Prywatny samolot, który wpadł do Bałtyku to zarejestrowana w Austrii Cessna 551 zbudowana w 1979 roku, która wystartowała z Hiszpanii w niedzielę o 14.57. Sygnał „człowiek za burtą Ludzi online: 354, w tym 15 zalogowanych użytkowników i 339 gości. Wszelkie demotywatory w serwisie są generowane przez użytkowników serwisu i jego właściciel nie bierze za nie odpowiedzialności. Dla tego 23-letniego Rosjanina wakacje źle się skończyły. W trakcie wakacji w Hurghadzie (Egipt) postanowił popływać w Morzu Czerwonym. Była to jego ostatnia kąpiel. Do mężczyzny podpłynął sporej wielkości rekin i w kilka minut zjadł go żywcem. Wszystko zostało uwiecznione telefonem przez jednego ze świadków tragedii. Rosyjski działacz opozycji, Władimir Kara-Murza, przeżył dwie próby otrucia. Teraz zaś grozi mu od 5 do 10 lat pozbawienia wolności za "fake newsy" na temat armii rosyjskiej (art. rosyjskiego kodeksu karnego) Żona Kara-Murzy, tłumaczka Jewgienija Kara-Murza, walczy teraz o jego wolność — Wydaje mi się, że gdybym teraz poprosiła go, aby z tego wszystkiego zrezygnował, byłabym hipokrytką — podkreśliła w rozmowie z dziennikarką Meduzy Tekst publikujemy dzięki uprzejmości serwisu Meduza. Prosimy o wsparcie pracy niezależnych rosyjskich dziennikarzy z Meduzy Więcej takich historii znajdziesz na stronie głównej Onetu Władimir Kara-Murza został zwolniony z pracy, uznany za "zagranicznego agenta" i co najmniej dwukrotnie próbowano go otruć. Mimo gróźb opozycjonista kontynuował pracę i pozostał w Rosji. 22 kwietnia wszczęto przeciwko niemu postępowanie karne za "fake newsy" na temat armii rosyjskiej (art. rosyjskiego kodeksu karnego). Żona Kara-Murzy, tłumaczka Jewgienija Kara-Murza, walczy teraz o jego wolność. Porzuciła pracę w organizacjach międzynarodowych, aby pomóc Władimirowi i kontynuować jego działalność polityczną. Dziennikarka Meduzy rozmawiała z nią o życiu w dwóch krajach, strachu i wyrzeczeniach, jakie trzeba ponieść, gdy mąż jest politykiem opozycji w Rosji. Jak wygląda Twoje życie w ostatnim czasie? Sytuacja jest bardzo niepokojąca. Nigdy wcześniej — nawet przy wszystkich represjach wobec Wołodii — nie znalazłam się w takiej sytuacji. Kiedy został otruty w 2015 r. i w 2017 r., natychmiast do niego poleciałam i byłam przy nim. Potem przywiozłam go na leczenie do Stanów. Jestem teraz z dziećmi w Wirginii. Nie poleciałam do Moskwy, bo Wołodia potrzebuje mnie na zewnątrz. Muszę kontynuować jego pracę. Muszę mówić w jego imieniu i w swoim własnym, jako obywatelka Federacji Rosyjskiej. Od lat krytykuje Putina. Twierdzi, że dwa razy próbowano go otruć. Kim jest Władimir Kara-Murza Poza tym mamy troje dzieci, a one potrzebują przynajmniej jednego rodzica, który będzie zawsze na wyciągnięcie ręki. Nie mogę więc do niego przylecieć. Muszę być tutaj. To po prostu łamie serce. Dalsza część artykułu znajduje się pod materiałem wideo Ze względów bezpieczeństwa zaczęłaś dzielić życie na dwa kraje, jeszcze przed pierwszą próbą otrucia w 2015 r. Czy już wtedy spodziewałaś się odwetu na swoim mężu? Nie jesteśmy emigrantami. Do Stanów Zjednoczonych przyjechaliśmy, można powiedzieć, przez przypadek. W 2003 r., po wyborach parlamentarnych, w których Wołodia brał udział, został zaproszony, aby spróbować swoich sił w dziennikarstwie telewizyjnym. Był tym zainteresowany. Stwierdziliśmy, że czemu nie. W tym czasie już byłam tłumaczem i mogłam pracować z dowolnego miejsca. Spakowaliśmy się i polecieliśmy do Ameryki. Rosyjski polityk skrytykował Putina w telewizji. Został skazany na 15 dni aresztu Nie planowaliśmy pozostać tu tyle lat, ale z każdym rokiem sytuacja w Rosji stawała się coraz trudniejsza. Wkrótce stało się jasne, że Wołodia nie będzie w stanie kontynuować obiektywnego dziennikarstwa w Rosji. Nie mógł też być normalnym politykiem — nie mógł kandydować ani zostać wybrany. Do tego doszły nowe zagrożenia związane z jego działalnością polityczną. W interesie Rosji promował na platformach międzynarodowych sankcje wobec skorumpowanych osób. Prowadził kampanię na rzecz uwolnienia więźniów politycznych. Mówił o prawdziwych zbrodniach wojennych popełnionych przez reżim Putina na terytorium suwerennego państwa. Kiedy rozpoczęła się wojna z Ukrainą, tempo uchwalania nowych represyjnych ustaw było bezprecedensowe. W tym momencie wielu ludzi opuściło Rosję. Czy rozmawialiście o wyjeździe Władimira? Nigdy nie było to przedmiotem konkretnej dyskusji. Rozumieliśmy, co i dlaczego robi Wołodia. Zawsze wierzył, że jego miejsce jest tam [w Rosji]. Że powinien stać na czele i własnym przykładem pokazywać ludziom, że nie należy się bać. Jako polityk nie miałby moralnego prawa wzywać ludzi do dalszej walki z reżimem, gdyby sam był bezpieczny za granicą. Członkowie rodzin rosyjskich polityków opozycyjnych żyją w ciągłym poczuciu niepokoju, zdając sobie sprawę, że ich bliscy są w niebezpieczeństwie i że nie mają na to wpływu. Czy kiedykolwiek się bałaś? Czy próbowałaś w jakiś sposób wpłynąć na swojego męża? Nie wyszłam za mąż za polityka, Władimira Kara-Murza. I nie za aktywistę obywatelskiego. Wychodziłam za mąż za człowieka, który był interesujący i wesoły. Patrząc na niego, pomyślałam: "OK, to jest człowiek, z którym mogłabym spędzić całe życie. Nigdy nie zabraknie nam tematów do rozmowy". Jak mogłam go o to prosić, nawet jeśli się bałam? Czy tylko ja się boję? A co z tymi 15 tys. osób, które zostały zatrzymane [za działania antywojenne] od początku działań wojennych w Ukrainie? Prawdopodobnie mają też rodziny, matki i ojców, małe dzieci, braci i siostry, bliskich. Oni też się boją. Wydaje mi się, że przychodzi taki moment, kiedy człowiek rozumie, że nie może się już więcej bać. Kiedy się boję, biegnę. Wiele osób zastyga w bezruchu, niektórzy wręcz przeciwnie, wycofują się ze strachu, a to są chyba naturalne reakcje na strach. Mam nieco odwrotną reakcję. Wydaje mi się, że trzeba działać mimo strachu, a to jest właśnie ta sytuacja. Kiedy jesteśmy świadkami masowej przemocy w dwóch krajach. W Ukrainie ludzie po prostu giną, są masowo mordowani, a w Rosji mamy do czynienia z poważnymi represjami. W takiej sytuacji nie można powiedzieć: "Boję się czegoś, usiądę tu i poczekam, aż zrobi się ciszej". Bo jeśli będziemy milczeć, staniemy się współwinni. Nie można milczeć. Współudział w takiej sytuacji jest absolutnie niedopuszczalny w jakiejkolwiek formie. Jak wyjaśnić dzieciom, co się dzieje? Wyjaśniamy, jak jest naprawdę. Najmłodszy ma 10 lat. Mamy też córki w wieku 13 i 16 lat. Kiedy mój ojciec został otruty przez rosyjskie służby specjalne, również powiedzieliśmy im, co się dzieje. Nasze dzieci, dzięki Bogu, żyją w społeczeństwie, w którym mają dostęp do obiektywnych informacji. Dorastają w otwartym świecie, w świecie bez granic. Rozumiem, że moja najstarsza córka wejdzie na dowolne media społecznościowe, na dowolne medium i sama znajdzie te informacje o tym, co się dzieje z tatą. Mając dostęp do obiektywnych informacji, mogą wyrobić sobie własną, obiektywną opinię na temat tego, co się dzieje. Wiem, że boją się o swojego ojca. W takiej sytuacji nie może być inaczej. Dla nich nie jest on politykiem, ale tatą, który uczy ich jeździć samochodem, który smaży mięso na grillu, który przywozi im czekoladę z wycieczek. Myślę jednak, że nadal wiedzą, co robi i w głębi duszy są z niego dumni. Nawet jeśli są bardzo przestraszeni, myślę, że są z niego dumni. Jak sobie teraz radzą? Raz lepiej, raz gorzej. Niektóre dni są dobre, inne nie. Ale rozmawiamy o wszystkim. Rozmawiam z nimi, z każdym z osobna, ponieważ są w różnym wieku i mogą różnie rozumieć sytuację. Mają nieco inne wyobrażenia o tym, co się dzieje i co będzie dalej. Staram się odpowiadać na pytania. Powiedziałaś, że nie wyszłaś za Władimira polityka, ale za Władimira człowieka. Jak się poznaliście? Czy dobrze rozumiem, że oboje byliście bardzo młodzi? Byliśmy bardzo młodzi. Wołodia był w tym samym wieku, co teraz nasz syn. Miał 10 lat, a ja 11. Poznaliśmy się w szkole. Chodziliśmy do jednej klasy. Następnie matka Wołodii wyjechała do Anglii i zabrała go ze sobą. Ukończył tam szkołę, potem studia w Cambridge. Zdobył dyplom, spakował się i wyjechał do Rosji. To również wiele mówi o Wołodii jako rosyjskim patriocie. Po Cambridge mógł osiedlić się gdzieś w Anglii lub innym zachodnim kraju i żyć oraz pracować w komfortowych warunkach, ale nie. Mawiał: "W Anglii wszystko jest w porządku beze mnie, ale ja chcę zrobić coś dobrego dla Rosji". Jesteśmy razem od 20 lat. Nie od czasu, gdy miałem 10 lat i szkołę [kiedy się poznaliśmy], ale przez ostatnie 20 lat. Putin wyłożył karty na stół. Jego plan napotkał jednak na problem [OPINIA] To bardzo długi czas. Nie odczuwa się tego, jeśli jest się z właściwą osobą i jeśli ma się wspólne życie. Jeśli razem jest ciekawie i wspaniale, jest wzajemna miłość, szacunek, podziw, to... Nawet nie uważam, że 20 lat to tak długo. Ty mieszkałaś w Ameryce, on w Rosji, to na pewno nie było łatwe. On naprawdę nie spędza zbyt wiele czasu w domu. Mieszka w samolocie. Kiedy jest ktoś, kto może zająć się dziećmi, np. nasi rodzice są u nas, mogę spakować walizkę i pojechać z nim. Zawsze staramy się spędzać jak najwięcej czasu razem, kiedy jest w domu. Rozumiemy, że kiedy jest w domu, jest tylko z nami. Opiekuje się dziećmi. Znajdujemy czas dla siebie nawzajem. Ponadto jestem osobą bardzo zorganizowaną i zdyscyplinowaną. Mam pracę, trójkę dzieci, więc nie mogę powiedzieć, że się tu nudzę. Czasami nie mam czasu na umycie zębów. I to pewnie też pomaga. Masz potrójne obciążenie: pracujesz, wychowujesz trójkę dzieci i pomagasz Władimirowi. Wygłaszasz przemówienia, udzielasz wywiadów, opowiadasz o jego sprawie. Jak to wszystko działa? Jakie mam możliwości? Chcę, aby moje dzieci odzyskały ojca. Chcę, żeby krwawa wojna w Ukrainie się skończyła. Chcę, żeby Rosja wreszcie miała coś dobrego. Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie, ponieważ nigdy nie zastanawiałam się nad tym, jak to robię. Jakoś to robię. Codziennie wstaję, ubieram się, piję kawę, wysyłam dzieci do szkoły, pracuję, potem one wracają, zajmuję się dziećmi, potem znowu pracuję. Jak wszystkie mamy na świecie. A to, co robię teraz w imieniu Wołodii, jest naturalne. To mój człowiek. Będę to robić, dopóki starczy mi sił. Nie jest to zaskoczenie, ale raczej podziw. Czy obecnie nadal pracujesz jako tłumacz? Niestety, musiałam zrezygnować z pracy tłumacza, którą bardzo lubiłam. Wołodia tonął w swoich projektach jeszcze przed aresztowaniem, a ja w pewnym momencie zgodziłam się przestać tłumaczyć i cały czas z nim pracować. Od momentu zatrzymania mówienie o jego sprawie i zwracanie uwagi na problem więźniów politycznych w Rosji oraz na to, co dzieje się w Ukrainie, stało się moim głównym zajęciem. I będę to robiła tak długo, jak długo będzie trzeba, aby Wołodia był wolny i aby zakończyła się wojna w Ukrainie, która już stała się katastrofą, której nie da się opisać słowami. To absolutnie rozdzierające serce. Myślę, że teraz wszyscy normalni ludzie budzą się i zasypiają na wieść o tym, co się dzieje w Ukrainie. To jakieś niekończące się piekło. To musi się skończyć. Wydaje się, że Władimir jest jedyną osobą, którą dwukrotnie próbowano otruć. Już w 2015 r., po pierwszym otruciu, było jasne, że nie jadł grzybów. To, co powiedziano nam w Pierwszym Szpitalu Miejskim o przyczynach niewydolności wielonarządowej mojego męża, nie miało żadnego związku z rzeczywistością. Powiedziano nam, że zjadł niewłaściwe tabletki, że użył aerozolu do nosa na alergie i to spowodowało reakcję, że zjadł niewłaściwą rzecz, że za dużo wypił. Dlaczego zdarzyło się to dwa razy? Myślę, że dlatego, że jest to wygodny sposób na zabijanie ludzi. Zawsze można powiedzieć: "Udowodnij, że to było otrucie". "Może ma niski poziom cukru we krwi. Może zjadł zły jogurt?". Jeśli ktoś umiera, to albo przypisuje się to jakiejś naturalnej przyczynie śmierci, albo mówi się: "Niewyjaśniona przyczyna". Jest to więc wyjątkowo trudne do udowodnienia. Po zatruciu Wołodii odbyliśmy wiele rozmów z toksykologami i powiedziano nam, że aby określić, jaka substancja została użyta, trzeba wiedzieć, czego szukać. Jest to więc błędne koło: szukasz substancji, która została zatruta, i aby to zrobić, musisz przeprowadzić serię testów, ale musisz wiedzieć, czego szukasz. Dzięki błyskotliwemu śledztwu Insidera znamy ludzi, którzy to robią. Wiemy, jakich substancji używają, że istnieje cały instytut zajmujący się opracowywaniem różnych substancji trujących. Tak, to są tacy zabójcy w służbie państwa, którzy pomagają państwu pozbyć się przeciwników politycznych. Kiedy Nawalny miał takie same objawy, czy miałaś jakiś kontakt z jego rodziną? Czy rozmawialiście o otruciu? Wiem, że Wołodia to zrobił. Skontaktował się z rodziną Aleksieja. Wtedy też skontaktował się także z Denisem Protsenko, który leczył go po raz pierwszy i drugi w 2015 i 2017 r. W jaki sposób ostatnie lata zmieniły was zmieniły? Nie zmieniły w żaden sposób. Ryzyko stało się większe. Śmierć praktycznie weszła do naszego domu. W 2015 r. ojciec chrzestny naszej córki [Borys Niemcow] został zastrzelony na moście Bolszoj Moskworieckim. Ryzyko jest więc bardzo duże. Nasze dzieci już dwa razy prawie straciły ojca. Teraz przebywa w więzieniu, gdzie grozi mu od 5 do 10 lat pozbawienia wolności. Ale prawda pozostaje prawdziwa w każdych okolicznościach. Wołodia, nie robi tego z żadnych pragmatycznych powodów. Robi to, ponieważ jest patriotą. Rozumie bowiem, że o wolność trzeba walczyć. Ta wolność ma wysoką cenę i trzeba o nią walczyć. Bardzo absurdalna wydaje się sytuacja, w której próbuje się dwukrotnie zabić człowieka, a następnie wsadzić go do więzienia w związku z zupełnie absurdalną sprawą rozpowszechniania "fake newsów". Sądzę, że po zakończeniu śledztwa w sprawie otrucia Aleksieja Nawalnego, po ujawnieniu nazwisk sprawców, a nawet nazwy substancji, rosyjskie służby bezpieczeństwa postanowiły zmienić taktykę. Obecnie próbuje się zamknąć wszystkich działaczy opozycji, aby uniemożliwić im kontynuowanie pracy. Fundacja Przeciw Korupcji prężnie działa. Wołodia jest również bardzo skuteczny w promowaniu sankcji osobistych. Teraz będą próbowali wsadzić tych ludzi za kratki, aby uniemożliwić im działalność. Ale to się nie uda. Ponieważ ja, jego koledzy i przyjaciele będziemy kontynuować jego dzieło. Wiem, że FBC kontynuuje dzieło Aleksego Nawalnego. Nie będą w stanie zamknąć wszystkich. To niemożliwe. W końcu zabraknie dla nich miejsc w więzieniach.
Oświadczyła, że nie wyjdzie za mąż, dopóki nie znajdzie się człowiek, który wejdzie do ognia i wytrzyma tam przez trzy dni. Wówczas sługa, który miał zdolność wytrzymywania ekstremalnych temperatur, wszedł między płonące kłody. Gdy drewno się wypaliło, wyszedł i oświadczył, że nigdy jeszcze tak bardzo nie zmarzł.
Miał nieposkromiony apetyt na wszystko, co niejadalne. W skład jego menu wchodziły telewizory, rowery i komputery. W ciągu swojego życia zjadł 9 ton metalu. Najwięcej rozgłosu przyniosło mu spożycie awionetki. Mimo bardzo niezdrowej diety Francuz Michel Lotito zmarł z przyczyn naturalnych w 2007 roku. Jest jednym z najbardziej drastycznych przypadków osób cierpiących na dziwną chorobę… Czytaj Dziennik Związkowy w internecie! Dziennik Związkowy to największa polskojęzyczna gazeta w USA. Jesteśmy najbliżej Polonii od 1908 roku! Zamów cyfrową subskrypcję Dziennika Związkowego i ciesz się pełnym dostępem do naszych wszystkich artykułów! Skorzystaj z promocji Pierwszy miesiąc GRATIS
Laffitte zjadł nieznany owoc, który pozwala mu na używanie skrzydeł i latanie. Kruk zjadł nienazwany owoc który pozwala mu na zamienianie swojego ciała w stado kruków, które może kontrolować. Tamago zjadł jaj-jajkowoc, który ze względu na umiejętności trudno przydzielić do jakiegokolwiek typu. Mocne i słabe strony []
W londyńskim ogrodzie odnaleziono martwego człowieka. Jak podaje BBC, mężczyzna prawdopodobnie wypadł z podwozia samolotu na lotnisko Heathrow. Policja Metropolitalna wyjaśnia okoliczności wypadku. Chcesz wiedzieć wszystko pierwszy? Dołącz do grupy Newsy Radia ZET na Facebooku Ciało mężczyzny w ogrodzie w londyńskiej dzielnicy Clapham zostało odnalezione w niedzielę, 30 czerwca. Mieszkańcy domu na Offerton Road po dokonaniu makabrycznego odkrycia wezwali na miejsce policję - podaje BBC. Z dotychczasowych ustaleń śledczych wynika, że ciało należy do pasażera lecącego na gapę, który ukrył się w podwoziu samolotu Kenya Airways. Maszyna leciała do Londynu z Nairobi. Po wylądowaniu w komorze podwozia odkryto torbę, wodę i trochę jedzenia - przekazał rzecznik Metropolitan Police. Przedstawiciele linii lotniczych Kenya Airways w wydanym oświadczeniu zapewnili, że samolot został skontrolowany przed startem i nie zgłoszono żadnych uwag. Lot bez międzylądowania z Nairobi do Heathrow zajmuje prawie dziewięć godzin. Zobacz także BBC przypomina, że nie jest to pierwszy tego typu wypadek w pobliżu lotniska Heathrow. W sierpniu 2012 roku znaleziono ciało mężczyzny w podwoziu samolotu z Kapsztadu. W czerwcu 2015 roku na dachu centrali sklepu internetowego na Kew Road w Richmond odnaleziono zwłoki mężczyzny. CZYTAJ TAKŻE: Koniec alkoholu na pokładzie Ryanaira? Przewoźnik ma dość pijanych
Porwanie samolotu Horizon Air – zdarzenie, do którego doszło 10 sierpnia 2018 roku. Skradziono wówczas samolot Bombardier Dash 8 Q400 linii lotniczych Horizon Air z międzynarodowego lotniska Seattle-Tacoma w SeaTac w stanie Waszyngton. Sprawca, 29-letni Richard Russell, był pracownikiem obsługi naziemnej Horizon Air bez doświadczenia w

w staramy się na bieżąco informować Państwa o wszelkich nowościach i informacjach związanych z lotem. Chociaż może to być naciągane, w tym blogu powiemy Ci wszystko o człowieku, który z powodzeniem zjadł samolot! W 1950 roku Michael Lotito (na zdjęciu poniżej) urodził się w Grenoble we Francji. Kiedy był nastolatkiem, rozwinął zaburzenia jedzenia znane jako Pica. Osoby, u których zdiagnozowano Pica, mają uporczywe pragnienie jedzenia substancji, które nie mają wartości odżywczych, takich jak szkło, brud lub metal., Nie bój się jednak, to nie tak, że następnym razem na lotnisku załoga powie Ci, że lot Ryanair został opóźniony z powodu człowieka gryzącego samolot na asfalcie. Po raz pierwszy zaczął publicznie występować w wieku 16 lat, pokazując swoją niezwykłą zdolność do konsumowania przedmiotów, których wiele nie wydaje się możliwe. Z czasem talent ten doprowadził do jego scenicznego pseudonimu „Monsieur Mangetout” lub „Mr Eat-All”. zanim przejdziemy dalej do historii, jest coś bardzo istotnego dla obecnych czasów., Upewnij się, że wiesz, jakie masz prawa podczas tej pandemii. jakie mam prawa w przypadku odwołania lotu? Jeśli Twój lot zostanie odwołany z powodu coronavirus oubtreak, masz prawo do pełnego zwrotu biletu. Rozporządzenie europejskie we 261/2004 zobowiązuje linie lotnicze do zwrotu pełnej ceny biletu w ciągu 7 dni w przypadku odwołania lotu. Obecnie wiele linii lotniczych i biur podróży oferuje tylko vouchery, które można wykorzystać do rezerwacji nowego lotu w przyszłości., Polityka ta nie jest jednak zgodna z prawodawstwem europejskim. Niestety zbyt często widzimy, że linie lotnicze nadal nie wywiązują się z obowiązków prawnych. Pasażerowie są zmuszeni do przyjęcia voucherów, gdy faktycznie mają prawo do zwrotu ceny biletu. chętnie pomożemy Ci ubiegać się o pełny zwrot pieniędzy. Od złożenia roszczenia do postawienia linii lotniczej przed sądem w przypadku braku zapłaty. Zażądaj zwrotu pieniędzy jak on zjadł samolot?, w normalnych warunkach spożycie metali i szkła (specjalność Pana Mangetouta) byłoby bardzo niebezpieczne i trudne do strawienia. Jednak lekarze zauważyli, że Pan Lotito miał bardzo grubą wyściółkę wokół żołądka i jelit, co dało mu możliwość spożywania jak nikt przed nim! Co więcej, Monsieur Mangetout wydawał się być nienaruszony spożywaniem trujących metali., chociaż Monsieur Mangetout nie zjadł Boeinga 747 ani żadnego gigantycznego samolotu pasażerskiego, to jednak zjadł aż 9 ton metalu. Samolot z wyboru był samolot Cessna 150, na zdjęciu powyżej. W latach 1978-1980 samolot był w stanie eksploatować przez okres dwóch lat. Inne godne uwagi przedmioty, które jadł w trakcie swojej kariery to: rowery, wózki sklepowe, łóżka, żyrandole, telewizory, mała część wieży Eiffla i trumna., Wydaje się, że jego nawyki żywieniowe nigdy nie wpłynęły na jego zdrowie. Nie zaleca się jednak podążania śladami tego pożerającego krzyżowca. RIP Monsieur Mangetout, pierwsza osoba, która ma trumnę w środku, a nie na odwrót. Dziękuję za przeczytanie i proszę nie próbować tego w domu! Albo na lotnisko. Jesteśmy pewni, że Air France nie doceni tego, jeśli spróbujesz zjeść ich najnowszego Boeinga 787-9 Dreamlinera!, ubieganie się o odszkodowanie za opóźnienie lotu w upewniamy się, że Twoje Linie Lotnicze traktują cię w ramach Twoich praw w przypadku opóźnienia. Jeśli opóźniono cię w ciągu ostatnich 6 lat, możesz mieć prawo do 600 euro! Aby sprawdzić, czy masz prawo do odszkodowania, możesz skorzystać z naszego bezpłatnego kontrolera lotów, jest to całkowicie bezpłatne i niezobowiązujące. Jeśli zdecydujesz się złożyć u nas wniosek, jest to na zasadzie no-win-no-fee, więc nie możesz stracić pieniędzy!

27 maja 1995 r. miał być kolejnym, zwykłym dniem dla pilota samolotu MiG-17, jednak zapisał się ciekawie na kartach historii lotnictwa. Rosyjski odrzutowiec
GW0iI4. 91 283 394 167 122 410 464 446 392

człowiek który zjadł samolot