determinację kroczenia ścieżką wytyczoną przez "męczeńskich liderów oporu wobec amerykańskiej ingerencji w sprawy krajów regionu". MSZ Egiptu poinformowało zaś w piątek o tym, że z niepokojem obserwuje rozwój wydarzeń w Iraku i zaapelowało o uniknięcie eskalacji. Na zabicie generała zareagował też w piątek minister stanu ds. spraw zagranicznych Zjednoczonych Emiratów Arabskich Anwar ibn Muhammad Gargasz. Podkreślił, że mądrość i polityczne rozwiązania muszą przeważyć nad konfrontacją i eskalacją. Zaapelował o "spokojne podejście, bez emocji". Jego zdaniem sytuacja, z którą mierzy się region, częściowo wynika z "braku pewności" wśród niektórych zainteresowanych stron. Prezydent Iranu grozi USA zemstą za śmierć Sulejmaniego Premier Izraela: USA miały prawo zabić Sulejmaniego Premier Izraela Benjamin Netanjahu powiedział w piątek, że USA miały prawo zabić irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. - Tak jak Izrael ma prawo do samoobronny, tak Stany Zjednoczone mają dokładnie to samo prawo - oświadczył. Szef izraelskiego rządu skrócił z tego powodu swoją wizytę w Grecji. Przed przylotem do kraju powiedział zebranym na lotnisku dziennikarzom, że "generał Sulejmani był odpowiedzialny za śmierć amerykańskich obywateli i innych niewinnych ludzi", a dodatkowo planował więcej ataków. - Prezydent Trump zasługuje na uznanie za swoje szybkie, mocne i stanowcze działanie. Izrael popiera Stany Zjednoczone w ich słusznej walce o pokój, bezpieczeństwo i obronę własną - podkreślił Netanjahu. Atak USA już odbił się na cenach ropy Szef Rady Europejskiej ostrzega przed wybuchem przemocy na Bliskim Wschodzie - Trzeba za wszelką cenę uniknąć dalszej eskalacji - oświadczył przewodniczący Rady Europejskiej Charles Michel w pierwszej unijnej reakcji na zabicie w Iraku przez USA irańskiego generała Kasema Sulejmaniego. Ostrzegł przed ryzykiem wybuchu przemocy w całym regionie. - Krąg przemocy, prowokacji i odwetu, którego byliśmy świadkami w Iraku w ciągu ostatnich kilku tygodni, musi się zatrzymać. Trzeba za wszelką cenę uniknąć dalszej eskalacji - podkreślił w oświadczeniu Michel. Jak zaznaczył, sytuacja w Iraku cały czas jest bardzo delikatna, a proces powrotu do normalnego codziennego życia dla obywateli Iraku spowalnia "zbyt wiele broni i milicji". - Jest ryzyko generalnego wybuchu przemocy w całym regionie i powstania mrocznych sił terrorystycznych, które kwitną w czasach napięć religijnych i nacjonalistycznych - wskazał przewodniczący Rady Europejskiej. Rzecznik NATO po ataku USA: bardzo uważnie monitorujemy sytuację w regionie NATO "bardzo uważnie monitoruje sytuację w regionie" po śmierci irańskiego generała Kasema Sulejmaniego w wyniku ataku USA w Bagdadzie - poinformował w piątek rzecznik organizacji Dylan White. "Utrzymujemy bliski i regularny kontakt z władzami USA" - przekazał PAP White. Sojusz Północnoatlantycki utrzymuje ograniczoną obecność na terytorium Iraku. Żołnierze krajów NATO prowadzą szkolenia tamtejszych sił, by zapobiec powrotowi Państwa Islamskiego. Po zabiciu Sulejmaniego rząd Niemiec wezwał do deeskalacji konfliktu Reagując na zabicie w czwartek w Bagdadzie w ataku rakietowym sił USA szefa operacji zagranicznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej, generała Kasema Sulejmaniego, rząd Niemiec wezwał w piątek obie strony do deeskalacji konfliktu. - Również my patrzymy z zaniepokojeniem na działania Iranu w regionie. Znajdujemy się w niebezpiecznym momencie eskalacji i chodzi teraz o to, by postępując w sposób opanowany i wstrzemięźliwy przyczynić się do deeskalacji konfliktu - oświadczyła w Berlinie zastępczyni rzecznika rządu Ulrike Demmer. Odpowiadając na pytania uchyliła się przed bezpośrednia krytyką władz USA. - Postępowanie Amerykanów było reakcją na szereg wojskowych prowokacji, za które odpowiedzialny jest Iran. Przypominam tu ataki na tankowce w cieśninie Ormuz i na saudyjskie instalacje naftowe - powiedziała. - Regionalne konflikty da się rozwiązać tylko drogą dyplomatyczną i jesteśmy w tej kwestii w kontakcie z naszymi sojusznikami - zaznaczyła Demmer. Również rzecznik niemieckiego MSZ wskazał na destabilizacyjne akcje Iranu i na uznanie Sulejmaniego przez Unię Europejską za terrorystę. "Ten atak (w Bagdadzie) nie wziął się z niczego. Tym niemniej obecna sytuacja jest taka, że niepokoi nas ryzyko związane z dalszą eskalacją" - wyjaśnił. Jak pisze agencja dpa, w piątek nie ogłoszono żadnego wezwania do obywateli Niemiec, by opuścili Irak - co uczyniły już w odniesieniu do swych obywateli Stany Zjednoczone. (dp)
4.1.2020 (Webnoviny.sk) - Konflikt medzi Spojenými štátmi americkými (USA) a Iránom môže mať dopad aj na Slovensko. Myslí si to odborníčka na Áziu pôsobiaca v berlínskom Mercator Institute for China Studies Barbara Kelemen.
O nasProgramy i projektyDołączPrzedstawicielstwaBlogKontaktMagazyn FMD Konflikt amerykańsko - irański oraz wydarzenia w Iranie pod lupą iranisty dr Stanisława Jaśkowskiego O wydarzeniach, jakie miały miejsce w Iranie na początku 2020 roku oraz o historii i rozwoju konfliktu amerykańsko-irańskiego opowiada dr Stanisław Jaśkowski z Zakładu Iranistyki Wydziału Orientalistyki Uniwersytetu Warszawskiego. Anna Utrata (AU): Wszyscy byli zaskoczeni tym, jak rozpoczął się 2020 roku na Bliskim Wschodzie. Czy mogliśmy spodziewać się takiego rozwoju wydarzeń? Dr Stanisław Jaśkowski (SJ): Atak ten był dość bezprecedensowy, dlatego uważam, że aż takiego zaognienia sytuacji nie mogliśmy się wcześniej spodziewać. Od pewnego czasu widać było większe napięcia, w tym wydarzenia, które działy się w grudniu – chodzi mi tu o kwestię przedstawicielstwa Ameryki w Iraku, ale również cały ciąg wcześniejszych wydarzeń od wyjścia Stanów Zjednoczonych z Umowy Atomowej. Wszyscy wiemy, że Iran próbował się w tej sprawie procesować, co jednak nic nie zmieniło. Od tej pory sytuacja stała się o wiele bardziej napięta niż wcześniej, jednakże takiej eskalacji moim zdaniem nie można się było spodziewać. AU: Co spowodowało zaostrzenie sporu amerykańsko - irańskiego akurat w tym momencie? SJ: Mógłbym doszukiwać się jakichś konkretnych wydarzeń i przyczyn, ale nie wiem, czy nie byłoby to trochę poszukiwaniem na siłę – doszukiwaniem się jakichś związków przyczynowo-skutkowych tam, gdzie ich tak naprawdę nie było. Nie wydaje mi się bowiem, żeby same te wydarzenia, które dotyczyły Amerykanów w Iraku były bezpośrednią przyczyną zaognienia sytuacji – byłaby to bowiem zbyt ostra odpowiedź na to, co się wydarzyło. Możliwe, że pojawiły się jakieś okoliczności, z których nie zdajemy sobie sprawy. Wszyscy wiemy, że Iran był na celowniku – niemal dosłownie – już wcześniej, ale nie podejmowano żadnych działań. AU: Szczególnie, że od zerwania porozumienia i nałożenia ostatnich sankcji minęło już trochę czasu. SJ: Tak, stąd dla mnie osobiście było to zaskoczeniem. W pierwszej chwili myślałem, że to jakaś plotka, bowiem już wcześniej pojawiały się pogłoski, jakoby generał Solejmani zginął. Okazało się, że nie była to plotka, choć media irańskie podały informację o zabójstwie z pewnym opóźnieniem. Nie wiem, czy czekano na ostateczne potwierdzenie, czy zastanawiano się, jaka powinna być odpowiedź – a była to sytuacja na tyle skomplikowana, że – jeśli wierzyć mediom irańskim – generał był tam [w miejscu zabójstwa] w roli, powiedzmy, dyplomatycznej. Jest to niepokojące, bo oczywiście można mówić, że miały już miejsce ataki na amerykańskie przedstawicielstwa dyplomatyczne – w tym wzięcie jako zakładników pracowników ambasady amerykańskiej w Teheranie kilka dekad temu, czy później pewne ataki, których przeprowadzenie przypisuje się milicji, ale nigdy bezpośrednio władzom irańskim. Trzeba jednak przyznać, że istnieje różnica pomiędzy wejściem gdzieś, a celowym zabiciem konkretnej osoby, czy raczej konkretnych dwóch osób [w ataku USA zginął również Abu Mahdi al-Muhandis, przyp. red.]. Pamiętajmy, że jedna z nich przecież była w milicji będącej częścią armii irackiej. AU: Czy może przybliżyć Pan naszym czytelnikom kim był gen. Ghasem Solejmani, jaką miał pozycję w kraju i jaki stosunek miało do niego irańskie społeczeństwo? SJ: Był postacią działającą raczej poza granicami kraju, zaś stosunek społeczeństwa do jego osoby określiłbym jako skomplikowany, w tym sensie, że osoby niebędące zwolennikami obecnej władzy często były nastawione do niego raczej negatywnie albo zdecydowanie negatywnie. Nie był to jednak stosunek taki, że jeśli ktoś nie sympatyzował z irańską władzą, to automatycznie był mu niechętny, ponieważ część ludzi postrzegała go tak, jak postrzega się bohaterów wojennych, a więc doceniając zasługi tych osób dla kraju, niezależnie od tego, kto w tym kraju sprawuje władzę. Solejmani zyskał w kraju wielką sławę, szczególnie w następstwie walk przeciwko tzw. Państwu Islamskiemu. Tak prostego przełożenia, że kto popiera władzę, automatycznie nie popiera Solejmaniego, nie było być może również dlatego, że stosunkowo rzadko zabierał on głos w sprawach krajowych; był raczej skierowany na sprawy zewnętrzne, co pomogło budować jego autorytet. Raz nawet widziałem na ścianie w kawiarni jego portret, obok normalnie spotykanych zdjęć Chomejniego i Chameneiego, choć nie wiem, na ile było to wyjątkowe. Pamiętam, że po zabójstwie któregoś z ważnych przywódców Państwa Islamskiego, wydaje mi się, że w 2017 roku, widać było ludzi nastawionych prorządowo, manifestujących hasło „Generale, dziękujemy”, więc był na pewno przedstawiany jako bohater. Po jego śmierci przy pogrzebie Najwyższy Przywódca Ali Chamenei wygłosił rozbudowaną i dość ciekawą przemowę, a nawet płakał. AU: Skoro już mówimy o pogrzebie – wielu komentatorów obserwujących wydarzenia z początku stycznia zwraca uwagę na konsolidację społeczną, jaka miała miejsce na pogrzebie gen. Solejmaniego. SJ: Ja mam kłopot z mówieniem o takich rzeczach. Może użyję analogii do sytuacji w Polsce, gdy dziesiątki czy tysiące ludzi gromadziły się np. przy okazji Marszu Niepodległości, potem nie miało to przełożenia na wyniki wyborów. Tak samo w Teheranie, który ma kilka milionów mieszkańców to, że tysiące osób gromadzą się w jednym miejscu, świadczy o tym, że coś się dzieje, ale nie pokazuje nam rzeczywistej skali nastrojów społecznych. Szczególnie, gdy są to obchody związane jakoś z działalnością państwa, które ma możliwość np. zwożenia ludzi z innych miejsc. Rzeczywiście – pogrzeb stanowił istotne wydarzenie, ale żeby móc określić, czy nastąpiła jakaś większa konsolidacja społeczna, trzeba zaczekać. Faktem jest, że osoby niekojarzone z obecną władzą też wypowiadały się ciepło o generale. Jedną z tych osób jest Mahmoud Dowlatabadi – znany i być może najważniejszy, żyjący pisarz irański, który wypowiadał się o nim właśnie jako o bohaterze. Z drugiej strony jednak byliśmy również świadkami zrywania plakatów z wizerunkiem Solejmaniego, więc moim zdaniem sytuacja jest nadal dość gorąca i niejednoznaczna. Trzeba zaczekać do czterdziestego dnia – jak jest to w zwyczaju irańskim – na ciąg dalszy pogrzebu i wtedy będziemy mogli ocenić trwałość ewentualnych zmian. Trzeba pamiętać, że w Iranie wprowadzane są nowe dni obchodów jakiegoś wydarzenia, które utrzymują się rok, dwa, pięć lat, a później przygasają, więc zobaczymy, jak to będzie. Ja mam wrażenie, że może tutaj próbowano odświeżyć emocje związane z kultem męczenników po wojnie z Irakiem, choć nie wiem z jakim skutkiem. Jak zawsze musimy pokryć się trochę patyną, żeby było wiadomo, na ile były to przełomowe wydarzenia. AU: Konflikt na linii Iran-USA trwa już od dłuższego czasu. Czy może przypomnieć nam Pan „o co w tym wszystkim właściwie chodzi” i od czego się to zaczęło? SJ: Żeby precyzyjnie określić, kiedy dokładnie zaczął się ten konflikt, musielibyśmy bardzo cofnąć się w czasie – mniej więcej do lat 50. XX wieku. Stany Zjednoczone miały dość dobrą prasę w Iranie w latach 20. zeszłego stulecia, stąd chętnie zapraszano wówczas do kraju ekspertów, np. doradców finansowych, ze Stanów Zjednoczonych. Wcześniej Amerykanie znani byli z prowadzonej przez nich działalności edukacyjnej. Podczas rewolucji konstytucyjnej znany był męczennik walk w Tabrizie – Baskerville, który został w Iranie honorowo uczczony. W latach 50. sytuacja uległa zmianie – Ameryka zajęła miejsce Zjednoczonego Królestwa jako głównego „złego” w oczach opozycji i irańskiej inteligencji na skutek obalenia Mohamada Mosaddegha, o którym mówi się jako o demokratycznie wybranym premierze, co jest jednak nadużyciem, bo wówczas premier był mianowany przez szacha. Od czasu, gdy Stany postawiły wszystko na szacha, niechęć wobec Ameryki zaczęła rosnąć. Wiadomo, że w okolicach rewolucji [rok 1979 – przyp. red.] miały miejsce rozmowy pomiędzy Ameryką a przedstawicielami Chomejniego, że ten nie naruszy za bardzo amerykańskich interesów, co miało zapobiec większej interwencji amerykańskiej. Z ważniejszych przekazów w okolicach rewolucji musimy pamiętać o wspomnianym już wzięciu pracowników ambasady amerykańskiej jako zakładników w tzw. „jamie szpiegów” i później o wspieraniu przez Amerykę Saddama Husajna w wojnie z Iranem. Mniej mówiono o aferze Iran-Contras w latach 1986-87. Konflikt ze Stanami Zjednoczonymi stanowi już trwały element polityki irańskiej. Warto jednak pamiętać, że Irańczycy potrafią być też zafascynowani amerykańską kulturą popularną, poziomem życia. Pewnie większość z nich chciałaby pojechać do Ameryki, choć trzeba pamiętać, że gdyby 20 lat temu zapytać o to Polaków, pewnie i większość z nich by tego chciała. Irańczycy jednocześnie stanowią dużą diasporę w Stanach Zjednoczonych, nie wiem, czy są dokładne statystyki na ten temat, ale stanowią raczej grupę dobrze wykształconą, której dobrze się powodzi. AU: Ustaliliśmy, że konflikt pomiędzy Stanami Zjednoczonymi a Iranem trwa od dłuższego czasu. Czy ma Pan jakieś przemyślenia odnośnie tego, jak dalej ułożą się te relacje? SJ: Na pewno będzie dużo tzw. prężenia muskułów. Już teraz to widzimy, a przecież w obu krajach mamy rok wyborczy. Na pewno będzie ciekawie. AU: Jakie wpływy Iran ma w Iraku? Co w tym kontekście mogłoby zmienić wycofanie się z Iraku wojsk amerykańskich? SJ: Wydaje się, że wycofanie się wojsk amerykańskich z Iraku powinno być z korzyścią dla Iranu, który ma jednak duże wpływy, zwłaszcza wśród dominującej tam ludności szyickiej. Nie są to wpływy jeden do jednego, a przecież ludzie nie są jakimiś pionkami w grze. Ale z pewnością przynajmniej krótkofalowo mogłoby to zwiększyć wpływy Iranu w Iraku, chyba, że doszłoby do jakiegoś załamania. Widzieliśmy już przecież protesty w Iraku przeciwko wpływom irańskim. Być może doszłoby do jakiejś ich eskalacji, która ostatecznie doprowadziłaby do ich załamania. Z pewnością na krótką metę wpływy te byłyby większe. AU: 8 stycznia świat obiegła wieść o zestrzeleniu samolotu Ukraine International Airlines PS752. Władze Iranu początkowo odmawiały wzięcia odpowiedzialności za tę tragedię, jednak po trzech dniach zaprzeczeń, 11 stycznia, przyznały się do omyłkowego zestrzelenia samolotu. Jak Pan myśli, co spowodowało tę zmianę? SJ: Zgodnie z informacjami wynikającymi z oficjalnej narracji, władze Iranu nie tyle nie przyznawały się do zestrzelenia tego samolotu, co – jak twierdzą – początkowo nie znały przyczyny tej katastrofy. Z uzyskanych przeze mnie informacji wynika, że analiza informacji zajęła im pewien czas, jednakże od początku brali pod uwagę omyłkowe zestrzelenie. Wystrzelenie rakiet i tragedia wydarzyły się w tak niewielkim odstępie czasu, że od początku wydało się to niepokojące. Gdy te obawy się potwierdziły, osoby badające przyczynę wypadku, przekazały tę informację dalej. Władze irańskie stwierdziły, że gdyby nie ich hipotezy, to nikt nigdy nie dowiedziałby się o przyczynie katastrofy. To jest wersja oficjalna. Wersję faktyczną znamy w tym sensie, że u nas już wcześniej mówiło się o tym, że zestrzelenie jest scenariuszem najbardziej prawdopodobnym, choć nie wiem, na ile było to udowodnione, a na ile nacisk na władze irańskie miał dostarczyć dowodu ich winy. Dlaczego władze nie przyznały się wcześniej? Nie wiem. Jedna z wersji mówi, że nie wiedziały. Druga, że chciały to ukryć, ale się nie udało. Trzecia, że ci, którzy wiedzieli, nie mówili tym, którzy mówili, że nie wiedzą. Niestety bez znajomości faktów, czy na przykład korespondencji pomiędzy poszczególnymi osobami we władzach, nie dowiemy się tego. Faktem jest jednak, że władze z opóźnieniem wzięły odpowiedzialność za to zdarzenie, używając nawet dość mocnych sformułowań. Dowódca Sił Powietrznych, jeden z wysokich generałów Gwardii Rewolucyjnej, powiedział, że wolałby być w tym samolocie, który został zestrzelony, niż być na ziemi wśród tych, którzy widzieli to wydarzenie. AU: Jakie skutki dla legitymacji wewnętrznej i zewnętrznej irańskich władz może mieć ta sytuacja? SJ: Oburzenie wywołane zwłoką było w Iranie dość duże. Podkreślano, że władze irańskie uważały na to, żeby nie zabić osób określanych za wrogów, jednakże niedostatecznie uważały, żeby nie zabić „swoich” ludzi. Na ile trwałe jest to oburzenie – zobaczymy. Interesującą kwestią jest to, czy Iran nie będzie grał na udowodnienie moralnej wyższości w zestawieniu tej katastrofy z zestrzeleniem irańskiego samolotu przez Amerykanów w 1988 roku. Sądzę, że będą chcieli w to grać, bo już teraz mówią o ukaraniu osób odpowiedzialnych za zestrzelenie ukraińskiego samolotu, podczas gdy za katastrofę z lat 80. formalnie nikt nie poniósł odpowiedzialności. Tym niemniej dla wielu osób zmiana narracji władzy była szokiem. AU: Wspomniał już Pan Doktor o fali protestów, która przetoczyła się przez irańskie uczelnie w tym gorącym okresie. Czy może nam Pan powiedzieć, jakie czynniki wpływają obecnie na nastroje Irańczyków? SJ: Do sytuacji gospodarczej, jak widzieliśmy wcześniej, zarówno w ubiegłym, jak i w tym roku, oraz kwestii politycznych, dochodzi również kwestia związana ze wspomnianym zestrzeleniem ukraińskiego samolotu, ze względu na którą ludzie poczuli się oszukiwani przez władze. Kłopot polega na tym, że protesty w Iranie pojawiają się co pewien czas i z powodu dużej populacji zamieszkującej tamtejsze miasta, są to duże protesty. Moim zdaniem jest jednak zbyt wcześnie, żeby wypowiadać się na temat ostatnich protestów. Zauważyłem, że wiele osób, które najgłośniej wyrażają swoje oburzenie, to Irańczycy przebywający za granicą, co nie ma takiego przełożenia na to, co się dzieje w kraju. Trzeba poczekać na to, jak dalej rozwinie się ta sytuacja. AU: W jaki sposób władze Iranu reagują na te protesty? SJ: Amnesty International twierdzi, że używano metod niedozwolonych, w tym gazu łzawiącego, śrutu oraz innych tego typu metod. Czy rzeczywiście tak było, czy nie – nie wiem. Mówi się o pobiciach, o tym, że na rodzinach osób, które zginęły w katastrofie, miały być wywierane naciski. Niestety, ciężko jest na bieżąco zweryfikować te informacje i oddzielić prawdziwe od tych fałszywych. Zwłaszcza, że często nie mamy narzędzi do tego, żeby to zrobić. AU: Media w Iranie kontrolowane są przez władze. Skąd jeszcze Irańczycy czerpią wiedzę o tym, co się dzieje? SJ: Śledząc media kontrolowane przez rząd Irańczycy, co do zasady, są świadomi, że materiały będą miały zabarwienie propagandowe, trochę jak ma to miejsce w przypadku mediów państwowych w Polsce. Bardzo często jednak Irańczycy czerpią informacje z mediów perskojęzycznych z zagranicy. Czy to Voice of America, BBC Persian czy Manoto. Istnieje także spory wybór, jeśli chodzi o telewizję satelitarną, podobnie, gdy mamy na myśli telewizję obywatelską, czy raczej obywatelskie dziennikarstwo internetowe: blogi i tym podobne, a także strony z portali społecznościowych. Jeśli dobrze pamiętam, to zdjęcie pocisku, który miał trafić w ukraiński samolot, też zaczęło krążyć najpierw właśnie w mediach społecznościowych. Ja, na pierwszy rzut oka powiedziałbym, że to jakaś fałszywka, a ono okazało się prawdziwe. Działo się to na takiej zasadzie, że ktoś wrzucił, bodajże na Twitterze, zdjęcie z podpisem, sugerującym, że – o ile dobrze pamiętam – znalazł go [pocisk] przy wraku, co dobrze ukazuje zasadę, na jakiej ten obieg informacji funkcjonuje. AU: Tak jak już Pan Doktor mówił, to, jak dalej rozwinie się sytuacja i nastroje w kraju jest czymś trudnym do przewidzenia. W jakich warunkach mogłaby nastąpić jakaś większa zmiana w Iranie? SJ: Jeśli chodzi o to, kiedy dojdzie do zmiany ustroju, to nie chcę się bawić we wróżbitę. Kiedyś czytałem artykuł z początku lat 70-tych, albo końca 60-tych, w którym przepowiadano, że do końca XX wieku wpływy duchowieństwa w Iranie całkowicie znikną. Teraz wiemy, że stało się zupełnie inaczej. Rozmawiała Anna Utrata z warszawskiego przedstawicielstwa regionalnego Stowarzyszenia Forum Młodych Dyplomatów * Dr Stanisław Adam Jaśkowski – adiunkt w Zakładzie Iranistyki Wydziału Orientalistyki UW. Zajmuje się przede wszystkim historią Iranu i historią idei w tym kraju, autor lub współautor książek: (z Dariuszem Kołodziejczykiem i Piruz Mnatsakanyan) Stosunki dawnej Rzeczypospolitej z Persją Safawidów i katolikosatem w Eczmiadzynie w świetle dokumentów archiwalnych / The Relations of the Polish-Lithuanian Commonwealth with Safavid Iran and the Catholicosate of Etchmiadzin in the light of archival documents (Warszawa, Archiwum Główne Akt Dawnych, 2017), Parcham – Journal of Ahmad Kasravi and His Followers. A Snapshot from the History of Press in Iran, Warszawa, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 2017) i U źródeł współczesnego Iranu. Perskie teksty społeczno-polityczne okresu Kadżarskiego (Warszawa, Wydawnictwo Akademickie DIALOG, 2019). Obecnie zajmuje się historią i rozwojem protokołowania w perskojęzycznych kulturach urzędowych. Social sharing: Dodaj do Facebooka Dodaj do Delicious Wykop to Dodaj do StumbleUpon Dodaj do Technorati Dodaj do Reddit Dodaj do MySpace Podoba się? Dodaj do Twittera!

Konflikt Iranu z ZEA o wyspę Abu Musa. Spór o wyspę Abu Musa, leżącą w Zatoce Perskiej, pomiędzy Iranem, a Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, trwa już niemal 50 lat. Wyspa, która powinna być własnością ZEA, jest rządzona przez Islamską Republikę Iranu. Jeszcze przed powstaniem Federacji Emiratów, Irańczycy chcieli zagarnąć

15 października 2020, 07:31 Bezpieczeństwo Pogorszenie stosunków między Pekinem a Waszyngtonem w ostatnich latach zmusiło Chiny do podjęcia próby nawiązania więzi z wcześniej niepożądanymi partnerami. Wśród państw ważnych dla rywalizacji mocarstw, które nie są członkami zachodniego świata, Rosja i Iran to dwie najbardziej znaczące siły „przyjazne” Chinom. Pekin i Teheran dążą do wzmocnienia powiązań gospodarczych – pisze Jacek Perzyński, współpracownik Flickr Iran, ze swoimi wpływami regionalnymi i ambicjami na Bliskim Wschodzie, stał się coraz bardziej atrakcyjny dla strategii Pekinu. Wartość sojuszu z Teheranem jako potencjalnym partnerem Chin znacznie zyskała na wartości, gdy pandemia koronawirusa pogarsza już i tak złe stosunki amerykańsko-chińskie. Niektórym wydaje się, że Chiny powinien położyć większy nacisk na i tak już trudne relacje z Waszyngtonem. Inni kwestionują mądrość Pekinu, który wyraźnie dostosował się do wymagań Teheranu, co mogłoby zakłócić delikatną równowagę. Chiny ciężko pracowały, aby utrzymać się między Iranem a Arabią Saudyjską. W rzeczywistości Chiny dążą właśnie do takich umów z Iranem, aby zbudować sojuszników wśród krajów o „podobnych poglądach”, aby przeciwstawić się temu, co Pekin postrzega jako „antychińską koalicję kierowaną przez Stany Zjednoczone”. W wyniku swojej ekspansywnej polityki i działań Pekin znalazł się na bezpośrednim kursie kolizyjnym z wieloma krajami, w tym z Australią, Indiami, Kanadą i Japonią oraz kilkoma państwami Europie, w różnych kwestiach – od sporów terytorialnych i morskich po status Hongkongu i Tajwanu. Rząd w Pekinie poszukuje wszelkich przychylnych mu sił, które mogłyby wzmocnić międzynarodową pozycję Chin. Jeszcze przed pandemią Państwo Środka, Iran i Rosja wykazały już swoją skłonność do zjednoczenia się. W grudniu zeszłego roku ta trójka była gospodarzem swoich pierwszych wspólnych ćwiczeń wojskowych w Zatoce Omańskiej. Chociaż chińskie wojsko uzasadniało to ćwiczenie jako demonstrację woli i zdolności trzech krajów do utrzymania pokoju i bezpieczeństwa morskiego w regionie, posunięcie to zostało powszechnie zinterpretowane jako sygnał sprzeciwu wobec armii amerykańskiej w tym regionie. Umowa gospodarczo-inwestycyjna pomiędzy Pekinem a Teheranem, obejmuje chińskie finansowanie rozwoju infrastruktury irańskiej w zamian za ropę naftową po koncesjonowanym kursie. Chiny ograniczają import ropy z Iranu od czasu wygaśnięcia sankcji w maju 2019 roku. Ta redukcja przyspieszyła w tym roku. Spadek importu z Iranu nastąpił nawet wtedy, gdy całkowity import ropy naftowej do Chin wzrósł, osiągając w maju 10,4 miliona baryłek dziennie, co stanowi wzrost o 4,5 procent w stosunku do roku. Zmuszony przez Donalda Trumpa Pekin niechętnie dostosował działania do sankcji amerykańskich. Jednak nadal jest niezadowolony z wycofania się USA z porozumienia nuklearnego z Iranem. Pekin nie tylko obwinia wycofanie się Stanów Zjednoczonych i dalszych sankcji za rosnące napięcie w regionie, ale także żywi urazę ze w stosunku do Waszyngtonu za szkody, jakie wyrządziły chińskim firmom, które prowadziły interesy z Iranem. Jeśli porozumienie między reżimem Rowhaniego a Państwem Środka zostanie wdrożone, najbardziej prawdopodobnym kanałem będzie system handlu barterowego, w który oba kraje od dawna są zaangażowane. System unika bezpośrednich transakcji finansowych i wykorzystuje chińskie produkty i usługi w zamian za irańską ropę. Ponadto od dawna panuje przekonanie, że Stany Zjednoczone niechętnie nakładają sankcje na główne chińskie instytucje finansowe, takie jak Bank of China i kluczowe przedsiębiorstwa państwowe, takie jak China National Petroleum Corporation (CNPC). Tak więc, podczas gdy administracja Trumpa wykazała bezprecedensową gotowość do sankcjonowania chińskich podmiotów z różnych powodów, Pekin zakłada, że ​​Waszyngton nie jest skłonny posunąć się do obłożenia tych dużych instytucji sankcjami za handel barterowy. Chiny również zakładają, że po listopadowych wyborach w USA wyłoni się inna administracja, a Pekin może mieć pewną swobodę do szturchnięcia bez prowokowania. Iran ewidentnie poszukuje inwestycji i współpracy gospodarczej, podczas gdy Chiny walczą o partnerstwo i wsparcie potencjalnych sojuszników. Wzajemne potrzeby strategiczne stwarzają konieczność zawarcia transakcji. Jednak nie wiadomo, czy będzie to ekonomicznie wykonalne, czy pożądane dla którejkolwiek ze stron. Chiny nie chcą powtórzenia relacji z prezydentem Wenezueli Chávezem, w ramach których ogromne finansowanie, które zaoferowały Caracas – fundusze, które miały zostać spłacone ropą naftową nie zostało spłacone, ponieważ Wenezuela zbankrutowała i nie mogła wypompować ropy. Ze swojej strony Iran nie chce być pociągany do odpowiedzialności za płatności związane z ropą naftową przez zbyt długi okres. Podsumowując, Chiny usilnie szukają źródła dostaw taniej ropy naftowej. Z perspektywy Pekinu Iran wydaje się być idealnym kandydatem na to stanowisko. Dodatkowo, ewentualny sojusz irańsko-chiński byłby wielkim utrudnieniem dla Stanów Zjednoczonych w punkcie zapalnym, jakim jest Bliski Wschód. Jednak z drugiej strony, zawarcie jakichkolwiek umów militarnych lub gospodarczych między tymi reżimami znacząco pogorszy już i tak złe stosunki amerykańsko-chińskie. Pekin na Bliskim Wschodzi musi lawirować między Arabią Saudyjską a Iranem. Rząd Rowhaniego jest szczególnie ostrożny, jeśli chodzi o zawieranie nieoptymalnych umów z Chinami z powodu niekorzystnego środowiska zewnętrznego dla Teheranu. Jeśli Iran zdecyduje, że jego stosunki z Zachodem ulegną poprawie, ostre warunki z Chińczykami wywołają jedynie urazy. Póki co oba kraje chcą na razie współpracować, jednak w długoterminowej perspektywie taka „egzotyczna” współpraca wytworzy wiele problemów dla trzech stron konfliktu. Przybyszewski: Wizja osi Chiny-Iran-Rosja może się nie spełnić

Zatímco světová média i politiky zaměstnává každodenní prolévání krve v Iráku a diplomatické tahanice o přístup k tamní krizi, nad Blízkým východem v tichosti probíhá válka úplně jiného druhu: pomyslné souboje letek bezpilotních strojů USA a Íránu.

Po informacji o odwołaniu przez amerykańskiego prezydenta Donalda Trumpa odwetu na Iranie, ceny ropy w USA nieznacznie spadły. Atak na Iran miał być odpowiedzią na zestrzelenie amerykańskiego drona – pisze na swym portalu telewizja Polsat News. Nie wiadomo jeszcze, czy chodzi o zmianę decyzji, czy odwołanie stanowi efekt problemów logistycznych i strategicznych. Nie wiadomo nawet, czy faktycznie planowano atak. Reakcja na informację pokazuje, jak nerwowe rynki reagują na konflikt USA z podaje Polsat News, powołując się na amerykański dziennik „New York Times”, Trump zatwierdził plan przeprowadzenia serii ataków na cele w Iranie. Wśród zaatakowanych obiektów miały znaleźć się radary i baterie została odwołana w ostatniej chwili; okręty wojenne zajęły już swoje pozycje a samoloty znajdowały się w powietrzu – podaje Polsat News, powołując się na wypowiedź wysokiej rangi przedstawiciela amerykańskiej USA z Iranem miał wejść w nową fazę w piątek przed świtem. Nie wiadomo jeszcze, czy atak został odwołany, czy tylko przełożony. Jak podano w artykule Polsat News: O odwołanym w ostatniej chwili ataku napisał też „Wall Street Journal”. Według tej gazety, również powołującej się na niewymienionych z nazwiska przedstawicieli amerykańskiej administracji, nie wyklucza się militarnej odpowiedzi w faktycznie konflikt USA z Iranem miał doprowadzić do starć zbrojnych?Doniesień prasowych nie skomentował ani Biały Dom ani Pentagon. Jak pisze Polsat News: Prezydent USA Donald Trump zasugerował, że zestrzelenie amerykańskiego drona przez Iran mogło być omyłkowe; jego zdaniem, mógł dokonać tego ktoś „niedbały i głupi”.Amerykański prezydent podkreśla, że najbardziej prawdopodobną przyczyną była pomyłka. Same jednak doniesienia prasowe o potencjalnym ataku wpłynęły na ceny ropy naftowej. Pokazuje to, jak konflikt USA z Iranem mocno oddziałuje na światowe pisze Polsat News: Amerykański wojskowy dron warty 130 mln dolarów został zestrzelony przez irański pocisk ziemia-powietrze w międzynarodowej przestrzeni powietrznej nad cieśniną o odwołaniu rzekomej akcji doprowadziła do spadku cen ropy. Za baryłkę West Texas Intermediate na giełdzie paliwowej NYMEX w Nowym Jorku trzeba było dziś zapłacić 56,84 USD. Jej cena spadła o 0,42 proc. Natomiast ropa Brent na giełdzie ICE Futures Europe w Londynie staniała o 0,16 procenta do poziomu 64,35 USD za USA z Iranem stanowi ogromne zagrożenie dla światowej gospodarki. Przez Cieśninę Ormuz, która łączy Może Arabskie z Zatoką Perską, transportuje się 20 procent światowych dostaw ropy naftowej. Większość surowca wydobywanego w Iraku trafia na światowe rynki również tą o bezpieczeństwo dostaw nasiliły się 13 czerwca, kiedy to w Zatoce Omańskiej zaatakowano 2 tankowce. Stany Zjednoczone oskarżają Teheran o zorganizowanie ataku. Władze irańskie jednak stanowczo temu Wojciech Ostrowski Źródło: Polsat News 9GKPM. 221 366 496 89 229 354 251 354 349

konflikt usa z iranem